Tajemnica spowiedzi
1. Dotrzymać tajemnicy
WSTĘP
Jedną z bardzo ważnych cech człowieka – przyjaciela, powiernika – jest umiejętność dotrzymania tajemnicy. Cenie sobie człowieka, który potrafi dla siebie tylko zachować usłyszane słowa czy poglądy, nie wydać ich, nie przekazać innym. Takiemu człowiekowi mogę zaufać.
AKTYWIZACJA
Metoda trójkąta. Potrzebne będą: duży arkusz papieru, trójkąt z wypisanym problemem NIE DOTRZYMYWANIE TAJEMNICY, paski papieru (aby zmieściły się po obu stronach trójkąta) w dwóch kolorach: jasnym i ciemniejszym, klej biurowy.
Praca w grupach, każda grupa otrzymuje po kilka pasków papieru w dwóch kolorach. Na jednych wypisuje hasłami to, co sprzyja zachowywaniu powierzonej mi tajemnicy, na innych – to, co kusi człowieka jej zdradzenia.
Prezentacja – prowadzący na środku arkusza przykleja trójkąt szczytem na dole z wypisanym problemem, przyklejamy paski po obu stronach, aby było widać, co podtrzymuje trójkąt przed upadkiem, a co chce sprawić, aby się przewrócił.
PUENTA
Są dwa rodzaje tajemnicy, do jakiej można być zobowiązanym. Wszystkich nas bez wyjątku obowiązuje tajemnica naturalna. Jest to powinność zachowania tylko dla siebie wiadomości, które zobowiązaliśmy się nikomu nie wyjawiać oraz wszelkich nieznanych publicznie faktów, które mogłyby kogoś kompromitować.
Przez dochowywanie tej tajemnicy budujemy zaufanie społeczne oraz wzajemny szacunek. Ponieważ jej celem bezpośrednim jest dobro człowieka, którego ona dotyczy, tajemnicą naturalną nie mogą być objęte takie fakty, których nie ujawnienie uderza niesprawiedliwie w dobro kogoś innego lub w dobro wspólne.
Jeszcze głębiej związuje tajemnica zawodowa. Do jej przestrzegania zobowiązany jest lekarz, opiekun społeczny, adwokat oraz wszyscy inni, którzy w związku z wykonywaniem swojej pracy zawodowej dowiadują się o swoich pacjentach czy klientach rzeczy niekoniecznie chwalebnych.
Jednak również ta tajemnica nie obowiązuje absolutnie. Na pewno nie obowiązuje ona w obliczu przestępstwa i zbrodni, zwłaszcza jeszcze dokonywanej lub przygotowywanej.
Bardzo podobna do tych tajemnic jest jeszcze jedna tajemnica – tajemnica spowiedzi… jednak różni się od nich (o tym później…)
Tajemnica spowiedzi obowiązuje kapłana absolutnie. To, co grzesznik przystępujący do sakramentu pokuty mówi spowiednikowi, przeznaczone jest dla Boga i tylko dla Boga, i takim ma pozostać.
Katechizm Kościoła Katolickiego wpisuje się tylko w starodawną i nie podlegającą wahaniom tradycję[1], kiedy przypomina: „Biorąc pod uwagę delikatny charakter i wielkość tej posługi oraz szacunek należny osobom, Kościół oświadcza, że każdy kapłan, który spowiada, zobowiązany jest pod bardzo surowymi karami do zachowania absolutnej tajemnicy odnośnie do grzechów wyznanych przez penitentów. Nie może on również wykorzystywać wiadomości o życiu penitentów, jakie uzyskał w czasie spowiedzi. Tajemnica ta, która nie dopuszcza żadnych wyjątków, nazywa się <pieczęcią sakramentalną>, ponieważ to, co penitent wyznał kapłanowi, zostaje <zapieczętowane> przez sakrament” (KKK 1467).
2. Rzeczywiście za wszelką cenę?
WSTĘP
Krótka wypowiedź Katechizmu jest sformułowana tak ogólnie, że łatwo się z nią zgadzamy. Ale zauważmy, że pod stwierdzeniem: „tajemnica spowiedzi nie dopuszcza żadnych wyjątków”, mogą kryć się sytuacje niezwykle trudne. Co więcej: Jeśli nie potrafimy na tę zasadę spojrzeć w duchu wiary, nasz zdrowy rozsądek wielokrotnie będzie się przeciwko niej burzył.
