Naśladowanie i służba

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Katecheza Tagi: Adhortacja o młodzieży, Christus vivit, Naśladowanie, Papież Franciszek, Służba

1. Jezus służy

WSTĘP

W Kościele mówi się często o naśladowaniu Chrystusa. Na czym to właściwie polega?

AKTYWIZACJA

Praca w grupach. Metoda – ślady. Zadanie: w polu śladów wypisujemy odpowiedź na pytanie: czym jest naśladowanie Chrystusa? Czas na wykonanie zadania. Prezentacja na forum. Czad na dyskusję.

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Wciąż te same odpowiedzi od lat czy są propozycje na 21 wiek?
  2. Kto dzisiaj przejmuje się naśladowaniem Chrystusa?
  3. Czy można być chrześcijaninem i nie iść za Jezusem?
  4. Co daje człowiekowi pójście w życiu śladami Jezusa?
  5. Gdzie można odnaleźć dzisiaj Jezusowe ślady?
  6. Dla kogo jest naśladowanie Jezusa?
  7. Czy naśladowanie Jezusa wymaga jakichś specjalnych umiejętności?

PUENTA

Warunki naśladowania Jezusa, Ks. Marek Dziewiecki

Warunkiem życia na wzór Jezusa nie jest zbędna asceza, szukanie cierpienia i krzyża, nadstawianie policzka czy rezygnacja z radości życia, lecz wolność, dojrzałość, realizm i miłość.

Wolność: „Jeśli kto chce pójść za Mną…”

Jezus nikogo nie zmusza do pójścia za Nim. Nie jest możliwe pójście za Jezusem z przymusu, ze strachu przed potępieniem czy w oparciu o emocjonalne zauroczenie. Przymus, strach czy emocje to czynniki, które działają na krótką metę. One nie prowadzą do trwałych więzi. Dojrzała decyzja o pójściu za Jezusem wynika z odkrycia, że On jest Jedynym Zbawicielem człowieka i że to ode mnie zależy, czy zdecyduję się – jak Apostołowie – pójść za Nim. Bóg obdarzył nas prawdziwą wolnością, ale też prawdziwą rozumnością (por. Gal 5,1). Właśnie dlatego „wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6, 12). Obecnie „ideałem” staje się człowiek, który panuje nad światem, ale nie potrafi zapanować nad samym sobą. Największym zagrożeniem wolności jest człowiek w swojej słabości i grzeszności. Nikomu nie da się odebrać wolności z zewnątrz. Nikogo też nie można zastąpić w podejmowaniu najważniejszych decyzji życiowych. Za Jezusem jest w stanie pójść tylko ten, kto potrafi ochronić swoją wolność od uzależnień i nałogów, od zniewolenia złem i grzechem, a także od lęku przed podejmowaniem decyzji na zawsze.

Dojrzałość: „…niech się zaprze samego siebie…”

Powyższe słowa Jezusa nie oznaczają, że kto decyduje się pójść za Nim, ten powinien wzgardzić sobą czy lekceważyć siebie. Jezus przypomina nam w Ewangelii, by kochać samego siebie. W sensie biblijnym zaparcie się samego siebie to przejaw dojrzałej miłości do siebie, a nie wynik pogardy wobec siebie. Zaprzeć się siebie to nie skupiać się na sobie, na swoich subiektywnych przekonaniach czy na swoich emocjonalnych przeżyciach. To nie być człowiekiem egocentrycznym jak dziecko, które w centrum świata stawia siebie i swoje potrzeby. Zaprzeć się siebie to skupiać się na Bogu i bliźnich po to, by kochać coraz  mocniej i mądrzej. Dojrzały uczeń Jezusa to ktoś, kto zapomina o sobie nie dlatego, że boi się kontaktu z samym sobą, lecz dlatego, że chce znaleźć w sobie jak najwięcej przestrzeni dla innych osób po to, by stać się dla nich świadomym i dobrowolnym darem. Warunkiem przyjaźni z Jezusem jest dojrzałość, która oznacza, że kocham siebie, ale nie skupiam się na sobie. Taka dojrzałość oznacza osiągnięcie integracji, czyli zdolności do harmonijnego łączenia miłości do Boga z miłością do człowieka, a miłość do samego siebie z miłością do bliźniego. Człowiek niedojrzały troszczy się egoistycznie o siebie kosztem bliźnich, albo naiwnie poświęca się bliźnim, kosztem samego siebie.

