Nieomylność papieża

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Nieomylność papieża

Kościół rzymskokatolicki opiera dogmat o nieomylności papieża na fakcie, że Pan Jezus dał apostołowi Piotrowi klucze Królestwa Niebieskiego.

„A ja ci też powiadam, żeś ty jest Piotr i na tej opoce zbuduję kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go i dam ci klucze Królestwa Niebieskiego, i cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech, i cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech” (Mt 16,18-19).

Takie są słowa Jezusa Chrystusa. A co mówi Kościół rzymskokatolicki? „Dam klucze tobie i twoim następcom… Na tej skale, którą jesteś ty, Piotrze i twoi następcy… Cokolwiek zwiążesz ty i twoi następcy, będzie związane…”

Kościół rzymskokatolicki wie, że Jezus Chrystus nie powiedział „twoi następcy”, lecz podaje to jako dogmaty wiary, że On to miał na myśli. Stąd jasno wynika, że jeśli następcy Piotra, czyli papieże, mają klucze Królestwa Niebieskiego, to nie ma innej drogi do niego, jak tylko przez czynienie tego, czego ten kościół naucza. Na podstawie tego Kościół rzymskokatolicki dumnie twierdzi, że poza tym kościołem nie ma zbawienia.

Zapoznajmy się bliżej z tą sprawą, podchodząc do niej bardzo poważnie. Jeśli Piotr i jego następcy zamkną drzwi dla kogoś, a Jezus Chrystus je odemknie lub jeśli Piotr i jego następcy odemkną drzwi, a Jezus Chrystus je zamknie, to cała sprawa dania kluczy Piotrowi jest niczym innym, jak pustą grą słów. Otrzymanie kluczy na tych warunkach przez Piotra i jego następców nie miałoby żadnego znaczenia dla nich. Jeśli Piotr i jego następcy rzeczywiście otrzymali klucze Królestwa Niebieskiego od Jezusa Chrystusa, to jeśli oni odemkną drzwi, nikt nie ma prawa ich zamknąć i jeśli oni zamkną, to muszą one pozostać zamknięte. Lecz czy taki jest rzeczywisty stan? Kościół katolicki twierdzi, że tak jest w rzeczywistości. Wynikałby z tego logiczny wniosek, że Jezus Chrystus zrzekł się na zawsze i we wszystkich przypadkach prawa do sądzenia ludzi, zaś Piotr i jego następcy byliby absolutnymi panami i sędziami nieba i ziemi w sprawach dotyczących zbawienia duszy ludzkiej. Tylko ci, którym Piotr i jego następcy zezwolą, wejdą do Królestwa Niebieskiego, a ci, którym nie zezwolą, pozostaną na zewnątrz królestwa. Jeśli tak jest rzeczywiście, to pozwólcie zapytać, co znaczą słowa Pana Jezusa w Ewangelii Mateusza w 25 rozdziale:

„I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jednych od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I postawi owce po prawicy swojej, a kozły po lewicy. Wtedy rzecze król tym, którzy będą po prawicy jego: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie królestwo wam zgotowane od założenia świata. Albowiem łaknąłem i daliście mi jeść…” (w. 32-35). „Potem rzecze i tym, którzy będą po lewicy: idźcie ode mnie przeklęci, w ogień wieczny… Albowiem łaknąłem i nie daliście mi jeść…” (w. 41 i następne).

W poprzednim zaś rozdziale Chrystus mówi: „Przetoż i wy bądźcie gotowi, bo Syn Człowieczy przyjdzie w chwili, w której się nie spodziewacie. Kto tedy jest sługą roztropnym, którego postawił pan nad czeladzią swoją, aby im dawał pokarm czasu swego? Błogosławiony sługa ów, którego pan jego, gdy przyjdzie, znajdzie tak czyniącym. Zaprawdę powiadam wam, że go nad wszystkimi dobrami swymi postanowi” (Mt.24,44-47).

Mówiąc zaś o słudze niewiernym Pan zaznacza: „Przyjdzie Pan owego sługi dnia, którego się nie spodziewa. I rozetnie go, i wyznaczy mu dział równy z obłudnikami” (w. 50-51).

