Symbole i przełomy
1. Symbol
WSTĘP
Symbol – najbardziej ogólnie jest to zastąpienie jednego pojęcia innym, krótszym, bardziej wyrazistym lub najlepiej oddającym jego naturę, lub mniej abstrakcyjnym.
Jest to znak odnoszący się do innego systemu znaczeń, niż do tego do którego bezpośrednio się odnosi. Przykładowo symbol lwa oznacza nie tylko dany gatunek zwierzęcia, lecz często także siłę lub władzę. Symbole są pewnymi znakami umownymi, które w różnych kulturach mogą mieć różne znaczenia.
Znaczenia szczególne to między innymi: litery to symbole głosek, medal to symbol osiągniętego zwycięstwa, symbolami władzy królewskiej w tradycji europejskiej są jabłko, berło, korona, włócznia, liczby są symbolami ilości, ale wielu z przypisuje się dodatkowe znaczenie – symbolika liczb.
Greckie słowo sýmbolon, oznaczało niewielki, rozłamany na pół podczas zawierania umowy przedmiot z gliny, kości, drewna lub metalu, jak np. tabliczka lub pierścień. Połówki stanowiły znak rozpoznawczy dla dwóch osób, które łączyła jakaś więź – przyjaźń, pokrewieństwo, interesy, obowiązki, uczucia. Czasownik symbállein oznaczał „zbierać” lub „porównywać, składać, łączyć”.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Symbol
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Metoda – symbol. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: czego symbolem w naszych czasach jest JP2? Odpowiedź na pytanie umieszczamy na rysunku lub innym dziele plastycznym, które kojarzy nam się z JP2. Do wykorzystania – wyobraźnia i otaczające nas materiały . Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
DYSKUSJA
Pytania do wykorzystania w dyskusji:
- JP2 bronił nie chrześcijaństwa, ale człowieka – jak to rozumieć?
- Dobra Nowina dla człowieka – na czym polega?
- Instrumentalizacja wiary – w systemach politycznych i różnych oczekiwaniach społecznych – w imię troski o człowieka – jak do tego nie dopuścić?
PUENTA
W najbardziej dosłownym sensie, Jan Paweł II był papieżem przełomu jako ten, który – według przepowiedni Prymasa Tysiąclecia w dniu konklawe, 16 października 1978, miał wprowadzić Kościół w Trzecie Millenium.
Zwrot antropologiczny – przełom w myśleniu teologicznym: „drogą Kościoła jest człowiek” (Redemptor Hominis)
Można wyrazić się radykalnie: Jan Paweł II nie bronił chrześcijaństwa, ale człowieka.
W nauczaniu tego papieża nie chodziło o „propagandę doktryny” z upartym używaniem starych, sprawdzonych metod, ale o ponowne odkrywanie – w duchu Soboru Watykańskiego II – tej pierwotnej treści, „dobrej nowiny” która dotyczy człowieka, w konkrecie jego życia, uwarunkowaniach kultury, obyczajów i kondycji społecznej.
Chrześcijaństwo Jan Paweł II ukazywał zawsze nie jako ideologię, lecz nowy powiew ducha, jakże potrzebny współczesnemu światu.
Przełomowość tego pontyfikatu polegała m.in. na tym, że tak, jak demaskował on wszelkie ideologie laickie, totalitarne i ateistyczne, tak podobnie oczyszczał i sam Kościół z „ideologicznej otoczki”, z wszelkich prób instrumentalizacji wiary w programach politycznych i działaniach grup powołujących się na chrześcijaństwo i kościół, a reprezentujących swe partykularne interesy. W tej kwestii Jan Paweł II był nadzwyczaj konsekwentny.
Pontyfikat Jana Pawła II to odsłanianie Chrystusa w człowieku („Człowiek musi mieć świadomość swego autentycznego obywatelstwa, swego pierwszeństwa w jakimkolwiek układzie stosunków i sił”, Warszawa 1979). Co więcej, zadaniem człowieka jest chronić Chrystusa, bo każde uderzenie w człowieka uderza w Boga (por. przemówienie w Muzeum Pamięci Yad Vashem). www.ekai.pl
2. Kultura
WSTĘP
Jeśli chodzi o pierwsze zagadnienie, Karol Wojtyła śmiało zakwestionował rozpowszechnione w całym stuleciu przekonanie, iż siłą napędzającą historyczne przemiany w świecie jest polityka bądź ekonomia.
