Nowy feminizm

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Feminizm, Nowy feminizm

Feminizm, czyli starania o równouprawnienie kobiet, ma już swoją długą historię. Niektórzy jego źródeł upatrują w rewolucji francuskiej, inni sięgają jeszcze dalej. Na początku chodziło przede wszystkim o równość wobec prawa, o możliwość kształcenia się, pracy, prawo do głosowania. Dziś feminizm to także specyficzna refleksja filozoficzno-społeczna, krytyka kultury, literatury.

Ruch feministyczny od samego początku nie był jednolity. Można wręcz powiedzieć o dwóch feminizmach. Jest ich z pewnością więcej, ale te dwie zasadnicze gałęzie chciałabym tu omówić bardziej szczegółowo.

Najczęściej, mówiąc „feminizm„, myślimy o niekobiecych kobietach, które noszą się i zachowują jak mężczyźni, walczą o możliwość pracy także nocą i w trudnych warunkach. Wszystko po to, by stać się jak mężczyźni, mieć ich prawa i ich obowiązki. W tym maskulinistycznym nurcie macierzyństwo postrzegane jest jako przeszkoda w drodze do realizacji, przede wszystkim, zawodowej. Skoro mężczyzna nie jest skazany na dźwiganie ciężarnego brzucha, nie musi rodzić ani poświęcać się dzieciom, kobieta także nie powinna być zdeterminowana naturą. I tak zaczęła się era pigułek antykoncepcyjnych oraz legalizacji aborcji na życzenie. A wszystko to dla dobra kobiet. Dziś wiadomo jednak, że kobiety muszą płacić dość wysoką cenę za pełną swobodę obyczajów. Pigułki są przyczyną niektórych nowotworów oraz chorób zakrzepowych, aborcja zostawia w normalnej kobiecie ranę na całe życie. A skutki moralne?

To właśnie myślimy, mówiąc o feminizmie i przeważnie oceniamy go dość surowo. Ale to przecież nie cała prawda. Jest także feminizm dostrzegający w specyficznej naturze i biologii kobiety geniusz, widzący ją jako istotę inną od mężczyzny, ale równie ważną, niezwykłą, fascynującą. Nurt ten stanowi swoisty powrót do archetypu kobiecości. Jolanta Brach-Czaina w książce Szczeliny istnienia opowiada m.in. o porodzie jako głębokim doświadczeniu egzystencjalnym. To przecież nie do pomyślenia w tradycyjnie pojętym feminizmie.

W nurcie odkrywającym na nowo kobiecość mieści się także tzw. nowy feminizm. Jego zwolennikiem i gorącym propagatorem jest, oprócz wielu kobiet, sam Jan Paweł II. To on w encyklice Evangelium Vitae napisał właśnie o potrzebie nowego feminizmu. Teologia ciała, którą proponuje Papież, godzi wreszcie fizyczną i duchową stronę ludzkiego istnienia, dostrzega całą biologię płciowości, ale odrzuca wizję ciała jako siedliska zła i grzechu. Dopiero na tym tle możliwa jest rehabilitacja kobiety, dostrzeżenie i docenienie jej specyficznych zadań. W encyklice Muieris Dignitatem pisze Papież o naturalnej predyspozycji kobiety do macierzyństwa, którą określa mianem kobiecego geniuszu i dodaje: trzeba więc, aby mężczyzna był tego w pełni świadom, że w tym wspólnym ich rodzicielstwie zaciąga on szczególny dług wobec kobiety. Żaden program „równouprawnienia” kobiet i mężczyzn nie jest gruntowny, jeśli tego nie uwzględnia.

(…)

Źródło tekstu: www.femina.org.pl 2007 rok