Sens życia
Humor uzdrawia świat
Największym sensem życia dla mnie jako księdza jest kontakt z Bogiem. Świadomość, że On jest, że mam w Nim oparcie, że mnie zawsze poprowadzi właściwą drogą. W życiu zauważamy wiele zła. Środki przekazu mówią nam o wojnach, przemocy, zbrodniach. I można się dziwić, że to zło nie może pokonać dobra, które się wydaje nieważne, zagubione, słabe. Uważam, że to hałaśliwe zło jest puste, że z czasem się skompromituje. Na naszych oczach upadły systemy polityczne, a ludzkie dobro, które na początku wydawało się nieważne, słabe – szlachetniało z czasem. W najmniejszym dobru, życzliwym liście, pocałunku, przyjaźni ukrywa się niewidzialny Bóg. Jest tak wielki, że nie ogarnie Go cały wszechświat. Jest tak wielki, że może pomieścić się w najmniejszym dobru. To jest źródłem mojego optymizmu, kiedy patrzę na świat. Chcę podtrzymywać w ludziach nadzieję, że dobra jest więcej, tylko ono zostało zgłuszone. Kto napisze o matce, poświęcającej się dla swojego dziecka i dźwigającej ciężki wózek codziennie na trzecie piętro w bloku bez windy? Ale wszędzie przeczytamy o tym, że ktoś udusił ciotkę. Każdy z nas ma gromadkę ludzi w swoim otoczeniu, których uważa za dobrych. Gdyby chwycili się za ręce, byłaby ich rzesza. Sensem życia jest dostrzeganie tego zjawiska. Bo na pozór zło powinno zwyciężyć. Ale zawsze to ono się poddawało, a dobro brało górę. Chcę głosić nadzieję, bo ludzie dobrzy są wokół nas, tylko my ich nie zawsze dostrzegamy. Jesteśmy pesymistami, co piąty z nas cierpi na depresję, a szczytem naszego pesymizmu jest hasło: hej, rodacy, do pracy, trup już czeka na tacy. Jesteśmy jak ten człowiek z anegdoty, którego ktoś zapytał: – Dlaczego jesteś taki smutny? – Bo na co dzień jestem blaznem, a teraz odpoczywam – odpowiedział. Pesymizm można zwalczać humorem. Balon nadęty wystarczy tylko przekłuć, by pęki. Kiedyś jechałem autobusem, bez koloratki, bez sutanny. Jakaś kobieta karmiła piersią dziecko i żartobliwie je strofowała: jak nie będziesz dobrze ssał, to dam possać temu panu. Humor oczyszcza świat z pesymizmu, uzdrawia, pokazuje pogodniejszą stronę życia. Jako ksiądz chcę przypomnieć Pana Jezusa. Na zdrowy rozum. Jemu się życie nie udało. Nie nawrócił Heroda i Piłata, nie uzdrowił wszystkich. A jednak spełnił wolę Ojca. W spełnieniu tego, czego Pan Bóg od nas chce, jest ukryty sens życia. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Nie doświadczyłem w życiu wielkiego zła. Miałem najlepszych rodziców, liczne rodzeństwo, spotykałem na swojej drodze dobrych ludzi. Dlatego w budzeniu nadziei w innych, walce z pesymizmem widzę swój sens życia jako księdza i człowieka.