Salomon i królowa Saby

  1. Historycy milczą o królowej Saby. Są przesłanki, aby łączyć jej krainę z Etiopią, niektóre bowiem zwyczaje Kościoła Etiopskiego nawiązują do zwyczajów żydowskich.
  2. Etiopczycy modlili się w naszym kościele w Monachium. Pamiętam piękny śpiew i ogromną radość o poranku.
  3. Postać królowej Saby wraca w Ewangelii. Jezus mówi do Żydów, którzy nastawali na Niego, że królowa Saby będzie ich sądzić na końcu świata.
  4. Jak to? Poganka będzie sądzić wiernych i pobożnych Żydów?
  5. To przestroga dla nas, abyśmy nie osądzali innych, nie oceniali, nie komentowali „gorszych od siebie”. Może to oni właśnie będą nas sądzić na sądzie ostatecznym?

Gidle 7 lutego 2018

HOMILIA 2

1. Kim był człowiek mądry? Mądrym był człowiek, który prowadzony był przez Boga i wypełniał Przymierze. Za tym szła pokora i skromność, bo człowiek był świadom, że mądrość jest darem od Boga.

2. Mądrość Bóg daje w „serce pełne rozsądku” (o jakie prosi Salomon), czyli po hebr. „leb szama” = serce słuchające.

3. W Biblii człowiek myśli sercem – nie skupia się jedynie na problemie, ale myslenie sercem prowadzi do dobrego wyboru postawy, zachowania, jakie mamy w kontaktach z innymi ludźmi. To żywy wybór dokonany w sercu!

4. W Ewangelii z tego serca pochodzi zło. Może jednak pochodzić też dobro. Prośmy, aby „prawo Boże było w naszych sercach i nie zachwiały się nasze kroki”.

Radonie, 9 lutego 2022, 1 Krl 10, 1-10; Ps 37; Mk 7, 14-23

LEKTURA DODATKOWA

Biblia używa słowa „królowa” tylko w odniesieniu do dwóch kobiet: królowej Saby i królowej Estery. Pierwsza z nich pojawia się na kartach Biblii w historii brzmiącej niemal jak orientalna legenda, historii o odwiedzinach władczyni z dalekich krajów na dworze króla Salomona. Historia powtórzona zostaje w dwóch księgach (1 Krl 10,1-13 i 2 Krn 9,1-12), ale mimo to postać królowej pozostaje dość mglista. Nie znamy nawet jej imienia! Określona zostaje jako „królowa Saby” (1 Krl 10,1), a jej kraina umiejscawiana bywa zazwyczaj na południowo-zachodnich terenach Półwyspu Arabskiego. Historycznie poświadczone jest istnienie kobiet-władczyń w tym miejscu i czasie. Innym jednak miejscem, przypisywanym królowej odwiedzającej Salomona, jest Etiopia w Afryce. Również cel wizyty wymagającej tak dalekiej podróży nie zostaje jasno określony. Czytamy, iż królowa Saby „przybyła, aby przez zagadki poddać próbie jego [Salomona] mądrość” (10,1). W oczach autora Ksiąg Królewskich jej odwiedziny mają potwierdzać słuszną sławę, jaką cieszył się król Salomon za swą mądrość i sprawiedliwość, piękno budowli, jakie kazał wznosić (świątynia i pałac królewski), i bogactwa królestwa. Być może zatem wizyta królowej miała cel handlowy? A może jednak wyłącznie – intelektualny? Rozmów toczących się na dworze dotyczy bowiem dalszy ciąg historii. 
Treści „zagadek”, pytań, które skierowała do Salomona królowa, nie zostały przekazane. Odsłonięty zostaje przed nami jednak ostateczny wynik rozmów: „…rozmawiała z nim o wszystkim, co leżało jej na sercu. Salomon mówił z nią na wszystkie tematy. Nie było sprawy nie znanej królowi, na którą nie dałby jej odpowiedzi” (10,2n). Królowa nie kryje swego podziwu: „Mądrością i dostatkiem przewyższyłeś ten rozgłos, o którym słyszałam. Szczęśliwe twoje żony, szczęśliwi twoi dworzanie. Oni wciąż znajdują się w twojej obecności, słuchając twej mądrości. Niech będzie błogosławiony Jahwe, Bóg twój, który upodobał sobie ciebie, aby cię posadzić na tronie Izraela…” (10,7-9). Zgodnie z arkanami sztuki przemawiania królowa Saby sławi samego Salomona, tych, którzy do niego przynależą, w końcu Boga, który go wybrał i wspiera. Nie oznacza to, iż dokonuje się konwersja królowej na wiarę Salomona. To wyraz hołdu składanego królowi. Królowa poza pięknym słowem daruje Salonowi „sto dwadzieścia talentów złota, bardzo wielką ilość wonności i drogie kamienie” (10,10). To dlatego w tradycji chrześcijańskiej widziana jest jako prototyp trzech mędrców z dalekich stron, którzy przybędą oddać pokłon Nowonarodzonemu, choć w Nim „jest coś więcej niż Salomon” (Mt 12,42; por. Łk 11,31).
Dary królowej były przeobfite – „nigdy już więcej nie nadeszła taka ilość wonności, jaką ofiarowała królowa Saby królowi Salomonowi” (10,10). Ale Salomon był niemniej hojny: „dał królowej Saby wszystko, czegokolwiek zapragnęła i o co prosiła, znacznie więcej, niż ona sama przywiozła królowi” (2 Krn 9,12). Obdarowana wróciła do swego kraju.
Tak kończy się opowieść biblijna. Jednego tylko brakuje jej, by zaspokoiła pragnienia słuchaczy legend o tych wybranych, których życie pełne jest mądrości i sprawiedliwości, ale też piękna i bogactwa. Jednego tylko brakuje jej bohaterom do pełnego szczęścia – miłości obojga władców. Ten wątek, nieobecny w Biblii, dopisała legenda, według której Menelik, pierwszy król Etiopii, był synem króla Salomona i królowej Saby…