Owszem, najsławniejsi bohaterowie tajemnicy spowiedzi budzą nasz podziw: św. Jan Nepomucen (+1393), który nawet na torturach nie wyjawił królowi, z jakich grzechów spowiadała się jego żona, czy ksiądz Faulhaber, powieszony w roku 1749 w Kłodzku na osobisty rozkaz Fryderyka II za to, że nie doniósł władzom o dezercji, z jakiej mu się spowiadał młody mężczyzna, który uciekł z armii pruskiej.
AKTYWIZACJA
Gdyby nam jednak zabrakło ducha wiary, już mielibyśmy wątpliwości, czy podziwiać portugalskiego księdza Ribeirę, skazanego w roku 1910 na dożywocie za morderstwo, którego sprawcę znał ze spowiedzi.
Dyskusja metoda pustego krzesła – co doradzilibyśmy księdzu oskarżonemu o ukrywanie zabójcy? Zdradzenie przestępcy? Wzięcie na siebie winy za czyn złego człowieka?
PUENTA
Owszem, skończyło się „tylko” na sześciu latach obozu pracy, gdyż morderca, ranny na polu bitwy, wyjawił prawdę wobec wezwanych na świadków trzech oficerów. Nie wiemy jednak, ilu podobnych męczenników tajemnicy spowiedzi poznamy dopiero w dniu Sądu Ostatecznego.
Żeby wszystko było jasne: Gdyby ów złoczyńca naprawdę szukał podczas spowiedzi Bożego przebaczenia, nie dopuściłby do sytuacji, żeby spowiednik z jego powodu cierpiał niewinnie. Niemniej ponieważ tajemnica spowiedzi – niezależnie od tego, czy penitent uzyskał rozgrzeszenie, czy też zostało mu ono odmówione – obowiązuje kapłana absolutnie, ma on obowiązek dochować jej także wówczas, kiedy penitent ucieka od odpowiedzialności jego własnym kosztem.
Kapłan nie jest związany tajemnicą tylko wówczas, kiedy nie ma najmniejszej wątpliwości co do tego, że ten ktoś w ogóle nie zamierzał się spowiadać, ale np. spowiadał się w celu wyłudzenia korzyści materialnej, przystąpił do konfesjonału dla zabawy lub w celach szyderczych, itp. Jednak nawet w takich sytuacjach zaleca się kapłanowi ostrożność i zachęca do tego, żeby nikomu o takich fikcyjnych spowiedziach nie mówił
Na temat wszystkich tego rodzaju wątpliwości zdrowego rozsądku nauka wiary i cała tradycja Kościoła nie ma wahań: Ponieważ sakrament pokuty nie jest wymysłem ludzkim, ale darem Bożym, i ponieważ od przyjęcia tego sakramentu może zależeć życie wieczne niejednego grzesznika, Kościół żąda od spowiedników dochowania absolutnej tajemnicy, tak aby ludzie korzystający z sakramentu pokuty mogli mieć absolutną pewność, że nie zostaną zdradzeni.
Zatem ksiądz Ribeira nie tylko postąpił słusznie, narażając swoim milczeniem siebie i innych na tak wiele zła, ale sprzeniewierzyłby się ciężko swojemu kapłańskiemu powołaniu, gdyby bronił się poprzez skorzystanie z wiedzy, jaka była objęta tajemnicą spowiedzi. Księża mogą tylko dziękować Bogu za to, że sytuacje tak wielkiej próby zdarzają się tak wyjątkowo, że prawie nigdy.
Dlaczego księdza Ribeirę ta prawie nigdy nie zdarzająca się próba jednak spotkała? Dlaczego Pan Bóg dopuścił do sytuacji, w której tak dosłownie mógł się on skarżyć słowami Psalmu: „Sprzedałeś mnie, Panie, za bezcen i niewiele zyskałeś z tej sprzedaży, wystawiłeś mnie na wzgardę sąsiadów i urąganie całego otoczenia!” (Ps 44,13n)? Ufajmy, że jemu samemu Pan Bóg na te i podobne pytania jakoś odpowiadał, bo przecież On na nikogo nie dopuszcza próby ponad siłę.
3. Powrót do przyczyny problemu
WSTĘP
Przejdźmy teraz do konkretnego problemu, który stał się przyczyną niniejszego listu. Czy spowiednik jest zobowiązany do tajemnicy również wówczas, kiedy 14-letnia dziewczynka spowiada się, że jest seksualnie wykorzystywana przez własnego dziadka? Oczywiście, że tak – zwłaszcza że, jak się okazało podczas policyjnego śledztwa w sprawie tego kazirodztwa, ona sama widziała w tym również swój własny grzech.
