Rekolekcje
„Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie” (Mk 12, 44.).
Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny stanowią w życiu Kościoła ważne wydarzenie. W liturgicznej oprawie, Kościół wzywa do spotkania z cmentarzem i tajemnicą grobu, a wraz z tym, do głębszej refleksji nad kruchością doczesnego życia. Troska o zmarłych to nie tylko gest miłości, lecz także refleksja nad doczesnym kresem naszej życiowej drogi. Wszyscy zmierzamy do grobu i ostatecznie on zmusza do zastanowienia nad sensem każdego przeżytego dnia. Grób będzie świadkiem naszego zmartwychwstania. To on zweryfikuje nasze czyny, słowa, decyzje. Wszystko, co miało wyłącznie doczesny wymiar, zamieni się w proch, to co dokonało się w wierze, trwać będzie wiecznie.
Autor listu do Hebrajczyków przypomina decyzję Boga: „Postanowiono człowiekowi raz umrzeć, a potem sąd”. Grób nie kończy drogi ludzkiego życia, skoro trzeba się z niego rozliczyć. Zdecydowana większość ludzi nie ma szans na dokładne rozliczenie tu na ziemi. Jedni nie mają na to czasu, bo umierają nagle, bez przygotowania. Inni nie mają na to sił, sparaliżowani słabością lub sklerozą. Jeszcze inni nie mają na to ochoty, wiedząc, że ten dokładny remanent nie wypadnie dla nich pomyślnie. Dlatego Bóg sąd odłożył do wiecziości. Dokumentacja naszego życia jest przechowywana w sposób niezwykle dokładny i trwały. W wieczności wszyscy będą w pełni sprawni i nikt nie będzie się spieszył. Sąd, w sposób sprawiedliwy, przeprowadzi sam Bóg.
Wobec tej prawdy, spotkanie z cmentarzem winno mieć charakter rekolekcyjny. Za każdym razem należałoby spojrzeć z perspektywy grobu na całość swego życia. Rzadko się to zdarza. Łatwo zapominamy o wymowie grobu, nawet naszych najbliższych. Ci jednak, którzy mają więcej czasu na odprawienie rekolekcji na cmentarzu, wracają do życia inni. Niewierząca matka, po dwu latach częstego nawiedzania grobu swego umiłowanego syna, odnajduje drogę do konfesjonału i Komunii świętej. Początkowo przesiadywała przy grobie po kilka godzin dziennie, była bliska obłędu, sama szukała śmierci. Stopniowo odnajdywała właściwe wymiary naszego doczesnego życia, a razem z nimi jego głęboki sens. Po kilku latach wyznała, że syn zginął, by ukazać jej drogę wiodącą do wieczności.
Młody mężczyzna, całkowicie pochłonięty pogonią za pieniędzmi, nagle staje nad grobem swojej umiłowanej kobiety, Przeżywa szok. Najbliżsi, zwłaszcza wspólnicy w interesach, twierdzą, że zwariował. Dużą część pieniędzy przeznaczył na cele charytatywne. Nawiedza grób swojej ukochanej i szuka możliwości kontaktu z nią. Miłość nie dopuszcza rozstania. To niemożliwe, aby ona przestała istnieć. Sięga po Ewangelię, zaczyna się modlić. Długie cmentarne rekolekcje przywracają mu pokój, chce uczynić maksymalnie dużo dobra. Jedna mogiła zmieniła całkowicie jego życie.
Troska o groby bliskich i o porządek na cmentarzu jest znakiem mądrości i kultury człowieka. To miejsce bowiem, otoczone szacunkiem, odgrywa doniosłą rolę w kształtowaniu życia społecznego. Cmentarz nieustannie mówi do każdego mądrego człowieka, mówi o życiu i jego wartości, mówi o przemijaniu i wieczności.
Kościół początkiem listopada prowadzi swoich wiernych na to tajemnicze miejsce i wzywa wszystkich do wsłuchiwania się w jego wołanie. Błogosławiony, kto usłyszy rekolekcyjne wołanie cmentarza. Słowo Boga: „Postanowiono człowiekowi raz umrzeć,
Staję… Przy grobach moich rodziców… Na grobach zmarłych. Proszę Ciebie o Pani Jasnogórska o życie: o pełne prawdy i nadziei życie dla żyjących (Jan Paweł II
a potem sąd” jest skierowane do każdego, jako przypomnienie tego, co w życiu najważniejsze. Na pewnym etapie rozwoju życia religijnego słowo to staje się częścią wieczornej modlitwy, połączonej z rachunkiem sumienia. Dobre bowiem rozliczenie z każdego dnia pozwala spokojniej czekać na to ostateczne. Boże rozliczenie, w którym nie będzie już możliwości wniesienia żadnej poprawki.
Ks. Edward Staniek, ŹRÓDŁO, nr 45/94, Wszystkich Świętych