MOSSAD I KRÓLOWA SABY

Podczas gdy jedni szukają Arki Przymierza, inni twierdzą z niezachwianą pewnością, że ta przecież nigdy nie zaginęła. Mało tego – dodają otwarcie, iż jest w ich posiadaniu! Wśród tych ostatnich wiodą prym mieszkańcy etiopskiego Aksum, które w starożytności było sercem potężnego królestwa. Jego granice wyznaczały tereny dzisiejszej Etiopii, Erytrei, a także Jemenu. W czasach antyku znane było jako Saba.

Wielu z nas Saba kojarzy się przede wszystkim z imieniem egzotycznej królowej z  Południa, która odwiedziła króla Salomona. Tymczasem ta fascynująca kobieta wcale nie nosiła takiego imienia. Źródła historyczne nie są zgodne, co do jego brzmienia. Herodot  np. uważa, że miała ona na imię Nitokris, a według tradycji etiopskiej miała nazywać się Makeda.
Dziś królowa Saby jest dla pasjonatów historii tak samo intrygująca i tajemnicza jak sama Arka Przymierza. Wciąż jednak wiemy o niej bardzo mało. Uczonym udało się dotychczas ustalić zaledwie kilka faktów, które w dodatku tylko pośrednio jej dotyczą. Wiadomo zatem, że królestwo Saby – głównie ze względu na złoża złota – było bardzo zamożne. Wiemy też, że przez dość długi okres na tronie Saby zasiadały kobiety, co wydaje się bezprecedensowe w świecie, w którym niepodzielnie zdawali się rządzić mężczyźni. Makeda miała syna, który nosił imię Menelik. Według tradycji został on pierwszym cesarzem Etiopii, dając równocześnie początek dynastii zwanej salomonową. Dlaczego salomonową?

Etiopskie legendy
Prawdopodobnie nigdy nie usłyszelibyśmy o królowej Saby, gdyby nie mówiła o niej Biblia. Jak czytamy w Pierwszej Księdze Królewskiej, przybyła ona pewnego dnia na dwór Salomona, który zasłynął w historii jako niedościgniony wzór mądrego władcy, by poradzić się go w nurtujących ją sprawach. Przybyła do Jerozolimy wśród wielkiego przepychu i wywarła ogromne wrażenie na władcy Izraela. Salomon rozproszył wszystkie panujące w jej umyśle mroki, a ona obdarowawszy go w geście wdzięczności kosztownymi prezentami, wróciła do swojego kraju. Na tym historia Makedy się kończy. Ale tylko w Pierwszej Księdze Królewskiej. W jednym ze staroetiopskich rękopisów z kolekcji M. E. Delorme’a zamieszczono historię o podróży królowej Saby do Jerozolimy i jej spotkaniu z Salomonem. Historia sugeruje wyraźnie, iż Salomon i Makeda zakochali się w sobie. Natomiast etiopska kronika Kebra Nagast podaje, iż Makeda po powrocie z Izraela urodziła syna króla Salomona, którego nazwała Menelik. Staroetiopskie legendy mówią, iż kiedy Menelik dorósł, pojechał do Jerozolimy, by poznać swego ojca. Przebywał tam trzy lata, a gdy postanowił wrócić do Saby, Salomon rozkazał, by towarzyszyli mu pierworodni synowie wielmożów. Dla ochrony wysłał z nimi Arkę Przymierza. Królewicz miał umieścić ją w Tana, a jakiś czas później przenieść ją miano do Aksum. Jak mówi tradycja Arka nigdy nie wróciła do Izraela. Początkowo miała być przechowywana w klasztorze na jeziorze Tana, z którego wypływa Nil Błękitny. Legendy podają, iż znajdować się miała wówczas w pomieszczeniu zwanym podobnie jak w Jeruzalem – Miejscem Świętym. W IV wieku p. n. e. Arka powędrować miała do Aksum, w którym według Etiopczyków przebywa do dziś w murach katedry Najświętszej Maryi Panny z Syjonu.

