Modlitwa za nieprzyjaciół

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Homilia Tagi: Być sobą, Miłość nieprzyjaciół, Modlitwa za nieprzyjaciół

Czytania 1 Krl 21, 17-29; Mt 5, 43-48

WSTĘP

Dzisiejsze słońce świeci ludziom dobrym i złym, przyjaciołom i wrogom, życzliwym i nieżyczliwym. Nie chodzi o to, aby się martwić, że źli ludzie istnieją i winić za to Boga, ale chodzi o to, aby samemu do nich nie dołączyć. Przed tym przestrzega nas dzisiejsza Ewangelia.

Panie, gdy zło bierze górę nad zdrowym rozsądkiem, zmiłuj się nad nami…
Gdy nie chcemy lub nie umiemy żałować za nasze grzechy, zmiłuj się nad nami…
Ty cierpliwie wysłuchujesz naszych modlitw, zmiłuj się nad nami…

HOMILIA

  1. Ludzie są dziwni. Z jednej strony próbujemy być oryginalni, być sobą, okazywać to w różnych sytuacjach, podkreślać odrębność. A przecież chce-my być tacy, jak inni, ubieramy się modnie, uważamy na to, by mieścić się w normach…
  2. Chrześcijanie są dziwni, ponieważ realizują pole-cenie Pana Jezusa, które jest po prostu absurdalne – mamy kochać nieprzyjaciół…
  3. Chrystus podaje trzy sposoby realizacji miłości nieprzyjaciół.
  • Pierwszy: Módlcie się za tych, którzy was przesiadują. To jest minimum. Modlitwa mnie ochroni.
  • Drugi sposób: Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą. Dobro nie straci sensu.
  • Trzeci, niezwykle trudny sposób, to nie odpowiedź ciosem na cios. Ochroni mnie to od pokusy zemsty.
  1. Co mi to daje? Okazuje się, że w zasadzie „kochać nieprzyjaciół” to nie znaczy być ofiarą losu, nie znaczy pozwolić się prześladować, nie chodzi też o to, aby być bezradnym.
  2. Miłować nieprzyjaciół – to znaczy być sobą. To znaczy walczyć o dobro. Pragnąć go. Chcieć go w tym świecie, w którym żyjemy.
  3. To znaczy także – dbać o własne serce, aby z samego siebie nie zrobić czyjegoś nieprzyjaciela…

Homilia wygłoszona: wtorek 17 VI 2014