Kościół – sakramentem zbawienia świata
1 J 1,1-2a: „To wam oznajmiamy, co było od początku, cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce – bo życie objawiło się”.
Jezus jest sakramentem Boga – w Kościele to trwa!!!…
KKK 671: Królestwo Chrystusa, obecne już w Jego Kościele, nie jest jeszcze całkowicie wypełnione „z wielką mocą i chwałą” (Łk 21,27) przez przyjście Króla na ziemię.
KKK 737: Posłanie Chrystusa i Ducha Świętego wypełnia się w Kościele, Ciele Chrystusa i Świątyni Ducha Świętego. To wspólne posłanie włącza już idących za Chrystusem do Jego komunii z Ojcem w Duchu Świętym:
1) Duch przygotowuje ludzi, uprzedza ich swoją łaską, aby pociągnąć ich do Chrystusa.
2) On ukazuje im zmartwychwstałego Pana, przypomina im Jego słowa i otwiera ich umysły na zrozumienie jego Śmierci i Jego Zmartwychwstania.
3) Uobecnia im misterium Chrystusa, szczególnie w Eucharystii, aby pojednać ich z Bogiem i doprowadzić do komunii z Nim, aby przynosili „obfity owoc” (J 15,5.8.16).
Artykuł ten pokazuje, co Duch dokonuje z nami przez sakramenty…
KKK 738: W ten sposób posłanie Kościoła nie dodaje niczego do posłania Chrystusa i Ducha Świętego, ale jest jego sakramentem. Całą swoją istotą i we wszystkich swoich członkach Kościół jest posłany, aby głosić i świadczyć, aktualizować i upowszechniać misterium komunii Trójcy Świętej.
Kościół jest sakramentem (KKK 738) w taki właśnie sposób (KKK 739):
KKK 739: Ponieważ Duch Święty jest namaszczeniem Chrystusa, Chrystus – Głowa Ciała – rozlewa Go na swoje członki, aby je karmić, uzdrawiać, ustalać ich wzajemne funkcje, ożywiać, posyłać, by dawały świadectwo, włączać je do swojej ofiary składanej Ojcu i do swojego wstawiennictwa za cały świat. Przez sakramenty Kościoła Chrystus udziela członkom swego Ciała Ducha Świętego i Uświęciciela.
KKK 766: Przede wszystkim jednak Kościół narodził się z całkowitego daru Chrystusa dla naszego zbawienia, uprzedzonego w ustanowieniu Eucharystii i zrealizowanego na krzyżu. „Znakiem tego początku i wzrastania [Kościoła] jest krew i woda wypływające z otwartego boku Jezusa ukrzyżowanego” (LG 3). „Albowiem z boku umierającego na krzyżu Chrystusa zrodził się przedziwny sakrament całego Kościoła” (SC 5). jak Ewa została utworzona z boku śpiącego Adama, tak Kościół narodził się z przebitego serca Chrystusa, który umarł na krzyżu.
KKK 774: Siedem sakramentów to znaki i narzędzia, za pośrednictwem których Duch Święty rozlewa łaskę Chrystusa – Głowy, w Kościele, który jest jego Ciałem. Kościół posiada więc i rozdziela łaskę niewidzialną, którą oznacza. Właśnie w tym analogicznym sensie jest nazywany „sakramentem”.
KKK 775: „Kościół jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego” (LG 1). Bycie sakramentem wewnętrznego zjednoczenia ludzi z Bogiem jest pierwszym celem Kościoła. Ponieważ komunia między ludźmi opiera się na zjednoczeniu z Bogiem, Kościół jest także sakramentem jedności rodzaju ludzkiego. Taka jedność jest już w nim zapoczątkowana, ponieważ gromadzi on ludzi „z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków” (Ap 7,9); Kościół jest równocześnie „znakiem i narzędziem” pełnej realizacji tej jedności, która musi się jeszcze wypełnić.
KKK 776: Jako sakrament Kościół jest narzędziem Chrystusa. W Jego rękach jest „narzędziem Odkupienia wszystkich” (LG 9), „powszechnym sakramentem zbawienia” (LG 48), przez który Chrystus „ukazuje i zarazem realizuje tajemnicę miłości Boga do człowieka” (GeS 45). Kościół „jest widzialnym planem miłości Boga do człowieka”, planem, który pragnie, „aby cały rodzaj ludzki utworzył jeden Lud Boży, zrósł się w jedno Ciało Chrystusa i scalił się w budowie jednej świątyni Ducha Świętego”.
