23 grudnia, Adwent

Powtórne przyjście Eliasza w ST i NT

WYKROCZENIA WSPÓLNOTY POWYGNANIOWEJ W OCENIE KSIĘGI MALACHIASZA

INTERPRETACJA MESJAŃSKA WYRAŻENIA „SŁOŃCE SPRAWIEDLIWOŚCI” (ML 3,20)

HOMILIA 1

1. Tam, dokąd wybierał się król, wysyłano wcześniej posłańców, aby przygotowali wszystko pod gościnę, sprawdzili drogę – wszystko, co trzeba, aby król bez większych przeszkód mógł dotrzeć do celu.

2. Ten zwyczaj istnieje w pewnym sensie do dziś. Wizytę ważnej osobistości przygotowują odpowiednie służby, eksperci.

3. Bóg posyła aniołów, aby przygotowali wybranych ludzi na przyjście Zbawiciela. Jedni uwierzą od razu, inni po jakimś czasie. Bóg natomiast cierpliwie i wyrozumiale patrzy na te nasze ludzkie pojmowanie Jego misji i spraw.

4. Bóg nie boi się posłać swojego Syna do nędznej szopki. Nie boi się także w nasze serca Go złożyć wraz z całą swoją miłością.

5. Błogosławmy naszego Boga, jak to robił Zachariasz.

Polanica, Urszulanki, 23 grudnia 2019, Ml 3,1-4.23-24; Ps 25; Łk 1,57-66

HOMILIA 2

1. Malachiasz głosi słowo Pana po powrocie z niewoli babilońskiej. Izraelici mogą odbudować świątynię, sprawować kult. Niestety, kapłani i przywódcy – wychowani w kulturze babilońskiej – nie byli dla ludu najlepszym przykładem.

2. Jest w zasadzie wszystko, co potrzebne do rozwoju: Boża opieka i błogosławieństwo, wolność, ziemia, plony… ale stare przyzwyczajenia zwyciężają.

3. Bo serce daleko jest od Boga. Dlatego On chce posłać Eliasza, aby serca przemienił i zwrócił ku Bogu i ludziom.

4. Mamy już wszystko chyba, co potrzebne do świąt. Bądź naszych sercach i „daj nam poznać Twoje drogi, Panie…”

Radonie, 23 grudnia 2021, Ml 3,1-4.23-24; Ps 25; Łk 1,57-66

HOMILIA 3

1. Nie wiem, jak przetrwała wiara Malachiasza w czasach, w których żył…

2. Oddawanie Bogu chwały, życie wg Prawa było ostatnią rzeczą, jaką można było zobaczyć wśród ludu Izraela, a szczególnie wśród kapłanów świątyni.

3. Próbę przeszła wiara Malachiasza. Ale także potem wiara Zachariasza… Obaj wyszli z tej próby zwycięsko, jak złoto oczyszczone w ogniu.

4. Przez niejedną próbę przejdzie i nasza wiara, przez niejedno doświadczenie.

5. Przez te próby, utrapienia i doświadczenia – jak pól wieku później napisze św. Piotr – „wartość waszej wiary okaże się cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu…”

Radonie, 23 grudnia 2022, Ml 3,1-4.23-24; Ps 25; Łk 1,57-66

HOMILIA 4

1. Podobno w języku hebrajskim jest aż 18 różnych wyrazów, na określenie drogi. Można je rozumieć zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Mogą one oznaczać zarówno ulicę, szlak, ścieżkę, jak i sposób życia, normy postępowania, wskazania życiowe.

2. Od początku Adwentu towarzyszy nam wołanie proroków, aby przygotować drogi Panu, prostować ścieżki naszego życia. Oznacza to oczywiście najpierw przemianę życia, nawrócenie. Ale także otwartość na to, co Bóg przygotował, przewidział w swoich planach…

3. Taką drogę, trudną drogę milczenia przebył Zachariasz, a na jej końcu błogosławił Boga. Tak i my dzisiaj wołamy do Pana, aby dał nam poznać nasze drogi, uczył nas stale chodzić Jego ścieżkami, prowadził nas w prawdzie…

Radonie, 23 grudnia 2023, Ml 3,1-4.23-24; Ps 25; Łk 1,57-66

LEKTURA

Prorok Malachiasz, działający po niewoli babilońskiej, denuncjuje grzech kapłanów, którzy łamią przymierze, a kult przez nich sprawowany jest raczej wyrazem pogardy niż czci względem Boga (Ml 1,6-10).

Nie widzą nic złego w swoim postępowaniu i z pewną bezczelnością proszą Go o przychylność. Pod ich wpływem ludzie zaczynają myśleć w sposób cyniczny: nieprawym dobrze się powodzi, a dobro jest nieopłacalne, dlatego porzucają drogę Bożych przykazań (3,14-15). Izrael nie jest już zdolny wypełnić wielkiej Bożej misji, by być wśród pogan ludem kapłańskim, który ukaże im Boga żywego (1,11.14).

To samo może przydarzyć się i nam, chrześcijanom żyjącym dzisiaj. Gdy wierzący zaczynają „modernizować” swoje chrześcijaństwo tak, by zredukować je do pewnego folkloru, cienkiej kulturowej powłoki, nałożonej na laicką mentalność, zgodną z „duchem czasu”, wówczas rzeczywiście Kościół przestaje być proroczym znakiem, objawiającym Boga w historii, a staje się jakąś organizacją filantropijną, która pielęgnuje piękne tradycje, ale jest lekceważona i nie ma większego wpływu na społeczeństwo.

