Głos wołającego na pustyni…
W kościele Zachariasza znajduje się grota, która według starożytnej tradycji jest pozostałością domu Zachariasza. Tam przyszedł na świat Jan Chrzciciel. Na umieszczonej w posadzce groty rozecie widnieje napis „Tu narodził się poprzednik Chrystusa”. Kościół Nawiedzenia św. Elżbiety zdobi fresk przedstawiający rzeź Niewiniątek. Wśród dzieci, których życie po narodzinach Jezusa zawisło na włosku, był również jego kuzyn i rówieśnik – Jan. Artysta, nawiązując do apokryficznych wyobrażeń, pokazuje cudowne ocalenie Elżbiety i jej syna. Pamiątką cudu ma być fragment wapiennej skały przechowywany za specjalną kratą. Wyraźne wgłębienie w kształcie leżącego niemowlęcia ma potwierdzać legendę, według której matka i jej dziecko przeczekali zagrożenie ukryci we wnętrzu skały.
Ci, których ciekawość świata i obiektywne możliwości skłonią do przekroczenia granicy izraelsko-jordańskiej, będą mogli odwiedzić miejsce, w którym Jan Chrzciciel męczeństwem potwierdził swoje przywiązanie do prawdy. Na wschód od Morza Martwego wznosi się częściowo sztucznie usypane wzgórze, na którym widnieją ruiny Macherontu. Była to potężna twierdza wzniesiona przez Heroda Wielkiego. Wraz z Herodionem i Masadą tworzyła łańcuch fortec, który miał osłaniać jego panowanie przed zagrożeniem zewnętrznym i wewnętrznym. Po śmierci Heroda Wielkiego w 4 r. przed Chrystusem zgodnie z jego wolą państwo zostało podzielone między jego trzech synów. Galileę i tereny po przeciwnej stronie Jordanu i Morza Martwego otrzymał Herod Antypas.
Ain Kerem, Pustynia Judzka, Jordan i Macheront wyznaczają geograficzne ramy życia Jana Chrzciciela. Każdego roku w Adwencie staje przed nami ten człowiek w płaszczu z wielbłądziej sierści, przepasany pasem, mieszkający na pustyni i odżywiający się szarańczą i miodem. W miejscu jego narodzin widnieje napis Hic precursor Domini natus est (Tu narodził się Poprzednik Pana). Cała tożsamość tego człowieka znajduje wyjaśnienie w osobie i dziele Jezusa Chrystusa.
„Czy ty jesteś Eliaszem?” – pytano Jana Chrzciciela. Dziwne pytanie – zważywszy, że prorok Eliasz żył ponad osiemset lat przed Janem. Eliasz był prorokiem, który działał w bardzo trudnym dla Izraela okresie. Kraj cieszył się potęgą ekonomiczną i bogactwem, ale władcy oraz lud odstąpili od wiary w Boga Jedynego. Eliasz przez całe swoje życie walczył o serca swoich braci, by powrócili do wiary swoich przodków. Staczał pojedynki z kapłanami obcych bóstw, odważnie wskazywał władcom ich błędy i wiarołomstwo. Z tego powodu został uchodźcą. Często bronił Izraelitów przed nimi samymi, przed ich zachłannością, konsumpcjonizmem, obojętnością religijną i przekonaniem, że to człowiek jest jedynym panem historii. Żydzi wierzyli i nadal wierzą, że Eliasz, który w tajemniczy sposób został zabrany do nieba, przychodzi w najważniejszych i najbardziej krytycznych momentach w życiu narodu i jednostek. Eliasz przychodzi podczas ceremonii obrzezania (czyli Przymierza), przychodzi podczas obchodów Święta Paschy i ma przyjść tuż przed nadejściem Mesjasza. Eliasz jest tym, który sprawi, że w sercach synów znów zagości wiara i sprawiedliwość ich ojców.