Nie jest jednak tak, że jedynym obowiązkiem spowiednika w takiej sytuacji jest trzymanie buzi na kłódkę. Spowiednik może bardzo skutecznie pomóc tak ciężko skrzywdzonemu dziecku. Przede wszystkim powinien okazać mu wiele serca podczas samej spowiedzi. Kiedy dziewczynka poczuje jego życzliwość, zazwyczaj da się przekonać do tego, żeby o wszystkim powiedzieć mamusi albo tatusiowi, szkolnemu pedagogowi czy katechetce. Gdyby to się okazało dla niej zbyt trudne, może zgodziłaby opowiedzieć o tym którejś z tych osób w jego obecności; nie naruszałoby to przecież tajemnicy spowiedzi, do której jest zobowiązany.
Tak czy inaczej – żeby jego rady nie skończyły się na podsuwaniu tylko teoretyscznych możliwości – mógłby poprosić dziewczynkę, by przyszła do niego, możliwie szybko, do spowiedzi lub poza spowiedzią, tak jak jej będzie łatwiej. Sytuacja jest wyjątkowo delikatna, bo nawet przy najbardziej skrupulatnej trosce o to, żeby nie stwarzać nawet pozoru zdrady tajemnicy spowiedzi, dziewczynka, zwłaszcza tak ciężko skrzywdzona, może źle odebrać próby podania jej ręki, może odebrać je właśnie jako zdradę jej tajemnicy.
Dlatego spowiednik, starając się jej pomóc, musi zarazem troszczyć się o to, żeby ona miała stuprocentową pewność, że on na pewno jej tajemnicy nie zdradzi. On będzie jedynie ją wspierał w tym, żeby ona sama – dla własnego dobra – odsłoniła swoją tajemnicę przed kimś, kto ją naprawdę kocha, a przynajmniej jest jej naprawdę życzliwy.
AKTYWIZACJA
PUENTA
Przejdźmy teraz do konkretnego problemu, który stał się przyczyną niniejszego listu. Czy spowiednik jest zobowiązany do tajemnicy również wówczas, kiedy 14-letnia dziewczynka spowiada się, że jest seksualnie wykorzystywana przez własnego dziadka? Oczywiście, że tak – zwłaszcza że, jak się okazało podczas policyjnego śledztwa w sprawie tego kazirodztwa, ona sama widziała w tym również swój własny grzech.
Nie jest jednak tak, że jedynym obowiązkiem spowiednika w takiej sytuacji jest trzymanie buzi na kłódkę. Spowiednik może bardzo skutecznie pomóc tak ciężko skrzywdzonemu dziecku. Przede wszystkim powinien okazać mu wiele serca podczas samej spowiedzi. Kiedy dziewczynka poczuje jego życzliwość, zazwyczaj da się przekonać do tego, żeby o wszystkim powiedzieć mamusi albo tatusiowi, szkolnemu pedagogowi czy katechetce. Gdyby to się okazało dla niej zbyt trudne, może zgodziłaby opowiedzieć o tym którejś z tych osób w jego obecności; nie naruszałoby to przecież tajemnicy spowiedzi, do której jest zobowiązany.
Tak czy inaczej – żeby jego rady nie skończyły się na podsuwaniu tylko teoretycznych możliwości – mógłby poprosić dziewczynkę, by przyszła do niego, możliwie szybko, do spowiedzi lub poza spowiedzią, tak jak jej będzie łatwiej. Sytuacja jest wyjątkowo delikatna, bo nawet przy najbardziej skrupulatnej trosce o to, żeby nie stwarzać nawet pozoru zdrady tajemnicy spowiedzi, dziewczynka, zwłaszcza tak ciężko skrzywdzona, może źle odebrać próby podania jej ręki, może odebrać je właśnie jako zdradę jej tajemnicy. Dlatego spowiednik, starając się jej pomóc, musi zarazem troszczyć się o to, żeby ona miała stuprocentową pewność, że on na pewno jej tajemnicy nie zdradzi. On będzie jedynie ją wspierał w tym, żeby ona sama – dla własnego dobra – odsłoniła swoją tajemnicę przed kimś, kto ją naprawdę kocha, a przynajmniej jest jej naprawdę życzliwy.
[1] Wiele szczegółowych informacji na temat historycznych oraz aktualnie obowiązujących dokumentów kościelnych dotyczących tajemnicy spowiedzi znaleźć można w: M. Pastuszko, Obowiązki szafarza sakramentu pokuty i pojednania, Prawo kanoniczne 39 (1996) nr 1-2 s.17-67.