Wiek XX doświadczył śmiertelnych konsekwencji politycznego szaleństwa rozpętanego przez rewolucję francuską. Tym bardziej więc uderzający (i być może stanowiący przejaw ironii, mającej również Boży sens) jest fakt, iż upadek totalitaryzmu jako godnego zaufania politycznego modelu miał miejsce w 1989 r., dwieście lat po tym, jak jakobiński ogień opanował ludzkie umysły i sumienia w imię fałszywej idei wolności.
Ze względu na swą oczywistą niezdolność do konkurowania w świecie zdominowanym przez rewolucję mikroprocesorową i cyfrową ekonomia marksistowska załamałaby się w którymś momencie tak czy owak.
Lecz nawet wówczas gdy komunizm słabł, a wręcz już po jego upadku, pewne pozostałości marksizmu utrzymywały się na Zachodzie, gdzie zbyt wielu ludzi wciąż wierzyło, iż to właśnie ekonomia rządzi rzeczywistością.
Przyczyniając się do upadku europejskiego komunizmu, Jan Paweł II uwolnił swoich słowiańskich braci od tej szczególnej plagi politycznej, zakwestionował zakładaną wyższość polityki i ekonomii w naszym rozumieniu historii i pokazał światu, że kultura stanowi rzeczywisty motor przemian.
[WEIGEL 006A]
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Formularz – podporiusz.[1] Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: dlaczego właśnie kultura ma być – zdaniem JP2 – siłą napędową przemian? Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
DYSKUSJA
Pytania do wykorzystania w dyskusji:
- Jaka jest rola historii w naszych czasach? Jak ożywić jej sens? Czy może być pasją i osobistym dziedzictwem zamiast męczarnią w szkole?
- Jaka jest rola AUTENTYCZNEJ historii, bez przekłamań i zafałszowań?
- Rewolucja sumień – wiemy, jak wyglądała w latach 80-tych… jak dzisiaj może wybuchnąć?
- Czy dzisiaj nadal kultura i chrześcijaństwo nadal się przenikają, czy raczej szukają autonomii? Co myślicie o oddzieleniu Kościoła od państwa?
PUENTA
Pielgrzymki do Polski w czerwcu 1979 r. i na Kubę w styczniu 1998 r. to dwa punkty graniczne papieskiej strategii zmian opartej na uznaniu prymatu kultury, strategii, która stanowi publiczny wymiar ugruntowanego zaangażowania Jana Pawła II na rzecz przeciwstawienia się “całkowitemu zniszczeniu” osoby ludzkiej (tak jak to wyraził w liście do Henri de Lubaca).
Zarówno w Polsce, jak i na Kubie komunistyczne reżimy przez czterdzieści lat trzymały w ucisku narody historycznie chrześcijańskie. Zarówno w Polsce, jak i na Kubie Jan Paweł II odniósł się do tego szczególnego politycznego niszczenia człowieka, przywracając narodowi jego autentyczną historię i pamięć kulturową.
Na różne sposoby i bez jakichkolwiek odniesień do będącego aktualnie u władzy reżimu wyrażał przesłanie: “To, co o was mówią, jest nieprawdą. Oto kim jesteście: jesteście Polakami bądź Kubańczykami, ponieważ chrześcijaństwo było głównym czynnikiem tworzącym tę ludzką rzeczywistość, którą nazywamy “Polakami” bądź “Kubańczykami”.
Odkryjcie na nowo źródło waszej tożsamości, przylgnijcie do niej głębiej, a staniecie się wolni w sposób, którego żadna ludzka władza nie będzie wam w stanie odebrać”. Skutki tego przesłania stały się widoczne w Polsce w przeciągu czternastu miesięcy: rewolucja sumienia, zapoczątkowana przez Jana Pawła II w czerwcu 1979 r.; dała początek narodzinom “Solidarności”, zaś po dziesięciu latach walki bez użycia przemocy komunizm upadł.
Na Kubie słowa Papieża nie wywołały tak gwałtownego czy dramatycznego efektu. Jednak Fidel Castro i ci, którzy kontynuują jego styl rządzenia, nie mogą być spokojni o ostateczny wynik. Upadek komunizmu, jak wszystkie wielkie momenty historyczne, był wynikiem zbieżności wielu czynników: niedociągnięć marksistowskiej ekonomii, zdynamizowania się Europy Środkowej po Deklaracji Końcowej z Helsinek w 1975 r., polityki Ronalda Reagana i Margaret Thatcher oraz zmiany pokoleniowej w kierownictwie radzieckim.
