Polskie drogi
Msza św. wieczorna o 19, wtorek 10 XII 2013
HOMILIA
- Jeśli Słowo Boże ma pasować do naszego życia, jeśli Słowo Boże ma być jak lustro, w którym widzę moje życie w Bożych oczach, to bez problemu mogę powie-dzieć, że dzisiejsze czytania są obrazem naszych pol-skich dróg.
- Z jednej strony wołanie „Przygotujcie na pustyni drogę Pana, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszego Bo-gu…”
- Dlatego to pierwsze czytanie jest jak autostrada – Słowo niesie nas po niej prędko do celu, Bóg przy-chodzi pewnie, z Nim Jego nagroda. Nie ma przed Nim żadnych trudności. Jest Panem sytuacji. Widzi daleko, przychodzi szybko, z całą swoją mocą.
- W Ewangelii okazuje się, że nie wszędzie dociera auto-strada, że życie nasze potrafi skręcić w takie uliczki, w których nie prędkość i wiatr we włosach się liczy, ale cierpliwość, orientacja, wola dotarcia do celu. Czyli do ludzkiego serca. Do mojego serca…
- Mówiąc obrazowo zupełnie, to nie wiem, jakim autem jeździ Pan Bóg.
- Wiem tylko, że potrafi odnaleźć nas i w pędzie życia, jak na autostradzie, gdy czasem się w nim zatracimy lub gdy zagubimy się wśród krętych, jednokierunko-wych uliczek, w których skręt w jedną z nich powoduje niespodziewane komplikacje…
- A jeśli powiedziałem, że Słowo jest jak lustro naszego życia, to może dlatego, że jest jak lusterko wsteczne, w którym można nasze życie wstecz zobaczyć dość dob-rzeI pojechać naprzód, dać się Bogu znowu odnaleźć.