Realizm: „…niech weźmie krzyż swój…”

Biblia upewnia nas o tym, że zostaliśmy stworzeni przez Boga z miłości. Stwórca nie jest nigdy źródłem cierpienia! Nie mamy żadnych podstaw, by obarczać Boga odpowiedzialnością za nasze cierpienia! Gdy Syn Boży przyszedł do nas w ludzkiej naturze, to my przybiliśmy Go do krzyża, a nie On nas! Bóg nie zsyła nam żadnej choroby, żadnej próby, żadnego krzyża. Jedyne, co nam zsyła, to swego Syna, który przynosi nam miłość i radość. Bóg czyni wszystko, by nikt z nas nie zadawał cierpienia ani sobie, ani bliźnim. W swoim Synu uczy nas miłości, z jaką mamy odnosić się do siebie nawzajem. Cierpienie jest efektem działania człowieka i złego ducha. Pojawia się wtedy, gdy nie słuchamy Boga, albo gdy współpracujemy z szatanem. Syn Boży stał się człowiekiem nie po to, by nasz krzyż był cięższy, lecz po to, by Jego radość była w nas i by nasza radość była pełna! Mówi, że kto chce być Jego uczniem, ten powinien wziąć krzyż, ale najważniejsze jest tu słowo „swój”. Chodzi o krzyż ucznia, a nie o krzyż Jezusa! Jezus nie ześle nikomu krzyża. Wyjaśnia natomiast, że kto chce pójść za Nim, ten powinien przyjść do Niego z całą swoją rzeczywistością, a więc także ze swoimi słabościami, cierpieniami i krzyżami. Warunkiem pójścia za Jezusem nie jest doskonałość, lecz realizm, czyli pójście za Nim ze wszystkim, co nosimy w sercu, a zatem również z tym, co nas boli i z krzyżami, jakie sami sobie nakładamy, albo jakie nakładają na nas inni ludzie.

Miłość: „…i niech Mnie naśladuje”

Naśladować Jezusa to naśladować Jego miłość. To kochać tak, jak On pierwszy nas pokochał. I w żaden inny sposób! To, co nas zaskakuje, gdy czytamy Ewangelię, to fakt, że Jezus, który wszystkich ludzi kocha nieodwołalnie i bezwarunkowo, każdemu okazuje tę miłość w inny sposób. Ludzi szlachetnych przytula, rozgrzesza, stawia za wzór, chroni, wspiera, wyróżnia. Okazuje im miłość z czułością i w sposób, który zwykle traktujemy jako jedyny przejaw miłości. Gdy jednak spotyka ludzi błądzących, to nie uzdrawia ich, nie rozgrzesza, nie chwali, nie toleruje, nie akceptuje, lecz stanowczo upomina i wzywa do nawrócenia. Gdy spotyka krzywdzicieli, to okazuje im miłość przez to, że stanowczo broni się przed nimi. Kilka razy nie dał się strącić ze skał, na których były położone miasta, w których nauczał. Stanowczo bronił się przed żołnierzem, który Go uderzył, przed Annaszem, Kajfaszem, Piłatem. Czynił tak dlatego, że kochał tych ludzi dojrzale i nie chciał, by stali się jeszcze większymi krzywdzicielami niż dotąd. Gdy spotykał ludzi faryzejskich i przewrotnych, wtedy ich publicznie demaskował, by w Jego obecności nie mogli manipulować naiwnym tłumem. Gdy natomiast spotykał tych, którzy kochali bardziej niż inni – jak Piotr – to okazywał im takie zaufanie, że zawierzał im Kościół, czyli ludzi, za których oddał życie na krzyżu.