Chcąc jednak zrozumieć, dlaczego komunizm upadł właśnie w 1989 r., a nie w 1999, 2009 czy 2019, oraz w jaki sposób się to stało (przede wszystkim bez rozlewu krwi), należy w tym skomplikowanym równaniu wziąć pod uwagę rewolucję sumienia dokonaną przez Jana Pawła II, która uodporniła ludzi zarówno na jakobińskie iluzje polityczne, jak i marksistowskie iluzje ekonomiczne, dotyczące dynamiki historii.
Już ze względu na to jedno wielkie osiągnięcie istnieją poważne racje, by uznać Jana Pawła II za symboliczną postać naszych wspólnych czasów.
[WEIGEL 006A]
* * * * * * *
Wyrazisty sygnał – zapowiedź przełomów dany został już w pierwszym publicznym wystąpieniu po wyborze na Stolicę Piotrową. „Otwarcie drzwi” systemów politycznych i kultur jest warunkiem powiązania duchowości z zaangażowaniem społecznym (por. Nuovo Millenio Ineunte, nr 52). Dlatego właśnie chrześcijaństwo Jana Pawła II nie mogło być „zakrystyjne” a Kościołowi nie wolno dać się wypchnąć z publicznej sfery życia.
Kultura i chrześcijaństwo wzajemnie się przenikają – ta prawda nieustannie powtarzana przez Jana Pawła II była jednym z najbardziej znamiennych rysów jego przesłania do współczesnego świata.
Kultura stanowi naturalne środowisko życia dla wiary a wiara daje kulturze istotne siły witalne. Zaangażowanie się kościoła na polu życia kulturowego i publicznego nie może więc nosić i nie nosi – jak to nieustannie podkreślał – żadnego śladu intencji promowania „własnych ukrytych interesów”: „Nie bójcie się. Otwórzcie drzwi Chrustusowi! Granice państw, systemów ekonomicznych, szerokie dziedziny kultury. Nie bójcie się. On jeden wie… Człowieka nie sposób zrozumieć bez Chrystusa”. (16.10.1979, Plac Św. Piotra).
Z takiego rozumienia misji Kościoła w pluralistycznym świecie wynikały jego przełomowe dokonania Jana Pawła II w chrześcijańskiej nauce społecznej: uwrażliwianie na „struktury grzechu” („Solicitudo Rei Socialis”) tak w komunizmie jak i ekonomii liberalnej jak i akcent na osobistą odpowiedzialność człowieka za zło w sferze społecznej i ekonomicznej (np. zróżnicowana ocena teologii wyzwolenia).
3. Ciało
WSTĘP
Kolejną próbą redefinicji humanum w imię pewnej koncepcji wolności była rewolucja seksualna. W tym przypadku chodziło o wolność realizowania zasady przyjemności, o ile “nikomu innemu” (albo raczej nikomu, kto dla państwa nie przedstawia szczególnej wartości) nie czyni się szkody.
Początkowa odpowiedź chrześcijaństwa na rewolucję seksualną nie była imponująca. Większość liberalnych protestantów po prostu się jej poddała, natomiast encyklika Pawła VI “Humanae vitae” z 1968 r., będąca pierwszą poważną próbą odniesienia się do skutków rewolucji seksualnej, po tym jak stała się już ona częścią głównego nurtu zachodniej kultury, okazała się z pastoralnego punktu widzenia przedsięwzięciem nieudanym.
Kiedy dziesięć lat później Jan Paweł II został wybrany na papieża, sprawa “Humanae vitae” przyczyniła się do poważnego zakwestionowania wiarygodności Kościoła także w odniesieniu do wielu innych zagadnień pokrewnych.
Gdy natomiast zniszczenie osoby ludzkiej dokonane przez rewolucję seksualną zaczęło pobudzać do ponownej refleksji osoby (zwłaszcza kobiety), które poprzednio były jej entuzjastami, wydawało się, iż Kościół katolicki ma niewiele do zaoferowania, aby zmienić kształt toczącej się debaty.