Kiedy Nowy Testament nazywa Jana Chrzciciela Eliaszem, to oczywiście nie chodzi tu o jakąś reinkarnację ani o cudowny powrót na ziemię postaci sprzed wieków, ale o osobę, która spełni funkcję Eliasza i nauczając w jego duchu, przygotuje Izrael na przyjście Mesjasza. Jan głosi swoje przesłanie nie tylko słowami, ale całym sobą. Zazwyczaj prorok jest postrzegany jako postać niezwykle surowa i ascetyczna. Ale czy ktoś zapowiadający Jezusa może się aż tak bardzo od Niego różnić? Jan przecież głosił Dobrą Nowinę – Ewangelię o tym, że mimo różnych draństw, jakich możemy się dopuścić, i rzeczywiście dopuszczamy, Bóg pozostawił jeszcze dla nas możliwość zmiany tej sytuacji. Innymi słowy jest możliwość UŁASKAWIENIA. To przesłanie stało się treścią całej osoby Chrzciciela, którego hebrajskie imię Johanan oznacza „Jahwe ułaskawił”.
Płaszcz z sierści, w który ubrany jest Jan, to znak jego funkcji prorockiej. Wraz ze swoim płaszczem Eliasz przekazał godność prorocką swemu następcy Elizeuszowi. Jan jest ubrany dokładnie tak, jak ubrany był prorok Eliasz (por. 2 Krl 1, 7). Pas dokoła bioder to znak gotowości do wyruszenia tam, gdzie skieruje go Pan. Jan, przebywając na pustyni, żywi się szarańczą i miodem, tak jak Izrael na pustyni był żywiony manną i przepiórkami.
Współcześni Janowi mieszkańcy Ziemi Świętej musieli uważać Go za niezwykłą postać, gdyż pytali, czy jest Eliaszem, a może Mesjaszem. Jan nie mógł przyznać, że jest Eliaszem, dopóki nie nadszedł Ten, któremu nie był godzien rozwiązać rzemieni u sandałów. Według tradycji żydowskiej, jeżeli człowiek przez pewien czas rozwiązywał rzemyki u sandałów swego pana, to mógł być uważany za kupionego niewolnika. Inna tradycja mówi, że ani uczeń mistrzowi, ani hebrajski niewolnik swemu panu nie będzie rozwiązywał ani wkładał sandałów. Wielkość Jana Chrzciciela polega między innymi na tym, że miał świadomość pełnienia funkcji służebnej wobec Jezusa, swego kuzyna z Nazaretu.
Gdy Jan został uwięziony przez Heroda Antypasa (syna tego Heroda, który dopuścił się rzezi dzieci w Judei), już z więzienia wysłał do Jezusa swoich uczniów z pytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” (Łk 7, 19). Najwyraźniej Jezus nie do końca przystawał do jego wyobrażeń o Mesjaszu. W obliczu zbliżającej się śmierci pytanie Jana Chrzciciela ma jeszcze inny sens: Kim ja jestem? Jaki sens ma moja działalność? Czy jestem Eliaszem? Człowiek nigdy nie będzie wiedział, kim jest, dopóki nie otrzyma odpowiedzi na pytanie, kim jest Jezus. Dopiero pewność obecności Mesjasza pozwoli Janowi powiedzieć: „Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał” (J 3, 30).
Osoba Jana dość nieoczekiwanie pojawia się w hymnie o Logosie w czwartej Ewangelii (J 1, 6). W tej pieśni o relacji kosmosu, ludzkości i Boga nagle pojawia się Jan, konkretny człowiek, świadek światłości. Jego świadectwo skierowane jest do wszystkich ludzi. Jan jest pierwszym człowiekiem, który poznał światłość i daje o niej świadectwo. On wskazał Jezusa swoim uczniom, nazywając Go Barankiem Bożym. Wiedział, że krew Mesjasza przyniesie zbawienie. Dzięki jego świadectwu uczniowie rozpoznali w Jezusie oczekiwanego Mesjasza (por. J 1, 29 nn).
Misja Jana Chrzciciela przed dwoma tysiącami lat nie zakończyła się sukcesem, ale jak Żydzi wierzą w obecność Eliasza w przełomowych momentach życia, tak my wierzymy, że podczas każdego Adwentu głośniejsze staje się wołanie „Prostujcie drogę Pańską”.
Źródło tekstu: niedziela.pl, 2003 rok