Kochać jak Jezus

Jezus nie mylił miłości z naiwnością, z tolerowaniem zła, z akceptacją, z rozpieszczaniem czy z nadopiekuńczością. Warunkiem trwania w przyjaźni z Jezusem jest naśladowanie ofiarnej i mądrej miłości, jaką On pierwszy nas pokochał.Nie jest w stanie pójść za Jezusem ten, kto myli miłość z popędem,  ze współżyciem seksualnym, z uczuciem, zakochaniem, z tolerancją, z akceptacją, z „wolnymi związkami” czy z naiwnością. Kochać na wzór Jezusa to wspierać kochaną osobę, a jednocześnie stawiać jej wysokie wymagania po to, by i ona uczyła się kochać. To być obecnym, ofiarnym i czułym. To dostosowywać słowa i czyny miłości do sytuacji i zachowania kochanej osoby. To – na wzór Jezusa – wspierać ludzi szlachetnych, by mieli siłę trwać w dobru, upominać błądzących, by się zastanowili i nawrócili, bronić się przed krzywdzicielami, by nie mieli jeszcze więcej ofiar na sumieniu, a swój los doczesny łączyć z tymi, którzy kochają bardziej niż inni. Człowiek trwający we wspólnocie z Jezusem stosuje dwie zasady, których On nas uczy. Zasada pierwsza brzmi: to, czy kocham ciebie, zależy ode mnie, ale to, w jaki sposób okazuję ci miłość, zależy od twojego postępowania. Zasada druga jest równie ważna: to, że kocham ciebie, nie daje ci prawa, byś mnie krzywdził, a mnie nie odbiera prawa do tego, bym się przed tobą bronił. Uczeń Jezusa to ktoś dobry i mądry jednocześnie.

Źródło tekstu: www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2013/

Naśladowanie Chrystusa wg Jana Pawła II

Naśladowanie Chrystusa stanowi w moralnym nauczaniu Jana Pawła II istotny temat, ukazany w wielu jego dokumentach i przemówieniach. Najważniejsze jest tu przesłanie encykliki Veritatis Splendor oraz niektóre katechezy z cyklu poświęconego osobie Jezusa Chrystusa. Papież podaje jasną wykładnię naśladowania wskazując, że to sam Jezus podejmuje tu inicjatywę i wzywa, by iść za Nim. Ta zachęta skierowana jest przede wszystkim do tych, którym powierza On szczególną misję, poczynając od Dwunastu; ale jest też oczywiste, że miano ucznia Chrystusa przysługuje każdemu wierzącemu. Dlatego naśladowanie Chrystusa jest pierwotnym i najgłębszym fundamentem chrześcijańskiej moralności: jak lud Izraela szedł za Bogiem, który prowadził go przez pustynię do Ziemi Obiecanej, tak uczeń ma iść za Jezusem, ku któremu pociąga go sam Ojciec (VS 19). Papież tłumaczy, że zaproszenie do naśladowania nie oznacza jedynie: „weź Mnie jako wzorzec”, ale jest przede wszystkim uczestniczeniem i poświęceniem życia dla Chrystusa. Naśladowanie jest drogą, która staje się drogą wiary i nawrócenia […], która prowadzi do zaufania Chrystusowi i Jego zbawczemu planowi, do uwierzenia, że On umarł, aby objawić miłość Boga do każdego człowieka; to droga, która nie lęka się niepowodzeń, trudności, wyobcowania i samotności, gdyż wypełnia serce człowieka obecnością Jezusa; to droga pokoju, panowania nad sobą, głębokiej radości serca (Światowe Dni Młodzieży 2001, nr 5). Na tej podstawie można stwierdzić, że naśladowanie nie polega jedynie na słuchaniu nauki i na posłusznym przyjmowaniu przykazań, lecz oznacza coś bardziej radykalnego: jest przylgnięciem do osoby samego Jezusa, uczestniczeniem w Jego życiu i przeznaczeniu, w Jego dobrowolnym i pełnym miłości posłuszeństwie woli Ojca. Naśladując przez wiarę Tego, który jest Mądrością wcieloną, uczeń Jezusa staje się naprawdę uczniem Boga. Jezus bowiem jest światłością świata, światłem życia, jest pasterzem, który prowadzi i karmi owce, jest drogą, prawdą i życiem, jest Tym, który prowadzi do Ojca. Dlatego naśladować Syna – „obraz Boga niewidzialnego” – znaczy naśladować Ojca.