W takim kontekście prorok zapowiada nadejście Bożego Posłańca, „Anioła Przymierza”, który odnowi więź z Bogiem, zerwaną przez grzech (Ml 3,1-5). Przybędzie On do swej świątyni, którą jest nie tyle kompleks architektoniczny w Jerozolimie, co raczej żywa przestrzeń ludu Bożego – miejsce spotkania z Nim, otwarte dla wszystkich. Jego przyjście będzie nagłe, ale poprzedzi je „anioł” czyli zwiastun, który wezwie lud do nawrócenia.

Boży sąd jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Ów ogień nie zabija, ale dokonuje oczyszczenia: usuwa grzech z ludzkich serc, podobnie jak kruszec, roztopiony w tyglu, zostaje uwolniony od zanieczyszczeń. Tak też działa ług ‑ żrąca soda, stosowana do oczyszczania i wybielania tkanin. Boże działanie bywa bolesne, ale jego celem nie jest nigdy zniszczenie człowieka żyjącego w grzechu, lecz jedynie zniszczenie grzechu w człowieku. Ludzkie czyny, w których nieraz miesza się dobro ze złem, stają się dzięki niemu szlachetne i piękne, jak szczere złoto lub jak szata ze świeżej wełny.

Malachiasz wylicza niektóre konkretne grzechy, rozpowszechnione wówczas i dziś: uprawianie czarów, cudzołóstwo, krzywoprzysięstwo, krzywda wyrządzana bezbronnym, a nade wszystko ‑ brak bojaźni Bożej (3,5). Każdy może poszerzyć ten katalog o swój własny „repertuar”. Nieraz boimy się tego oczyszczenia i stawiamy opór łasce, ponieważ trudno jest nam uwierzyć, że grzech nie jest „normalną” częścią życia, i że możliwe jest życie bez grzechu.

To Jezus jest boskim Posłańcem, naszym nowym Przymierzem, a oczyszczającym ogniem jest Jego miłość. Wobec niej nie ostoi się żadne zło. Ona pojawiła się na świecie wraz z Jego narodzeniem, a zapłonie z całą mocą na krzyżu, jak na świeczniku świata, aby zniszczyć jego grzech.

Trzymając w rękach płonącą gromnicę, prośmy Jezusa, by nas oczyścił, i byśmy całym życiem składali Bogu ofiarę sprawiedliwą i czystą, jako naszą rozumną służbę Bożą (por. Rz 12,1).

ks. Józef Maciąg, Źródło: „Niedziela Lubelska”

LEKTURA 2

Ml 3,1-4

”anioła mego”: Hebrajskie mal’ākî. Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na zmianę pierwszej osoby na trzecią, uważając tego anioła za inną postać niż Anioł Przymierza (Ml 3,1b), inni zaś sądzą, że chodzi o jedną i tę samą osobę. Inni traktują postać w w. 1 b jako ludzkiego posłańca, być może anonimowego kapłana lub Ezdrasza, większość jednak uważa, że chodzi o „anioła”, którego w rzeczywistości należy utożsamiać z samym Bogiem, działającym w świecie w widzialnej postaci (zob. analiza w: T. Chary’ego, Les prophetes et le culte [-» 7] 176-178). Werset 1a, w nieco zmienionym brzmieniu, został odniesiony do Jana Chrzciciela w Mt 11,10 i Mk 1,2).

”Pan”: Hebrajskie słowo hā’ādôn może, chociaż nie musi, być epitetem odnoszącym się do Boga. Przymierze mogło być przymierzem zawartym na Synaju albo przymierzem z Lewim (Ml 2,4-5), ponieważ posłaniec przymierza ma oczyścić szeregi synów Lewego (Ml 3,3-4), kładąc w ten sposób kres nadużyciom, o których była mowa w Ml 1,6-2,9.

1. Posłaniec jako osoba przygotowująca drogę.
Obraz przygotowania drogi dla Pana pojawia się również w Iz 40,3. Koncepcja ta wzięła się przypuszczalnie z obowiązującego na Bliskim Wscho­dzie zwyczaju wysyłania posłańców przed królem odwiedzającym swoje włości. Informowali oni miejscowych o jego nadejściu, aby mogli przygoto­wać drogę monarsze (usunąć wszelkie znajdujące się na niej przeszkody).

2. Mydło piorących [BT: „ług farbiarzy”].
Mydło służyło do usuwania nieczystości i zabrudzeń z ubrań. Opisane tutaj mydło było ługiem pozyski­wanym z trawy przypołudnika okroplonego, która rosła w Babilonii, lecz nie występowała w Syro-Palestynie. Termin ten pojawia się jeszcze tylko w Jr 2,22.

3. Przetapianie i oczyszczanie srebra.
W staro­żytności wytwarzano srebro w procesie tzw. kupelacji. Podczas pierwszego wypalania srebro oddzie­lano od rudy ołowiu (galeny – siarczku ołowiu. W próbce było nie więcej niż 1% srebra). Rudę topiono w płytkich naczyniach wykonanych z porowatych substancji, takich jak popiół kostny lub glina. Następnie tłoczono powietrze miechami, w wyniku czego powstawała tzw. glejta ołowiana (czerwona krystaliczna postać tlenku ołowiu). Pewna część ołowiu była wchłaniana przez formę, pozostała unosiła się na powierzchni. W idealnej sytuacji po zakończeniu całego procesu pozostawa­ło wyłącznie srebro.

Źródło: sfd.kuria.lublin.pl