W 13 rozdziale Ew. Łukasza Pan mówi: „Usiłujcie wejść przez ciasną bramę, albowiem powiadam wam, wielu będzie chciało wejść, ale nie będą mogli. Skoro wstanie gospodarz i zamknie drzwi, i poczniecie stać przed drzwiami, mówiąc: Panie, Panie, otwórz nam! I odpowiadając powie wam: nie wiem skąd jesteście” (w. 24-25).

W podobieństwie o pszenicy i kąkolu Jezus Chrystus wyraźnie zaznacza, że słudzy znalazłszy kąkol, mówią do pana swego: „Chceszże więc, abyśmy poszli i pozbierali go? Lecz pan rzekł: Nie, ażebyście zbierając kąkol, nie wykorzenili razem z nim i pszenicy. Dopuście obojgu społem rość aż do żniwa, a czasu żniwa rzekę żeńcom: Zbierzcie pierwej kąkol i zwiążcie go w snopki ku spaleniu, ale pszenicę zgromadźcie do gumna mojego” (Mt.13,28-30). Uczniowie zwracali się do Niego o wyłożenie tego podobieństwa i otrzymali wyraźne oświadczenie Jezusa:

„Ten, który rozsiewa dobre nasienie, jest Syn Człowieczy, a rola to świat, a dobre nasienie to synowie królestwa, a kąkol to synowie złego, nieprzyjaciel zaś, który je zasiał, to diabeł… Pośle Syn Człowieczy aniołów swoich, a oni zbiorą z królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy nieprawość czynią” (Mt.13,37-38.41).

Zwróćmy uwagę na fakt, że Pan Jezus nigdzie nie mówi o tym jakoby On miał przyjąć tych, których rozgrzeszyli apostołowie i uznali ich za godnych Królestwa Niebieskiego. W każdym zaś przypadku On sądzi sam bezpośrednio lub przez swoich aniołów. Sędzią, który wyda wyrok i oddzieli dobrych od złych jest wyłącznie Jezus Chrystus, a nikt inny. Czyż nie powtarzamy w składzie apostolskim: „Przyjdzie sądzić żywych i umarłych”?

Postawmy sobie teraz pytanie: Czy w dniu ostatecznego sądu Jezus Chrystus zabierze klucze od Piotra i jego następców, które im dał przedtem i zacznie sądzić ponownie to, co oni już poprzednio osądzili? Jeśli tak będzie w rzeczywistości, to jakie znaczenie będzie miało otwieranie drzwi przez Piotra i jego następców, gdy je Pan Jezus potem zamknie lub też, gdy to, co oni zamknęli, On otworzy? Klucze w takim razie nie mają dla nich żadnej wartości. Czy może powiemy, że w ostateczny dzień sądu Pan Jezus Chrystus przyjdzie tylko ratyfikować to, co Piotr i jego następcy załatwili? W takim razie nie byłoby prawdą to, co Chrystus mówił, że przyjdzie sądzić lub gdy mówi w Objawieniu Jana: „To mówi Święty, Prawdziwy, mający klucz Dawidowy, który otwiera i nikt nie zamknie, i zamyka, a nikt nie otworzy” (Obj.3,7).

Problemu tego nie mogą rozwiązać rzymskokatolicy. Toteż żaden ich apologeta nie łączy faktu dania kluczy Piotrowi z sądem ostatecznym, obawiając się wynikających z tej nauki konsekwencji.

Kładliśmy szczególny nacisk na słowa „Piotr i jego następcy” z tego powodu, że Kościół rzymskokatolicki tak uczy. Musimy jednak zauważyć, że zarówno Pan Jezus, jak i Jego apostołowie ani razu nie powiedzieli tego. Ten rzymskokatolicki dodatek do Słowa Bożego mówi sam za siebie każdemu, kto sądzi bezstronnie i szuka uczciwie prawdy. Jezus Chrystus bardzo wyraźnie mówi „TOBIE” dam klucze i co „TY” otworzysz będzie otworzone, a co zamkniesz, będzie zamknięte. Ani jeden raz nie mówi On „tobie i twoim następcom” lub „co ty i twoi następcy” otworzą, będzie otwarte. Jezus nigdy nie mówił o następcach Piotra i nie dał kluczy Kościołowi. On nie powiedział: „Na tej skale zbuduję kościół mój i dam mu klucze Królestwa Niebieskiego”. Nie dał On też kluczy dwunastu apostołom, lecz dał je tylko Piotrowi: „Dam ci klucze…”