Nie ulega wątpliwości, że naśladowanie Jezusa to wybór trudny i radykalny. Mówią o tym szczególnie Jego słowa: Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Łk 9,23). Jak podkreśla Jan Paweł II, jest to twardy wymóg, który zrobił wrażenie nawet na samych uczniach, a w ciągu stuleci powstrzymał wiele mężczyzn i kobiet od naśladowania Chrystusa. Lecz właśnie ten radykalizm przyniósł również cudowne owoce świętości i męczeństwa, które umacniają na przestrzeni czasu drogę Kościoła. I dzisiaj słowa te wydają się być jeszcze skandalem i szaleństwem. A jednak to z nimi należy się skonfrontować, skoro droga, którą wyznaczył Bóg dla swojego Syna, jest tą samą, którą winien przebyć uczeń decydujący się Go naśladować. Nie ma dwóch dróg, ale tylko jedna: ta przebyta przez Mistrza. Uczniowi nie wolno wyszukiwać innej. Jezus kroczy na czele i żąda od każdego, aby czynił dokładnie to, czego On dokonał (Światowe Dni Młodzieży 2001, nr 3).

Skoro sam Jezus jest Mistrzem na drodze naśladowania, to tym samym droga ta jest możliwa do realizacji. Papież jest głęboko przekonany, iż człowiek, na fundamencie sakramentu chrztu, jest zdolny do podjęcia egzystencji z Chrystusem. Konsekracja chrzcielna daje bowiem umocnienie w Duchu Świętym, stąd naśladowanie Chrystusa, u którego początków zawsze jest inicjatywa Ojca, ma zasadniczo wymiar chrystologiczny i pneumatologiczny, dzięki czemu wyraża w sposób niezwykle żywy trynitarny charakter chrześcijańskiego życia, uprzedzając niejako jego realizację eschatologiczną, ku której zmierza cały Kościół.

Warunki naśladowania Chrystusa

Takie uzasadnienie pozwala Janowi Pawłowi II zaprezentować najważniejsze wyznaczniki moralne prawdziwego naśladowania Jezusa:
1. Miłość Boga i człowieka: Jezus domaga się, by Go naśladować i iść za Nim drogą miłości, która oddaje się bez reszty braciom dla miłości Boga: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15,12). Owo „jak” domaga się naśladowania Jezusa, Jego miłości.
2. Życie w Kościele: Włączony w Chrystusa, chrześcijanin staje się członkiem jego Ciała, którym jest Kościół. Pod działaniem Ducha Świętego Chrzest w sposób radykalny upodabnia człowieka wierzącego do Chrystusa w paschalnej tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania, „przyobleka” go w Chrystusa.
3. Odwrócenie się od zła i grzechu: Umierając dla grzechu, ochrzczony otrzymuje nowe życie: żyjąc dla Boga w Jezusie Chrystusie, jest powołany, by postępować według Ducha i by przynosić w życiu Jego owoce.
4. Udział w Eucharystii: w sakramencie Nowego Przymierza, który jest najwyższym przejawem upodobnienia się do Chrystusa, źródłem „życia wiecznego”, fundamentem i mocą całkowitego daru z siebie.
5. Zachowanie Bożych przykazań: ich nie można traktować tylko jako progu minimalnych wymagań, […]. Jezus sam jest żywym „wypełnieniem” Prawa, ponieważ swoim życiem urzeczywistnia autentyczny sens Prawa poprzez całkowity dar z siebie: On sam staje się Prawem żywym i osobowym, które wzywa do naśladowania Go.
6. Wejście na drogę błogosławieństw: są one swoistymi obietnicami, z których pośrednio wypływają także wskazania normatywne dotyczące życia moralnego. W swojej pierwotnej głębi są one swoistym autoportretem Chrystusa i właśnie dlatego stanowią zaproszenie do naśladowania Go i do komunii życia z Nim.
7. Otwarcie się na modlitwę: tak osobistą, jak i rodzinną oraz wspólnotową.
8. Służba bliźnim: Każdy z uczniów otrzymuje wezwanie, by iść w ślady Syna Człowieczego, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mt 20,28). To właśnie w świetle tego życia, tej miłości, tego ubóstwa, tej wreszcie ofiary – „naśladowanie” Chrystusa staje się wymogiem dla wszystkich Jego uczniów i wyznawców (Katechezy Ojca Świętego Jana Pawła II. Jezus Chrystus. Kraków−Ząbki 1999 74,3).
9. Podjęcie trudu ludzkiej pracy: Pot i trud, jaki w obecnych warunkach ludzkości związany jest nieodzownie z pracą, dają chrześcijaninowi i każdemu człowiekowi, który jest wezwany do naśladowania Chrystusa, możliwość uczestniczenia z miłością w dziele, które Chrystus przyszedł wypełnić.