LG 1: „Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego…”
GeS 42: Kościół uznaje ponadto wszystko, co jest dobre w dzisiejszym dynamizmie społecznym: przede wszystkim ewolucję ku jedności oraz proces zdrowej socjalizacji i stowarzyszania się obywatelskiego i gospodarczego. Popieranie bowiem jedności łączy się z najgłębiej rozumianą misją Kościoła, ponieważ on sam jest „w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego”. Tak więc Kościół pokazuje światu, że prawdziwe zewnętrzne zjednoczenie społeczeństwa wypływa ze zjednoczenia umysłów i serc, to znaczy z owej wiary i miłości, dzięki której jedność Jego w Duchu Świętym jest nierozerwalnie ugruntowana. Moc bowiem, jaką Kościół może tchnąć w dzisiejszą społeczność ludzką, polega na wierze i miłości zrealizowanych w życiu, nie zaś na jakimś zewnętrznym panowaniu przy pomocy środków czysto ludzkich.
KKK 1127: Sakramenty godnie celebrowane w wierze udzielają łaski, którą oznaczają. Są one skuteczne, ponieważ działa w nich sam Chrystus: to On chrzci, ot On działa w sakramentach, aby udzielać łaski, jaką oznacza sakrament. Ojciec zawsze wysłuchuje modlitwy Kościoła swego Syna, który to Kościół w epiklezie każdego sakramentu wyraża swoją wiarę w moc Ducha Świętego. Jak ogień przemienia w siebie wszystko, czego dotknie, tak Duch Święty przekształca z życie Boże to, co jest poddane Jego mocy.
KKK 1128: Taki jest sens stwierdzenia Kościoła, że sakramenty działają ex opere operato (dosłownie: „przez sam fakt spełniania czynności”), czyli mocą zbawczego dzieła Chrystusa, dokonanego raz na zawsze. Wynika stąd, że „sakrament urzeczywistnia się nie przez sprawiedliwość człowieka, który go udziela lub przyjmuje, lecz przez moc Bożą”. W chwili, gdy sakrament jest celebrowany zgodnie z intencją Kościoła, moc Chrystusa i jego Ducha działa w nim i przez niego, niezależnie od osobistej świętości szafarza. Skutki sakramentów zależą jednak także od dyspozycji tego, kto je przyjmuje.
Salij, Tajemnica Emmanuela:
Pierwsi chrześcijanie nie dali się ponieść uczuciom nienawiści i zemsty wobec nieżyczliwego im społeczeństwa – takiej postawy domagała się od nich Ewangelia.
Potrafili również uniknąć poczucia wyobcowania ze świata, w którym przyszło im żyć i który był im wrogi.
Mieli żywe poczucie, że stanowią integralną cząstkę społeczeństwa, które ich prześladuje oraz że wykonują niezwykle ważną służbę na rzecz tego społeczeństwa.
Arystydes (apologeta pocz. II w.), Apologia 16,6: „Nie mam co do tego żadnej wątpliwości, że świat istnieje tylko dzięki modlitwie chrześcijan”.
św. Justyn Męczennik (+167), Apologia II 6,1n: „Bóg powstrzymuje upadek i zagładę wszechświata ze względu na wschodzące nasienie chrześcijan. To z ich powodu świat w jego oczach jest wart zachowania. Gdyby ich nie było, nie moglibyście postępować ani działać pod wpływem złych demonów, bo spadłby sądny ogień i pochłonąłby wszystko”.
Orygenes, Przeciw Celsusowi 8,70: „Ludzi Boży są solą, która utrzymuje istnienie świata, a wszystkie ziemskie sprawy istnieją do czasu, gdy sól ulegnie rozkładowi”.
św. Hipolit (+235), Wykład księgi Daniela 3,20-25: [zamiarem złego ducha jest doprowadzić nas do tego, „abyśmy nie mogli podnosić czystych rąk do Boga, wiedząc, że modlitwa świętych przynosi
Tertulian (II wiek), Apologetyk 37,9: [mówi, że – oczywiście – chrześcijanie mogliby opuścić państwo, ale…] „ale kto by was wtedy chronił od tych ukrytych i ciągle ducha i zdrowie wasze niszczących wrogów? mam na myśli owe ataki demonów, które bez nagrody i zapłaty od was wypędzamy. To jedno byłoby dostateczną zemstą, że odtąd nieczyste duchy wzięłyby was w wolne posiadanie”.
