Gdzie zniknął raj ?
Wojciech Surówka OP, Gdzie zniknął raj?, na podstawie: T. Żychiewicz, Stare Przymierze oraz notatek z wykładu O. Krzysztofa Sonka OPGdzie był raj?
Jednym z ulubionych rozważań biblistów była spekulacja nad umiejscowieniem geograficznym raju. Mogłoby się wydawać, że tekst zawiera wskazówki, coś na kształt mapy, jednak ta podpowiedź okazuje się złudna. Spróbujmy odczytać znaki pozostawione w tekście a przekonamy się o trudnościach (ilustracja 1).
„Jedni twierdzą, że eden jest nazwą konkretnej okolicy, gdyż w języku sumeryjskim nizina pomiędzy Tygrysem a Eufratem nazywana była edin. Inni jednak twierdzą, że biblijny Eden nie może być nazwą konkretnej okolicy, i sądzą, że mogło istnieć wiele żyznych i przyjemnych okolic stepowych, określanych tą nazwą. (…) Występujące w tekście słowo moqqedem może znaczyć „na wschód”.
(…) Przyjmuje się dość powszechnie, że hebrajska nazwa rzeki Ferat oznacza Eufrat, zaś Hiddequel – rzekę Tygrys. Pozostałe dwie nazwy są co najmniej wątpliwe (…) podobnie jak w polskich okolicach podgórskich słowo „dunaj”, „dunajec” równie dobrze stać się może nazwą tej oto konkretnej rzeki, jak też – w innych okolicznościach – oznacza rzekę jako taką.
(…) Listę tego rodzaju spraw można by ciągnąć bardzo długo – i nie należy się dziwić, że w wyniku rozlicznych wątpliwości powstało około osiemdziesięciu hipotez lokalizacyjnych. (…) Jedni widzą biblijny raj w widłach Tygrysu i Eufratu, inni w Etiopii, Arabii lub na Pamirze, jeszcze inni w Armenii, a bywali też i tacy badacze, którzy w sposób raczej skomplikowany przenosili go nad Ganges lub nad rzekę Indus.” (T. Żychiewicz, Stare Przymierze, Kraków 2000, s. 41-42)
Z tych rozważań nic nie wynika. Ponieważ autorowi Księgi Rodzaju przyświecał inny cel: pokazanie człowieka jako korony stworzenia. Jeżeli jednak tak jest, to rodzi się jeszcze większy problem.
Gdzie raj zniknął?
Konsekwencje grzechu pierworodnego sięgnęły w głąb natury wszechrzeczy: świat stał się kaleki, cały świat a nie tylko człowiek. W takim razie, co stało się z biblijnym rajem?
We wszystkich geograficznych interpretacjach umiejscowienia raju autorzy czynią się milczące założenie – biblijny raj przestał istnieć. Przestał istnieć nie tylko w sensie harmonijnego typu relacji pomiędzy człowiekiem a Stwórcą, lecz także w sensie jakiegokolwiek uchwytnego porządku rzeczywistości.
To milczące założenie jest przy geograficznej wykładni oczywiste, jednak tekst biblijny zdaje się sugerować coś zupełnie innego: mówi o wygnaniu z raju, a nie o zniknięciu; mówi o wygnaniu, o straży anielskiej i nigdzie nie twierdzi, że raj przestał istnieć. Aby to wyjaśnić w interpretacji akcent przesunięto z geografii na duchowość: raj był tylko stanem harmonijnej relacji pomiędzy człowiekiem a Stwórcą. Raj to stan zbawionych dusz.
Istnieje jednak pewna hipoteza, ku której skłania się Tadeusz Żychiewicz, a która jest jedynie hipotezą.
Opisując centralne miejsce człowieka w dziele stworzenia, autor Księgi Rodzaju zlekceważył przyrodniczy obraz świata. Tekst ten nie może być podstawą geograficznych dywagacji. Również umieszczenie człowieka w centrum stworzonego świata nie ma nic wspólnego z jego miejscem w naturze i kolejnością dzieła stworzenia.
Być może obraz zamkniętego raju, nie opisuje jakiegoś wydzielonego terytorium. Dlaczego? Weźmy cztery rzeki, mniejsza o ich nazwy. W tamtym świecie liczby miały swoje konkretne znaczenie. W Mezopotamii cztery kierunki nieba zamykały całą rzeczywistość świata. Nawet w naszym języku pozostały „cztery strony świat” jako synonim całego świata. Być może cztery rzeki sugerują, że biblijny raj nie był „tu” albo „tam”, lecz obejmował całość rzeczywistości?
Może wcale nie przestał istnieć, ponieważ obejmował całą rzeczywistość, ale wciąż istnieje realnie, ale w innym wymiarze? To, co uważamy za materię zaczyna być już kwestionowane. Może materia to tylko specyficzne napięcie przestrzeni?
