Kobieta (nie) pracująca
Istnieje taka anegdota jak to pięciolatek zapytany przez panią w przedszkolu o zawód matki, powiedział: „Mama nie pracuje, siedzi w domu i jest ciągle zmęczona”. Mimo woli odzwierciedla ona powszechne odczucie społeczne o pracy domowej kobiet.
Nic dziwnego, że one same, nie pracując zawodowo, a prowadząc dom i wychowując dzieci, czują się niedocenione, albowiem nie wnoszą przeliczalnej ekonomicznej wartości do dochodów swojej rodziny. Tymczasem wielu ekonomistów podkreśla fakt, że praca domowa na równi z pracą zawodową wpływa na podniesienie poziomu życia całej rodziny i może być pośrednio traktowana jako dodatkowy dochód.
Niewątpliwie gospodarstwo domowe jest swego rodzaju rodzinną firmą, w której poza tym, że spełnia ona określone funkcje społeczne, rządzą prawa ekonomii. Jego istotą jest, jak przypomina w swej pracy doktorskiej Beata Mikuta z Katedry Organizacji i Ekonomiki Konsumpcji Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, „prowadzenie działalności gospodarczej, na którą składają się zakupy produktów i usług, wytwarzanie i przetwórstwo produktów, wykonywanie czynności usługowych oraz proces faktycznej konsumpcji”. Autorka pracy stanowiącej próbę oszacowania wartości pracy domowej, prowadziła badania w około 400 gospodarstwach domowych byłego województwa płockiego, a w ankietach wzięły udział kobiety w wieku od 25 do 65 lat. Największą grupę stanowiły respondentki z wykształceniem średnim (50 proc.) i zawodowym (27 proc.) Znamienne, że wyniki sondaży świadczą o tym, że
od 20 lat przeznaczamy na zakupy tyle samo czasu.
Jednak w latach osiemdziesiątych związane to było z koniecznością wystawania w kolejkach, a od lat dziewięćdziesiątych więcej czasu zajmuje nam poszukiwanie tańszych artykułów. Żywienie rodziny jest najbardziej absorbującym zajęciem kobiet. Samo przygotowywanie posiłków zajmuje około 2 godzin dziennie. Do tego należy dodać prace związane ze zmywaniem naczyń, przetwarzaniem żywności, zakupy i tzw. samozaopatrzenie, np. z własnej działki. Okazuje się, że nawet coraz lepsze wyposażenie gospodarstw domowych w sprzęt kuchenny nie jest w stanie ograniczyć czasochłonności tych czynności. Prawdopodobnie ów sprzęt wykorzystywany jest do przyrządzania bardziej urozmaiconych, ale i pracochłonnych posiłków. Sprzątanie mieszkania, a na wsi noszenie wody i opału to obowiązki zajmujące od 30 do 60 minut dziennie. 35-45 minut panie domu poświęcają na konserwację odzieży, głównie pranie i prasowanie. W porównaniu z wynikami badań z ubiegłych lat, zajmuje to im jednak obecnie znacznie mniej czasu. Gospodarstwa domowe dysponują bowiem nowoczesnymi instalacjami techniczno-sanitarnymi, a pralki automatyczne przestały już być luksusem. Do obowiązków kobiet, o czym nie można zapominać, należą tak istotne zajęcia jak opieka nad dziećmi i osobami chorymi (niepełnosprawnymi). Zajmuje im to przeciętnie około godziny dziennie, ale w rodzinach wielodzietnych i wielopokoleniowych znacznie więcej. Badania wykazują, że w ciągu minionych 20 lat polskie kobiety nie ograniczyły czasu poświęcanego na prace domowe. Nadal są one bardzo czasochłonne.
Lista funkcji, jakie musi spełniać kobieta w domu zdaje się nie mieć końca. Dr Beata Mikuta wybrała 59 zawodów, które mogłyby być identyfikowane z pracami wykonywanymi w gospodarstwie domowym.
Technolog żywności, sprzątaczka, negocjator, dekorator wnętrz,
zaopatrzeniowiec, kucharz, krawiec, nauczyciel, księgowa, praczka, salowa, pielęgniarka, kelnerka, wychowawca, kierowca, sekretarka to tylko niektóre z nich. Po zastosowaniu odpowiednich metod wyceny pracy domowej, obliczone zostało przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto, które dla analizowanych zawodów wynosiło 782,43 zł. Po podzieleniu tej kwoty przez średni czas pracy w miesiącu, otrzymana wysokość stawki za godzinę pracy wyniosła 4,40 zł. Biorąc pod uwagę takie czynniki, jak zaangażowanie w poszczególne prace domowe w różnych porach roku oraz miejsce zamieszkania (wieś i miasto), skalkulowana została miesięczna wartość pracy domowej kobiet. Kształtowała się ona w wysokości od 567,30 do 1044,60 zł. Na uwagę zasługuje fakt, że wraz ze wzrostem wykształcenia kobiety malała wartość pracy domowej. Najniższą jej wartość uzyskano w gospodarstwach 3-5-osobowych, zaś najwyższą powyżej pięciu osób w rodzinie. Z powyższych analiz wynika, że oszacowana
wartość pracy domowej jest zbliżona do przeciętnego wynagrodzenia w Polsce,
co sugeruje, iż pracę domową można podnieść do rangi zawodu, jak to jest na przykład w Niemczech.
– W tym kraju obok uznania pracy wykonywanej na rzecz domu jako zawodu gospodyni – podkreśla B. Mikuta – stworzono cały system edukacyjny kształcący na różnych poziomach i przygotowujący do prowadzenia gospodarstwa domowego indywidualnego lub zbiorowego. Warto skorzystać i w naszym kraju z takich sprawdzonych wzorców, które mogłyby okazać się przydatne w orzecznictwie sądowym oraz projektach ustaw socjalnych. Na 12,5 mln gospodarstw domowych w Polsce, w większości kobiety są jedynymi lub głównymi wykonawczyniami prac domowych. Wytwarzane przez nie dobra i usługi powiększają ich wartość rynkową w skali kraju o około 27 proc., a wartość dochodu narodowego o około 23 proc. Jeśli zważyć, że polskie kobiety często pracują na „dwóch etatach”, bo w domu i w pracy zawodowej, to ich wysiłek należy mierzyć podwójnie. W dodatku w Polsce występują dwa modele prowadzenia gospodarstwa domowego. Tradycyjny funkcjonuje głównie w środowisku wiejskim, gdzie kobiety wykonują większość prac domowych. Udział mężczyzn ogranicza się w zasadzie do pomocy przy zakupach i wykonywaniu prac związanych z remontami i konserwacją sprzętów i urządzeń domowych. Drugi wzorzec, coraz powszechniejszy, polega na włączaniu w różnym stopniu do prac domowych pozostałych członków rodziny. Dzieje się tak w związku z lepszym zaopatrzeniem rynku w różne towary; przeobrażenia te wymusza także praca zawodowa kobiet. Są to jednocześnie symptomy zmian ku bardziej partnerskim wzorom organizacji życia rodzin i funkcjonowania gospodarstw domowych.