Inspiracją do takich twierdzeń jest tradycja biblijna, wedle której garstka sprawiedliwych potrafi przeważyć w oczach Boga wielkie grzechy całej społeczności i powstrzymać karzącą rękę Boga. Na wzór targowania się Abrahama: (Rdz 18,22-33), Mojżesza (Wj 32,9-14), króla Ezechiasza (2 Krn 30,17-20), proroka Jeremiasza (Jr 14,7-9).
Zupełną nowością jest to, że podobnie jak Mojżesz i Eliasz modlili się za cały lud, tak oni modlili się za cały lud. Oparte jest to na świadomości, że w obliczu Boga i ze względu na krew Chrystusa Pana cała ludzkość już teraz jest poniekąd czymś jednym.
Uwierzyli zatem w to, co potem zostało sformułowane – że Kościół mocą swojej jedności z Chrystusem powinien stać się sakramentem zbawienia tego bezbożnego świata.
Widzialnym sensie Kościół jest sakramentem zbawienia świata jako zbiorowy świadek Jezusa Chrystusa.
Kościół jest sakramentem – to znaczy, że to właśnie dzięki Kościołowi coraz to nowi ludzie mogą spotkać się Chrystusem jako Zbawcą… Przecież istnieje różnica między uwierzeniem w Chrystusa a wprowadzeniem w duchowość buddyjską czy wiarę muzułmańską…
Wiary w Chrystusa nie da się sprowadzić do postawy psychicznej ani do odkrywania wymiarów duchowych. Wiara w Chrystusa przychodzi jako dar z góry i nieustannie musi żywić się darami z góry. Tych zaś darów nie da się ściągnąć siłą woli ani znajomością technik medytacyjnych, można je otrzymać tylko w Kościele.
Kościół obdarza Chrystusem ludzi niewierzących. Nasza obojętność tylko stanowi przeszkodę w ich drodze do Chrystusa.
Miarą tego, jak Kościół wypełnia swe powołanie sakramentu zbawienia świata, jest nie tylko (znana samemu Bogu) wielkość modlitw i ofiar składanych za całą ludzkość, nie tylko też rodzenie Bogu w Chrystusie coraz to nowych dzieci. Miarą tą jest również nasycenie prawdą ewangeliczną ludzkiego myślenia także poza widzialnymi granicami Kościoła. „Kościół, idąc ku swemu własnemu zbawczemu celowi, nie tylko daje człowiekowi uczestnictwo w życiu Bożym, lecz także rozsiewa na całym świecie niejako odbite światło Boże, zwłaszcza przez to, że leczy i podnosi godność osoby ludzkiej, umacnia więź społeczeństwa ludzkiego oraz wlewa głębszy sens i znaczenie w powszechną aktywność ludzi. Dlatego też Kościół uważa, że przez poszczególnych swych członków i całą swoją społeczność może poważnie przyczynić się do tego, aby rodzina ludzka i jej historia stawały się coraz bardziej ludzkie. (…) Wszelkie dobro, jakie lud Boży w czasie swego ziemskiego pielgrzymowania może wyświadczyć rodowi ludzkiemu, wypływa z tego, że Kościół jest powszechnym sakramentem zbawienia, ukazującym i zarazem realizującym tajemnicę miłości Boga do człowieka” (KDK 40 i 45).
Autor Listu do Diogeneta (II w.) jest zdania, że Kościół, znosząc mężnie prześladowania ze strony świata, nie tylko sam będzie wzrastał w liczbę, ale zarazem światu świadczy dobro w ten sposób: „Dusza ma w ciele wroga, chociaż mu nic złego nie zrobiła, lecz tylko wzbrania się dzielić jego rozkosze; wrogiem chrześcijan jest świat, choć w niczym go nie skrzywdzili, lecz tylko unikają jego uciech. Dusza zamknięta w więzieniu ciała spaja wszystkie jego członki w jeden organizm, chrześcijanie uwięzieni w świecie chronią go przed rozpadem… Dusza wzrasta w doskonałości pod wpływem umartwienia, przez posty i czuwania nocne, chrześcijanie z dnia na dzień wzrastają w liczbę pod wpływem prześladowania” (nr 6).
KDK 40: „Kościół istnieje w świecie jako zaczyn i niejako dusza społeczności ludzkiej, która ma się w Chrystusie odnowić i przemienić w rodzinę Bożą”.