Cóż w takim razie oznaczają te klucze, które były dane tylko jednej osobie z prawem używania? Powiedzenie to nie odnosi się do prawa „związywania i rozwiązywania”, gdyż to prawo, zgodnie z Ew. Mateusza 18, nadane było wszystkim apostołom: „Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie, i co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie”. Nie łączmy przywileju kluczy, który był dany jednej osobie, z mocą wiązania i rozwiązywania, która była dana wielu. Apostoł Piotr otrzymał tylko jedno polecenie, którego nikt inny nie mógł wykonać, a mianowicie: on inaugurował erę Kościoła przez otwarcie drzwi Królestwa Niebieskiego najpierw dla Żydów i prozelitów w dniu zesłania Ducha Świętego, a potem wszystkim poganom w domu Korneliusza (Dz.2,38; 10,44-48). Widocznie Jezus Chrystus pragnął dać Piotrowi klucze, podobnie jak dają klucze jakiegoś państwowego budynku znanej osobistości dla dokonania otwarcia. Widzimy to podczas ogólnego zgromadzenia jerozolimskiego zboru, kiedy to Piotr z pewnym zadowoleniem i dumą stwierdza fakt nadania mu tego przywileju przez Pana: „A gdy się wszczął wielki spór o to, powstawszy Piotr, rzekł do nich: Mężowie bracia! Wy wiecie, że od dawnych dni Bóg między nami zrobił wybór, aby przez usta moje poganie słuchali ewangelii i uwierzyli” (Dz 15,7). Zauważmy, że Piotr nie powiedział: „Mężowie bracia, wy wiecie, jak to Bóg uczynił wybór między nami i ustanowił mnie nieomylną głową Kościoła, więc na mocy tego ja decyduję ex cathedra o sprawie, nad którą jest prowadzona dyskusja”. On tylko powiedział, że „Bóg między nami zrobił wybór, aby przez moje usta poganie słuchali ewangelii…” Tym samym Piotr wyjaśnia znaczenie dania mu kluczy. Czy możemy to rozumieć w inny sposób? „Tobie, Piotrze – mówi Chrystus – Ja dam klucze”. Nie: „Tobie i innym apostołom”, gdyż jeden wystarcza do inauguracji. Lecz i Piotr, i inni apostołowie byli zdolni wiązać i rozwiązywać, poruszając moce niebieskie przez modlitwy. Chrystus nie rzekł „tobie i następcom twoim”, gdyż IDEA NASTĘPSTWA APOSTOLSKIEGO JEST NIEZNANA W NOWYM TESTAMENCIE.

Apostołowie byli jedyną grupą świadków Jezusa Chrystusa. Nawet apostolstwo Pawła było kwestionowane z tego powodu, że on nie „chodził” z Jezusem, przeciw czemu Paweł bronił się udowadniając, że widział Jezusa Chrystusa w chwale, co mu dawało prawo apostolstwa (1Kor 9,1-3; 2Kor 2,1-6).

Który z papieży posiadał jeden z tych przywilejów? Na jakiej więc podstawie biskupi rzymscy roszczą sobie prawo do apostolstwa? Gdzie jest wypowiedź Jezusa Chrystusa lub apostoła Piotra, że to prawo może być przeniesione na inną osobę poza dwunastoma Jego uczniami? JEZUS CHRYSTUS WYPOWIADAŁ SWOJE MYŚLI BARDZO DOKŁADNIE, wyraźnie podkreślał więc różnicę pomiędzy „ty”, „wy” i „on”.

„TY”, Piotrze, będziesz architektem – założycielem mego Kościoła, tym, który położył pierwszy kamień tego budynku, dając świadectwo o Mojej Boskości; ty też będziesz przy jego inauguracji. Tobie dam klucze, udzielając ci przez to specjalnego zaszczytu.

„Wy”, apostołowie, razem z apostołem Piotrem, którego oświadczenie o Mojej Boskości jest fundamentalnym kamieniem będziecie budować Kościół Mój. Wszystko, co wy wykonacie przy budowie tego gmachu, będąc natchnieni przez Ducha Świętego i „wprowadzeni przez Niego we wszelką prawdę” (Jn.16,13), Ja potwierdzę.

„On”, Kościół, będzie miał pomoc, on będzie wyposażony w nadprzyrodzoną moc, której wszystkie moce piekła nie przemogą.