Kto może patrzeć w oblicze Boga?
W Etiopii istnieje kilka wersji podania o Meneliku i Arce Przymierza, włącznie z taką, która mówi o tym jak to syn Makedy i Salomona z premedytacją wykradł ojcu Arkę. I choć brzmią intrygująco wszystkie przegrywają w zderzeniu z faktami historycznymi. Arka Przymierza bowiem zniknęła z Jerozolimy dopiero w 586 roku przed Chrystusem, Menelik zaś żył około pięciu wieków wcześniej. Mieszkańcy Etiopii, a zwłaszcza Aksum, pomimo wszystko głęboko wierzą, iż Arka Przymierza znajduje się właśnie u nich.
W ciągu jednego pokolenia Arkę ogląda w Aksum wyłącznie jeden, specjalnie wybrany strażnik. Nie widział jej nigdy ani patriarcha etiopski, ani nawet cesarz. Cennej relikwii nie ujrzeli nawet Włosi, którzy w latach 1935-1941 okupowali Etiopię. Strażnik Arki, który nie oddala się od kaplicy, w której ta jest przechowywana, pytany dlaczego nie pozwala nikomu jej zobaczyć, odpowiada zawsze tak samo: a kto może patrzeć w oblicze Boga? Etiopskie roszczenia do Arki uzasadnia jedynie tradycja i wiara. Żadna z wczesnochrześcijańskich kronik tego kraju, nie wspomina ani słowem o jej obecności. Po Bliskim Wschodzie krążą pogłoski, iż pomimo braku dowodów na obecność w Etiopii autentycznej Arki Przymierza, Mossad (wywiad izraelski) na wszelki wypadek umieścił w Aksum swoich agentów.

Templariusze kopiują Arkę
Istnieje teoria w świetle której Arka dostała się w ręce templariuszy, a oni mieli ją skopiować aż cztery razy. W etiopskiej świątyni nad jeziorem Tana, gdzie przez długi czas przechowywano rzekomo Arkę, znaleziono krzyże templariuszy świadczące o ich obecności w tym miejscu. Nie można wykluczyć, iż Arka, która od wieków przechowywana jest w Aksum, jest jedną z owych czterech kopii. Ale jeśli tak faktycznie jest, gdzie mogą znajdować się pozostałe i gdzie templariusze mogli ukryć oryginał?
W poprzednim numerze pisałam o tym, że jeśli rzeczywiście Arka przeszła przez ręce templariuszy, może być do dziś ukryta w którejś z licznych komandorii tegoż zakonu – w tym także, w którejś z polskich komandorii. Nie jest tajemnicą, iż templariusze byli nie tylko niezwykle bogaci, ale również przebiegli i inteligentni. Zagrażali przecież władcom i papieżom. Możliwe, że z powodów tylko sobie znanych woleli nie ujawniać swoich odkryć. Skąd wzięła się teoria o kopiowaniu Arki? Filip Piękny, król Francji, zniszczył potęgę templariuszy, by przejąć ich legendarny majątek, nie zdołał jednak unicestwić samego zakonu. Templariusze działają ponoć do dziś i to właśnie od ich współczesnych członków pochodzić ma informacja o czterech falsyfikatach relikwii. Dzisiejsi członkowie zakonu działają w ukryciu, a ich tajemniczy klan określany jest jako najbardziej zagadkowa organizacja współczesności. Mówi się, że zwłaszcza w Szkocji należy do niego spore grono „braci”. Zresztą w szkockim Rosslyn znajduje się piętnastowieczna kaplica, która według znawców architektury jest kopią świątyni Salomona. Ona również znajduje się na liście potencjalnych kryjówek Arki. Albo przynajmniej którejś z jej kopii.

Aleksandra Polewska