Prowadzone są doświadczenia nad podziałem czegoś, co wydawało się niepodzielne. Nie wiem czy dokładnie przytoczę przebieg doświadczenia, ale wydaje mi się, że elektron jest już niepodzielny, jednak kiedy pędzący elektron spróbujemy postawić przed wyborem, przez którą szczelinę ma przelecieć – przeleci przez dwie.
Rzeczywistość doświadczana zmysłami nie musi być wcale jedyna realną rzeczywistością. Biblijny raj może być całkiem „fizykalną” rzeczywistością tylko dla nas nie uchwytną (jak promienie podczerwieni, czy ultradźwięki).
A może jeszcze inaczej?
Nie możemy zapominać, kiedy i w jakich okolicznościach Księga Rodzaju została napisana. Jak cały Pięcioksiąg ostatecznie została zredagowana w Babilonii i „zawiera najważniejsze pisma, które Izrael ocalił ze zniszczenia Samarii i Jerozolimy i które zostały później gruntownie przerobione lub uzupełnione, aby dać społeczności Drugiej Świątyni tekst określający jej tożsamość” (J.-L. Ska, Pięcioksiąg, [w:] Międzynarodowy Komentarz Biblijny, Warszawa, s. 253).
Ważnym punktem odniesienia jest więc tutaj budowanie tożsamości wspólnoty skupionej wokół Drugiej Świątyni. Zobaczmy teraz, co pisze autor Księgi Rodzaju o wygnaniu ludzi z raju:
„Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.” (Rdz 3, 23-24)
Ten wydawałoby się mało znaczący fragment, który może być traktowany jako fantazja autora wskazuje na coś bardzo ważnego. Zobaczmy, co pisze autor Pierwszej Księgi Królewskiej:
„Cedrowe wnętrze świątyni zdobiły rzeźby rozchylonych kielichów kwiatowych i girlandy kwiecia. Wszystko było cedrowe. Kamienia nie było widać. Sanktuarium urządził wewnątrz, w środku budowli, by tam umieścić Arkę Przymierza Pańskiego. Sanktuarium było dwadzieścia łokci długie, dwadzieścia łokci szerokie i dwadzieścia łokci wysokie. Wyłożył je szczerym złotem. Wyłożył też ołtarz cedrowy.
Wnętrze świątyni Salomon wyłożył również szczerym złotem i założył złote łańcuchy przed sanktuarium, które wyłożył złotem. Tak więc wyłożył złotem zupełnie całą świątynię i również pokrył złotem cały ołtarz, który był przed sanktuarium. W sanktuarium sporządził dwa cheruby dziesięciołokciowej wysokości z drzewa oliwkowego. Jedno skrzydło cheruba miało pięć łokci i drugie skrzydło cheruba miało też pięć łokci. Więc od końca do końca jego skrzydeł było dziesięć łokci.
Drugi cherub miał ten sam rozmiar dziesięciu łokci, i obydwa cheruby miały takie same kształty. Wysokość jednego i drugiego cheruba wynosiła dziesięć łokci. Gdy umieścił te cheruby w głębi wnętrza świątyni, to rozpościerały swe skrzydła tak, że skrzydło jednego dotykało jednej ściany, a skrzydło drugiego cheruba dotykało drugiej ściany. Skrzydła zaś ich skierowane do środka świątyni dotykały się wzajemnie. Cheruby te pokrył złotem.
Ponadto na wszystkich ścianach świątyni wokoło wyrył jako płaskorzeźby podobizny cherubów i palm oraz girlandy kwiatów wewnątrz i na zewnątrz. Podłogę świątyni również pokrył złotem, wewnątrz i na zewnątrz. Wejście zaś do sanktuarium zaopatrzył w podwoje z drzewa oliwkowego. A filary były pięciokątne. Na tych zaś podwojach z drzewa oliwkowego też wyrzeźbił podobizny cherubów, palm i girlandy kwiatów oraz pokrył złotem i obił nim owe cheruby i palmy.” (1 Krl 6, 18-32)
I oto mamy zaginiony raj (ilustracja 2).
Połyskujące ostrza miecza, w oryginale raczej „wibrujące ostrza” to najprawdopodobniej świeczniki świątynne.
Widzimy, więc, że w tej interpretacji prawdziwym rajem jest Święte Świętych, centralne miejsce Świątyni Jerozolimskiej. W takim wypadku częściowy powrót do raju w jakimś sensie jest możliwy. Jak pisze o. Jacek Salij:
„Jeśli moje działania coraz bardziej będą skierowane ku życiu, a przeciwko śmierci; jeśli swoją duszę, rozum, wolę i ciało będę otwierał na ten ład, który jest darem Bożym; jeśli w moich działaniach i przeżyciach będzie coraz więcej sensu i coraz mniej bezsensu” (J. Salij, Czy raj istniał naprawdę, [w:] Pytania nieobojętne, http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_12.htm)
W Chrystusie możemy powracać do raju, On jest bramą raju.