Tobie, Piotrze, dam klucze do otworzenia w celu inauguracji czasu łaski. Jemu, Kościołowi, dam moc przetrwania aż do skończenia dni. Z tego jasno widzimy, że Jezus Chrystus bardzo wyraźnie czyni rozdział pomiędzy jednym a drugim, dając każdemu to, co On chciał dać.

Jest pewien tekst, którego katolicy używają do potwierdzenia swej nauki i który uważają za dostateczny dowód swego twierdzenia: „I oto Jam jest z wami po wszystkie dni, aż do skończenia świata” – mówi Pan Jezus Chrystus, lecz ani On, ani apostołowie nie myśleli, że będą żyć aż do skończenia świata. Katolicy twierdzą więc, że Jezus Chrystus mówił o następcach Piotra i apostołów, inaczej Jego słowa nie miałyby rzeczywistego znaczenia.

Istotnie Jezus dając tę obietnicę apostołom nie myślał, że ich życie na ziemi będzie tak długo trwało. Ale wszystko, co On przyrzekł, zostanie wykonane lub już było wykonane dosłownie tak, jak On obiecał. Zauważmy, że On przyrzekł być z nimi aż do skończenia świata, czyli na zawsze. Tym samym Jezus obiecał im wieczne życie. Wtedy On z nimi już się nigdy nie rozłączy. Pewność tego zbawienia mieli oni w szczerej i prawdziwej wierze w Niego, zgodnie z tym, co Jezus mówił: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: kto słowa mego słucha i wierzy temu, który mię posłał, ma żywot wieczny” (J 5,24). On mówił, że będzie z nimi w czasie ich ziemskiej wędrówki i potem na zawsze. „Idę przygotować wam miejsce, żebyście gdzie ja jestem, i wy byli” (J 14,2-3). Jezus Chrystus przewidział dyskusję, która będzie prowadzona na ten temat, dlatego mówił bardzo jasno i wyraźnie, gdyż od tego zależy znalezienie prawdy lub zguba w błędzie na wieki.

Chciejmy zauważyć, że Jezus podkreśla „będę z wami”, a nie z waszymi „następcami”, nie z „moim kościołem jako organizacją”, lecz z „wami”. Te słowa mogą mieć tylko dwojakie znaczenie. Po pierwsze, znaczenie dosłownie odnoszące się tylko do apostołów, o czym dopiero co mówiliśmy. Po drugie: znaczenie ogólne, odnoszące się do apostołów jako reprezentantów Kościoła. Lecz to ogólne znaczenie dotyczy wszystkich wierzących, we wszystkich pokoleniach. Tu nie ma mowy o żadnej hierarchii kościelnej. Jezus jest i będzie z nami, którzy szukamy Go, miłujemy i wierzymy w Niego, aż do skończenia świata. To jest potwierdzone przez inne powiedzenie Jezusa: „Albowiem gdzie są dwaj albo trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem w pośrodku ich” (Mt.18,20). On nas nigdy nie porzuci i nie zapomni. Zapewnienie to jednak nie czyni nas nieomylnymi, pomimo że bramy piekielne nie zwyciężą Kościoła. Tak długo, jak tylko będzie człowiek istniał na ziemi, zawsze będą ci, którzy będą miłować Go i wykonywać Jego przykazania, będzie też i Jego Kościół założony przez Niego. To wszystko jest prawdą, radosną prawdą, lecz to nie daje nikomu tytułu do nieomylności.

Lecz, powiedzą katolicy, jeśli Kościół wpadnie w dogmatyczne błędy, zostanie zwyciężony przez moce piekła, a szatan, ojciec kłamstwa i wszelkiego błędu, zapanuje nad nim, gdyż jeśli Kościół zbłądzi w rzeczach wiary, zbłądzi w tym, co jest istotą jego misji i w ten sposób przyrzeczenie Jezusa nie będzie wykonane. Dlatego, aby przyrzeczenie „bramy piekielne nie przemogą go” mogło być spełnione, jest konieczne, by doktryny kościelne były przechowane bez błędów.

