Punkt oparcia
„A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństw o. Kiedy już jego gałąź nabiera soków i wypuszcza liście, poznajecie, że blisko jest lato” (Mk 13,28)
„Niebo i ziemia przeminą, ale słowa moje nie przeminą”. Wypowiedź ta potwierdza, autorytetem samego Syna Bożego, Jego zapowiedź dotyczącą końca świata i czekającego nas sądu ostatecznego. Jezus mówi jasno i bardzo konkretnie: „W owe dni, po wielkim ucisku, słońce się zaćmi i księżyc nie da swego blasku. Gwiazdy będą padać z nieba i moce na niebie zostaną wstrząśnięte. Wówczas ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wtedy pośle On aniołów i zbierze swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do szczytu nieba”.
Data tych wydarzeń nie jest objawiona i znana wyłącznie Bogu. Jej ujawnienie nie byłoby dla człowieka dobre, tak jak nie jest dobre ujawnienie godziny śmierci. Z reguły człowiek psychicznie zdrowy walczy do końca o każdą chwilę życia, jako o jeden z wielkich skarbów. Śmierć przychodzi niespodziewanie. W pewnych sytuacjach można jedynie rozpoznać jej nadchodzenie. Medycyna stojąca na straży życia zna szereg znaków, po których rozpoznaje zbliżający się zgon, choć i dla niej każda śmierć jest niepowtarzalną tajemnicą.
Podobnie rzecz się przedstawia w zapowiedzi śmierci całej ludzkości, bo w tych kategoriach należy rozważać koniec świata. Będą tylko znaki zapowiadające kres dziejów ludzkiej rodziny. Jezus mówi o kataklizmie kosmicznym. W dziejach biblijnych są przedstawione dwa wydarzenia, które w formie figury zapowiadają grozę kresu świata. Jest to opis potopu i opis zniszczenia Sodomy i Gomory.
Współczesna astronomia mówi nam jaśniej niż poprzednim pokoleniom o kruchości i słabości naszej planety. Jakże ona jest mała w zestawieniu z przestrzeniami kosmicznymi i innymi ciałami niebieskimi, jak bardzo uzależniona od sytuacji w kosmosie. Jeszcze nam daleko do pełni wiedzy o wszechświecie, ale już to co wiemy wystarcza, by pochylić głowę w wielkim dziękczynieniu za ład i mądrość w urządzaniu świata. Bogactwo życia naszej planety stanowi jakiś niepowtarzalny i zapierający dech cud w tym świecie, jaki przy pomocy teleskopów możemy poznawać. Wszystko zaś co widzimy podlega śmierci i przemijaniu.
W tej sytuacji punktem oparcia staje się wypowiedź Jezusa: „Niebo i ziemia przeminą, ale słowa Moje nie przeminą”. Mistrz z Nazaretu przekazał ich wiele. Wszystkie mówią o ludzkim życiu ukierunkowanym na wieczne spotkanie z Bogiem. Chrystus objawił nam prawdę niepodważalną. Jego wyznanie o nieprzemijalności Boskiego słowa wzywa do życia ściśle według zawartej w nim instrukcji. Ci, którzy uwierzą i dostosują swoje życie do jego wymagań, nie zostaną zaskoczeni wydarzeniami, jakie poprzedzą
W listach do Redakcji powtarza się pytanie w jaki sposób można sobie zapewnić stałą prenumeratę Tygodnika „Źródło”. Niejednokrotnie ilość egzemplarzy dostarczanych do parafii jest niewystarczająca. Często brakuje „Źródła” dla tych, którzy przychodzą na późniejsze Msze św. W związku z tym, że Redakcja nie prowadzi prenumeraty, a pismo jest rozprowadzane przez parafialnych kolporterów, należy zwrócić się do swoich Księży Proboszczów z prośbą, aby zwiększyli nakład Tygodnika dostarczanego do danej parafii. Informacja ta przekazana następnie do Redakcji będzie natychmiast realizowana.
Tak wielu ludzi jest dziś zagubionych, stracili punkt oparcia swego życia. Trudzą się, cierpią, martwią o jutro, nie bardzo wiedząc w co inwestować swoje dni. Tymczasem słowa Jezusa są takie jasne i pewne. Docierają do każdego chrześcijanina. W Polsce prawdopodobnie niewielu jest takich, którzy by ich nie znali, a jednak nieliczni traktują je na serio.
Listopadowe dni i eschatologiczna atmosfera liturgii Eucharystycznej kończącego się roku kościelnego są okazją do ponownej refleksji nad punktem oparcia naszego życia. Czy jest nim Słowo Chrystusa?
Ks. Edward Staniek, ŹRÓDŁO, nr 46/94, 33 niedziela zwykła