Jana Pawła II “teologia ciała”, którą nakreślił w swoich 130 rozważaniach, wygłoszonych podczas audiencji generalnych w latach 1979-1984, jest być może najbardziej twórczą odpowiedzią chrześcijaństwa XX w. na rewolucję seksualną i spowodowane przez nią “rozbicie w pył” osoby ludzkiej.
Jej filozoficzne jądro stanowi twierdzenie, iż to, co możemy nazwać “prawem daru”, jest wbudowane w samą strukturę ludzkiego bycia w świecie. Dlatego też dar z siebie samego, a nie autoafirmacja, jest królewską drogą do pełnego rozwoju człowieka.
[WEIGEL 006A]
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Prezentacje różnych ruchów i grup młodzieżowych, które promują życie wg nauczania Kościoła, przyjmują je w całości i radykalizmie. Dyskusja na temat ich celów i owoców zaangażowania.
DYSKUSJA
Propozycje pytań do dyskusji:
- Jakie dzisiaj nietrafione działania podejmuje Kościół? Jakie błędy popełnia?
- Czy dzisiaj rzeczywiście można spotkać człowieka, który ma w sobie „sakramentalne widzenie rzeczywistości”?
- Zagrożenie wolnością bez prawdy moralnej – na czym polega jej niebezpieczeństwo?
- JP2 przegrał walkę z propozycjami współczesnego świata… ziarno jednak zostało rzucone… co trzeba, aby kiedyś przyniosło owoc?
PUENTA
Tak głęboka prawda, wyrażająca ludzką kondycję, którą, zdaniem Papieża, można pokazać za pomocą starannej analizy moralnego działania człowieka, ma ogromne znaczenie w podjęciu wezwania rzuconego przez rewolucję seksualną. Seks przeżywany dziś często jako sfera, w której wszystko jest dozwolone, jest instynktowny i bezosobowy. Jednak taki rodzaj seksu nie wykracza ponad poziom seksualności zwierzęcej, która jest również instynktowna i bezosobowa.
Jedynie seks, który jest wyrazem samoudzielającej się miłości, nie zaś wykorzystania kogoś drugiego do tymczasowego zaspokojenia, jest godny osoby ludzkiej.
Czystość jest wówczas tym, co Jan Paweł II nazywa “integralnością miłości”, cnotą, która pozwala człowiekowi kochać drugiego jako osobę. Zostaliśmy stworzeni jako istoty wolne, argumentuje Papież, możemy więc uczynić z siebie wolny dar dla innych. Jesteśmy wolni, możemy więc kochać w sposób wolny, a przez to w sposób prawdziwy. Prawdziwa wolność, wolność, która daje się w samoofiarowaniu, stanowi kontekst prawdziwie humanistycznej etyki seksualnej.
Teologicznym jądrem “teologii ciała”, sformułowanej przez Jana Pawła II, jest jego głęboko sakramentalne postrzeganie rzeczywistości. Nasza cielesność, bycie mężczyzną i kobietą, nie jest przypadkowym dziełem ewolucyjnej biologii, podkreśla Papież. Owa cielesność i wiążąca się z nią komplementarność wyrażają raczej niektóre z najgłębszych prawd tego świata i mówią nam coś na temat jego Stwórcy.
Jan Paweł II posuwa się nawet do stwierdzenia, iż miłość erotyczna w ramach wierności małżeńskiej jest obrazem wewnętrznego życia Boga w Trójcy Świętej, wspólnotą wzajemnego samooddawania się i wzajemnego przyjmowania. Stąd też miłość erotyczna w obrębie chrześcijańskiego małżeństwa jest aktem czci.
Upłynie wiele lat, zanim Kościół katolicki, a tym bardziej szeroko pojęta kultura zaczną powoli asymilować treść tego nauczania. Pilnie potrzeba dodatkowej literatury, która będzie zdolna odsłonić głębię tych skondensowanych, wygłoszonych podczas audiencji rozważań. Jednak na potrzeby obecnej chwili warto zauważyć, iż Biskup Rzymu, często postrzegany jako strażnik tradycji noszącej na sobie głębokie piętno manichejskiej deprecjacji miłości erotycznej, sformułował głęboko humanistyczną odpowiedź na rewolucję seksualną, która mówi zarówno czytelnikom “Playboya”, jak i “Cosmopolitan”, iż “seksualność człowieka jest czymś o wiele wspanialszym, niż to sobie wyobrażacie”.