Odpowiadam na to, że w słowach Jezusa Chrystusa w tym, że moce piekła będą bezsilne wobec Kościoła, jest myśl o zachowaniu jego ciągłości. Nigdy nie mówił On, że w Jego Kościele nie będzie żadnego grzechu i pomyłki. Nawet wśród dwunastu apostołów, wybranych przez Niego, jeden okazał się zdrajcą, a i pozostałych jedenastu nie było nieomylnych i bez błędu. Pan Jezus musiał ciągle korygować ich postępowanie, a po Jego wniebowstąpieniu oni sami musieli bez przerwy zwalczać odchylenia doktrynalne, które pojawiały się wśród ich uczniów. Nie, Pan Jezus nigdy i nikomu nie dał „nieomylności” poza samymi apostołami, kiedy ci, będąc natchnieni przez Ducha Świętego, mówili i pisali w sprawach wiary. Ta nieomylność apostołów jest zupełnie wystarczająca, by zapewnić tych, którzy szukają prawdy, że ją znajdą.

Teraz, kiedy prawda jest w Jezusie i w tym, co apostołowie nauczali po zesłaniu Ducha Świętego, nie ma potrzeby, aby nieomylność była dawana komuś innemu. Temu, kto szczerze szuka prawdy wystarczy powiedzieć, wskazując na Pismo Święte: „Oto ona. Czytaj i zastosuj w praktyce to, czego ono naucza”. Ten, kto czyni tak, jak ono naucza – będzie żył; kto uchyla się od tej nauki – nie wejdzie do wiecznej szczęśliwości. Aby powiedzieć to, nie potrzeba być nieomylnym. Ponieważ zawsze będą tacy, którzy tak powiedzą i będą też ci, którzy będą czynić według ich słów. Chrystus mógł rzeczywiście powiedzieć, że bramy piekła nie przemogą Jego Kościoła.

Jest jeszcze jedno powiedzenie w ewangelii bardzo ściśle związane z tym, co powiedzieliśmy. Jezus Chrystus przyrzekł apostołom, że w dzień ostatecznego sądu usiądą z Nim na dwunastu stolicach, tworząc trybunał dla sądzenia dwunastu pokoleń Izraela (Mt.19,28). Zauważmy jeszcze raz, że Pan Jezus ograniczył ten przywilej do dwunastu apostołów, nie dając w tym udziału nikomu innemu. On nie powiedział o tronach dla następców Piotra, którzy rzekomo będą zastępować go w ciągu stuleci. Wszyscy inni, jak papieże, kardynałowie, biskupi, księża i laicy będą poddani sądowi tych dwunastu pod przewodnictwem Pana Jezusa Chrystusa. W ten sposób dwunastu apostołów z najwyższym Sędzią, naszym Panem, będzie wyraźnie odseparowanych od papieży i biskupów, którzy byli ich rzekomymi następcami.

To potwierdza raz jeszcze, że przywilej nadany przez Jezusa Chrystusa apostołom był przywilejem osobistym, nie przenośnym, nadanym na podstawie ich obcowania z Nim, jako przyjaciołom i współzałożycielom Jego Kościoła. Zakończmy ten rozdział, tak jasny dla nas, którzy naukę ewangelii przyjmujemy taką, jaką ona jest, a tak niezrozumiały dla rzymskokatolików, którzy zamykają oczy na światło ewangelii, następującym wnioskiem: chcąc udowodnić twierdzenie o nieomylności papieża, należałoby udowodnić, że Pan Jezus Chrystus dał klucze Piotrowi i jego następcom lub że Piotr, który jedynie był w stanie otwierać lub zamykać, przekazał wszystkie swoje przywileje swoim następcom, czyli biskupom rzymskim. Twierdzenia te nie mogą być przez nikogo udowodnione, nikt więc w całym świecie nie ma prawa sięgać po te przywileje i przywłaszczać sobie daru nieomylności.

Jako ilustrację do powyższych wywodów chcę przytoczyć pewne prawdziwe wydarzenie. Grupa młodzieży ewangelicznej wracała pociągiem ze zjazdu młodzieży baptystycznej. Prowadzili oni między sobą ożywioną i wesołą rozmowę. Każdy z nich miał przypiętą wstążkę z napisem: Związek Młodzieży Ewangelicznej w Hiszpanii. W pewnym momencie podszedł do nich jeden z ojców jezuitów i udając ciekawość spytał:

– A cóż to za wstążki ma każdy z was?
– Wstążki Związku Młodzieży Ewangelicznej – brzmiała gremialna odpowiedź.
– Czyż to jest możliwe? Protestanci? – rzekł jezuita. – Któż to was pojmał i prowadzi na sznurku? – ciągnął ojczulek, starając się szydzić z ich przekonań religijnych. – Zobaczymy… – rzekł jezuita.- Kto wam powiedział w co i jak macie wierzyć.
– Biblia – była krótka odpowiedź.
– Pięknie – pochwalił jezuita – lecz czy wy wiecie, że Biblia składa się z wielu ksiąg wybranych spomiędzy wielu innych im podobnych. Jedne z nich są święte, przez Boga natchnione, inne są tak zwane apokryfy, są tylko historią ludzi. Powiedźcie mi, proszę; kto wybrał te księgi święte i kto wam gwarantuje, że to są te właściwe, w które wy wierzycie? Jeśli za tym nie stoi nieomylny autorytet, wasza wiara w Biblię jest bez fundamentu.

Na małą chwilę młodzi zamilkli, zaskoczeni chytrymi argumentami jezuity, ale po chwili jeden z nich, zwracając się do niego z respektem, rzekł:

– Czy ksiądz wie, ile „Boska komedia” Dantego ma części?
– Trzy – rzekł jezuita i dodał: Piekło, Czyściec i Niebo.
– A kto napisał „Odyseję” i „Iliadę”?
– Homer, oczywiście – rzekł zagadnięty.
– Czy na pewno?
– Absolutnie.
– Jeśli powiem, że „Boska komedia” Dantego ma jeszcze czwartą część opisującą Limbo, a „Iliada” i „Odyseja” są napisane przez Wergiliusza, to co by ksiądz na to powiedział?
– Że jest pan nieukiem.
– Miałby ksiądz w tym zupełną rację. Lecz jeszcze jedno pytanie: chcąc być tego pewnym, czy potrzebuje ksiądz pytać się o to nieomylnego konsylium krytyków i historyków literatury?
– Nie.
– Naturalnie, że nie! Nikt z nas nie potrzebuję tego czynić. Nazwalibyśmy takiego osobnika głupcem i nieukiem, który by żądał opinii nieomylnej akademii nauki, zanim uwierzyłby, że „Boska komedia” ma trzy części, a nie cztery, że „Odyseja” jest utworem Homera, a nie Wergiliusza. Możemy się przekonać i być absolutnie pewni tego, co mówił Homer, Horacjusz i Wergiliusz, możemy też rozróżniać ich utwory bez pomocy nieomylnej akademii. Dlatego też jest zupełnym absurdem domaganie się nieomylnego autorytetu, który decydowałby, w jaki sposób ma być rozumiane to, co mówili apostołowie, którzy w swej nauce naprawdę byli nieomylni. Nam zupełnie wystarcza znajomość tego, co oni powiedzieli, byśmy mogli być pewni naszej wiary. Powiem jeszcze coś więcej: kto ma prawo zabronić człowiekowi czytać to, co pisali św. Mateusz, św. Jan, św. Piotr czy św. Paweł? A jednak Kościół rzymskokatolicki pozwala czytać jedynie pod warunkiem, że tekst będzie wyjaśniony przez rzymskokatolickich teologów.
– To tylko dlatego – rzekł jezuita – że nie wszyscy są zdolni zrozumieć Biblię.
– Rzeczywiście, nie wszyscy też ludzie rozumieją utwory Dantego. Jednak, pomimo że odczuwamy potrzebę komentarzy, nikomu nie przyszło do głowy zabronić czytania oryginału. Jeśli ojcowie Bover, Fons lub Nacar-Colugna (wydawcy katolickiej Biblii hiszpańskiej) uczynią swoje uwagi na marginesie świętego tekstu, wtedy można czytać to, co napisał św. Łukasz lub św. Jan, lecz jeśli brak katolickich uwag, wtedy to, co pisali św. Jan, św. Mateusz i św. Paweł musi być zamieszczone w spisie książek zakazanych. Cóż to za niedorzeczność i absurd! To, co napisał „pierwszy papież”, opoka Kościoła założonego przez Jezusa Chrystusa, jest zakazane tak długo, aż się znajdzie katolicki teolog, który udoskonalił sens tego, co on napisał. W ten sposób ten, który jest omylny, nadaje ważność tekstowi napisanemu rzeczywiście przez nieomylnego.

Źródło tekstu: www.czytelnia.jezus.pl