Ten sam Bóg, ta sama miłość

Grupa docelowa: Młodzież Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Islam, Muzułmanie

List muzułmanów do chrześcijan: bezprecedensowe otwarcie dialogu

„Jako muzułmanie mówimy do chrześcijan: islam nie jest przeciwko wam”. Najwybitniejsi uczeni islamu opublikowali list, w którym wzywają do pokoju między religiami . To rzecz bez precedensu w dialogu między chrześcijaństwem a islamem. Tyle, że Zachód nie zwrócił na list większej uwagi, zaś Kościół odpowiada chłodno.

11 października 138 ajatollahów, wielkich muftich, teologów i intelektualistów skierowało do wszystkich przywódców chrześcijańskich: Papieża i zwierzchników Kościołów prawosławnych na czele z Bartłomiejem I, jak też luteranów, baptystów, metodystów i ewangelików – list pt. „Jednakowe słowo dla nas i dla was”.

Mimo oczywistych różnic między obu religiami – twierdzą autorzy listu – wiara w jedynego Boga i dwa przykazania Boże, miłości Boga i miłości bliźniego, stanowią „wspólną więź łączącą Koran, Torę i Nowy Testament” (…). Jako muzułmanie mówimy do chrześcijan, że nie jesteśmy przeciwko nim i że islam nie jest przeciwko nim (…). Tak więc niech to, co nas różni, nie powoduje nienawiści i walki między nami. Konkurujmy ze sobą tylko w prawości i dobrych dziełach”.

Zwiastowanie

List ten jest wydarzeniem historycznym. Nie tyle z powodu samej treści, chociaż zaskoczy ona wielu chrześcijan i muzułmanów. O jego historycznym znaczeniu decyduje fakt, że po raz pierwszy w historii islamu teologiczną zgodę w sprawie stosunku do chrześcijaństwa osiągnęli przedstawiciele większości teologicznych nurtów islamu (sunnizmu, szyizmu, sufizmu, salafizmu, ismailizmu i in.). Do tego pochodzą oni aż z 43 krajów świata, i to głównie muzułmańskiego. Istotne jest, że tego rodzaju konsensus religijny w islamie jest źródłem teologii i prawa. List zatem nie jest prywatną opinią jakichś 138 muzułmanów.

Po drugie, list jest pierwszą w historii tak reprezentatywną dla islamu inicjatywą samych muzułmanów, wzywających całe chrześcijaństwo do dialogu. Jako taki oznacza nowy początek w relacjach chrześcijańsko-islamskich. Może zwiastować nadejście lepszych czasów.

Wiele zależy od tego, jak odpowiedzą chrześcijanie (czy stać ich na wspólną odpowiedź?), ale także muzułmanie, którzy są przecież adresatem pośrednim.

Dobra i zła wola

Jak do tej pory oficjalnej odpowiedzi udzielili abp Canterbury Rowan Williams, honorowy zwierzchnik Wspólnoty Anglikańskiej, bp Mark S. Hanson, zwierzchnik Kościoła luterańskiego w USA i prezydent Światowej Federacji Luterańskiej, ks. Clifton Kirkpatric w imieniu Kościoła prezbiteriańskiego w USA i ks. Samuel Kobia, sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów. Wszyscy powitali list muzułmanów z radością i podkreślili konieczność pogłębionej jego lektury. Zaznaczyli, że jest on początkiem, a nie końcem nowej drogi.

12 października kard. Jean-Louis Tauran, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego, w nieoficjalnej wypowiedzi stwierdził, że list „jest bardzo obiecującym znakiem, bo pokazuje, że dobra wola i dialog są w stanie przezwyciężyć przesądy”.

Jak na razie w krajach islamskich październikowy list nie wywołał większego echa. Na internetowej stronie angielskiej wersji Al Dżaziry – wiodącego medium w świecie islamu – nie dało się znaleźć żadnego śladu tego dokumentu.

W niektórych środowiskach chrześcijańskich list spotkał się z krytyką. Zarzucano mu m.in., że nie wspomina o fragmentach Koranu, które mają wymowę antychrześcijańską. Zdaniem pochodzącego z Pakistanu anglikańskiego biskupa Michaela Nazir-Ali z Rochester (Anglia), autorzy listu wydają się „dyktować warunki, na których winno się prowadzić dialog”.

Trudno się z tym zgodzić, bo proponują oni dialog po części na warunkach właśnie chrześcijańskich. Widać to na poziomie samego języka listu.

Islam po chrześcijańsku

„Autorzy listu w przypadku fundamentalnych kategorii teologicznych wyraźnie inspirują się tradycją chrześcijańską” – podkreśla Samir Khalil Samir, egipski jezuita z Uniwersytetu św. Józefa w Libanie, wybitny znawca islamu. Wyrażenie „sąsiad/brat” ma w liście znaczenie „bliźniego”. Podobnie ma się sprawa ze słowem „miłość”; tak charakterystyczne dla Nowego Testamentu i teologii chrześcijańskiej, pojawia się w Koranie rzadko, a przy tym nie należy do imion Boga.

Józef Majewski /2007-10-30