Po trzecie, radykalny humanizm Jana Pawła II pomógł ponownie ukształtować debatę na temat przyszłości życia społecznego w wolnych społeczeństwach XXI w. Na początku lat 90. XX wieku – wieku, w którym nastąpił upadek monarchii, zaś totalitaryzm w swojej faszystowskiej i komunistycznej postaci został pokonany – wydawało się, iż demokracja i wolny rynek zatriumfują.
Pragnąc społeczeństwa, które chroniłoby podstawowe prawa człowieka, przy równoczesnym rozwijaniu dobra wspólnego, wybrano zasady demokracji oparte na idei uczestnictwa. Pragnąc wzrostu gospodarczego, wyższego materialnego standardu życia dla wszystkich oraz jak najszerszego zastosowania tego, co redaktor naczelny miesięcznika “First Things” nazwał “cyklem tworzenia i wymiany”, wybrano nie gospodarkę kierowaną przez państwo, lecz gospodarkę rynkową. Jan Paweł II podzielał wszystkie te przekonania, co w jasny sposób wyraził w swej encyklice “Centesimus annus” z 1991 r.
Równocześnie jednak szybko rozszyfrował nowe zagrożenia “tajemnicy ludzkiej osoby”, które pojawiły się w świecie po okresie zimnej wojny. Poświęcił także większość dekady lat 90. na próbę wyjaśniania, iż wolność oderwana od prawdy moralnej – “wolność obojętności”, która zdominowała rozwiniętą kulturę zwycięskiego Zachodu – w sposób nieunikniony niszczy samą siebie.
Wolność uwolniona od prawdy jest największym wrogiem samej siebie. Jeśli istnieje wyłącznie twoja i moja prawda i żaden z nas nie uznaje transcendentnej zasady moralnej (nazwijmy ją “prawdą obiektywną”), według której można rozstrzygać istniejące między nami różnice, wówczas jedynym sposobem rozwiązywania sporu jest narzucenie twojej woli mnie bądź mojej woli tobie.
Wolność uwolniona od prawdy prowadzi do chaosu, a chaos prowadzi do anarchii. Ponieważ zaś ludzie nie mogą tolerować anarchii, tyrania jako odpowiedź na ludzki wymóg porządku już czai się za rogiem. Fałszywy humanizm wolności rozumianej jako obojętność prowadzi wpierw do rozkładu wolności, a następnie do jej całkowitego zaniku.
Podobnie rzecz ma się z gospodarką. O ile żywa publiczna kultura moralna nie dyscyplinuje i nie kieruje mającej wybuchowy charakter ludzkiej energii, uwolnionej przez wolny rynek, rynek w efekcie niszczy kulturę, która umożliwia jego istnienie. W tym, co Zbigniew Brzeziński trafnie nazwał “permisywną obfitością” przyszłości, w społeczeństwie niespotykanego materialnego bogactwa i równie niespotykanego pobłażania sobie, wartości konieczne do funkcjonowania wolnego rynku: samokontrola, skłonność do odraczania zaspokojenia, talent do pracy zespołowej oraz umiejętność podejmowania roztropnego ryzyka zanikają. To MTV, a nie Federalna Komisja ds. Handlu czy też Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jest prawdziwym wrogiem wolnej gospodarki.
Taka wizja wolnego, kwitnącego i opartego na cnotach moralnych społeczeństwa, będąca produktem radykalnego humanizmu Karola Wojtyły, nie odniosła zwycięstwa w rozwiniętym świecie.
Propozycja została jednak rzucona i jest ona częścią intelektualnego i moralnego dziedzictwa ponad miliarda katolików, a także wielu innych, którzy dostrzegają w niej najbardziej całościową i pociągającą wizję życia społecznego, przedstawioną na progu nowego stulecia i nowego milenium. Jest ona również argumentem za twierdzeniem, iż Jan Paweł II jest symboliczną postacią naszych czasów.
[WEIGEL 006A]
4. „Nie lękajcie się!”