Tak skonkretyzowane naśladowanie powinno stać się programem życia chrześcijańskiego, którego owocem jest świętość. Papież przypomina wyraźnie to zadanie u progu trzeciego tysiąclecia: Nie trzeba […] wyszukiwać „nowego programu”. Program już istnieje: ten sam co zawsze, zawarty w Ewangelii i w żywej Tradycji. Jest on skupiony w istocie rzeczy wokół samego Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować, aby żyć w Nim życiem trynitarnym i z Nim przemieniać historię, aż osiągnie swą pełnię w niebieskim Jeruzalem (Jan Paweł II. List apostolski Novo millennio ineunte (6.01.2001) 29). Poprzez świętość chrześcijanin wchodzi w zażyłość z Bogiem, naśladuje Chrystusa ubogiego, czystego i pokornego, pragnie miłować ludzi i oddać się ich prawdziwemu dobru, służąc z miłością Kościołowi.

Jan Paweł II wie doskonale, że naśladowanie Jezusa i płynące z niego wymagania życia moralnego są we współczesnym, zróżnicowanym świecie często niezrozumiałe, trudne, napotykają na różne opory i oskarżenia o zniewalanie człowieka. Nie unikając konfrontacji z tą skomplikowaną rzeczywistością, Papież prowadzi do zrozumienia głębokiej prawdy, że w swej istocie naśladowanie Chrystusa pomaga stopniowo poznać zasady autentycznej moralności chrześcijańskiej i jednocześnie przysparza życiowej energii, aby można było ją realizować. Magisterium Kościoła ma obowiązek czuwać nad tym, by praktyka naśladowania Chrystusa rozwijała się w sposób organiczny, by nic nie fałszowało ani nie przesłaniało związanych z nim wymogów moralnych i wszystkich jego konsekwencji.

Naśladowanie jako kategoria biblijna stanowi zatem klucz do zrozumienia ludzkiego życia i staje się konkretną odpowiedzią na zbawcze dzieło Chrystusa. Nie istnieje szczere praktykowanie wiary w Chrystusa bez podjęcia trudu pójścia za Nim, na dobre i na złe. Osoba Jana Pawła II jest wymownym świadectwem konsekwencji i wierności w postępowaniu do końca za Mistrzem z Nazaretu.

Źródło tekstu: www.centrumjp2.pl/wikijp2

2. Służba

WSTĘP

CV 225. Szczególną okazję do rozwoju, a także do otwartości na Boży dar wiary i miłości jest służba: wielu młodych ludzi pociąga możliwość pomocy innym, zwłaszcza dzieciom i ubogim.

AKTYWIZACJA

Praca na forum. Metoda – dyskusja. Pytanie na otwarcie: jak znaleźć czas na to, aby w naszych czasach służyć innym?

PYTANIA DO DYSKUSJI

  1. Kto może sobie pozwolić na to, aby służyć innym?
  2. Co człowiek dostanie za służbę innym?
  3. Czy w Kościele można nauczyć się służby innym? Od kogo?

PUENTA

CV 225cd. Często ta posługa jest pierwszym krokiem do odkrycia lub ponownego odkrycia życia chrześcijańskiego i kościelnego. Wielu ludzi młodych jest znużonych naszymi programami formacji doktrynalnej, a także duchowej, i czasami domagają się możliwości bardziej aktywnego uczestnictwa w działaniach, które czyniłyby coś dla ludzi.