WSTĘP
“Nie lękajcie się!” – antyfona inauguracyjnej homilii Jana Pawła II, wygłoszonej 22.10.1978 r., stała się szybko mottem tego pontyfikatu. Fakt, iż to czytelne wezwanie do ożywienia odwagi na koniec XX w. nie było nigdy uważane, nawet przez adwersarzy Papieża, za niemożliwy do zrealizowania sen czy też przejaw sentymentalnej pobożności, mówi nam wiele o Karolu Wojtyle. Milovan Djilas (wówczas dysydent w byłej Jugosławii) miał rację, twierdząc, iż największe wrażenie w osobie Papieża wywołuje fakt, iż jest on człowiekiem zupełnie pozbawionym lęku.
Tego rodzaju odwaga tłumaczy w znacznym stopniu atrakcyjność radykalnego humanizmu Karola Wojtyły jako odpowiedzi na kryzysy XX w. Należy jednak podkreślić, iż owy brak lęku nie ma charakteru stoickiego. Nie stanowi także produktu ubocznego osobistej “autonomii” Karola Wojtyły. Jest to raczej specyficznie chrześcijański brak lęku. Tego “nie lękajcie się” młody Karol Wojtyła mógł nauczyć się od swego ojca wdowca oraz od biskupa, który udzielił mu święceń kapłańskich – człowieka, nazwanego przez samego Karola Wojtyłę “niezniszczalnym księciem” – kardynała Adama Stefana Sapiehy, który przeprowadził Kościół krakowski przez ciemną noc hitlerowskiej okupacji.
[WEIGEL 006A]
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Metoda – koszulka. Zadanie jest następujące: malujemy wzór koszulki „człowieka zupełnie pozbawionego lęku”. Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
DYSKUSJA
Propozycje pytań do dyskusji:
- Co dzisiaj myślimy o lęku?
- Czego lękamy się w naszych czasach? Czy jest to inny lęk niż kiedyś?
- Jak Chrystus uwalnia nas od lęku?
- Czy nasze przekonania i zasady służą lękowi, czy pomagają go unicestwić?
PUENTA
Te doświadczenia braku lęku zostały pogłębione poprzez obejmującą całe życie medytację tajemnicy Krzyża. Papież jest bowiem w swym sercu karmelitą, a św. Jan od Krzyża pozostaje jego mistrzem duchowym. Skoncentrowane na Krzyżu spojrzenie na świat i historię wyklucza w chrześcijańskim humanizmie Papieża wszelki ślad naiwnego optymizmu.
W humanizmie tym strach nie jest wyparty, lecz przemieniony, przemieniony poprzez głębokie osobowe spotkanie z ukrzyżowanym i opuszczonym Chrystusem, który uwalnia od lęku tych, którzy doświadczają tego spotkania.
Twierdzenie, iż uniwersalność czyichś zainteresowań, współczucia i trosk jest odwrotnie proporcjonalna do głębi szczegółowych przekonań, jest jednym ze sloganów kończącego się XX w.
Według ogólnej opinii wielu osób współczesnych Karolowi Wojtyle, intensywność przekonania Papieża o tym, iż Krzyż jest prawdą świata, a nie jedynie kolejną propozycją w “supermarkecie duchowości”, powinna była uczynić zeń człowieka o szalenie wąskich, wręcz sekciarskich przekonaniach.
Jednak także i tutaj Jan Paweł II okazał się ważnym, a być może nawet najważniejszym znakiem sprzeciwu. Wedle zewnętrznych obserwatorów, istnieją racje za tym, aby Jana Pawła II uważać za wielkiego papieża i aby on sam przyciągał uwagę świata ze względu na wyjątkowy zasięg jego wyjścia do tych, którzy nie podzielają jego najgłębszych przekonań: do niewierzących naukowców, żydów, muzułmanów oraz chrześcijan innych wyznań.
Jan Paweł II podkreśla jednak, iż spotkania te (które w przypadku dialogu z Judaizmem zyskują niespotykaną przez ponad dziewiętnaście wieków jakość) doszły do skutku nie pomimo jego chrześcijańskich przekonań, ale ze względu na nie. Pełen szacunku dialog ze wszystkimi, którzy są “inni”, nie stoi w konflikcie z ortodoksją czy papieskim zadaniem strzeżenia depozytu wiary. Pełne szacunku spotkanie i dialog są tym, czego chrześcijańska ortodoksja się domaga.
[WEIGEL 006A]
[1] Wykorzystałem reklamę prasową, źródło: NEWSWEEK, 26.01.2003, s.68.