Wielki Post – dzieła nawrócenia (Mk 7,1-23)
Wielki Post jest czasem ożywienia wiary i pobudzenia gorliwości w sprawach Bożych, ale przede wszystkim czasem odnowienia ducha. Dlatego warto uważnie przeczytać ten fragment Ewangelii św. Marka i potraktować go jako pomoc do rachunku sumienia. Chodzi o to, żebyśmy zdali sobie sprawę z tego, na czym opiera się nasza pobożność i co jest naszą prawdziwą służbą Panu Bogu.
Na pierwszy rzut oka widzimy w tym fragmencie Ewangelii spór między Jezusem a faryzeuszami, którzy mają Mu za złe, że Jego uczniowie nie przestrzegają dokładnie przepisów Prawa – to znaczy, nie służą Bogu tak, jak należy. “I zobaczyli którychś z jego uczniów, że jedzą chleb biorąc od razu w ręce, to znaczy rękoma nie umytymi. (Bo faryzeusze i wszyscy Żydzi nie jedzą zanim nie umyją sobie rąk, trzymając się przekazu starszych; i [kiedy przyjdą] z rynku, nie jedzą, zanim się nie umyją; i jest jeszcze wiele [przepisów], które przyjęli, żeby przestrzegać: mycia kielichów i dzbanków i miedzi i sprzętów); I pytają go faryzeusze i uczeni w Piśmie: Dlaczego twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, ale biorą chleb od razu w ręce?” Inaczej mówiąc, faryzeusze stawiają ważne pytanie o to, czego wymaga prawdziwa pobożność. Pytanie to przeniesione w nasze czasy i zwyczaje mogłoby brzmieć np.: Dlaczego twoi uczniowie nie modlą się przed jedzeniem? Nie powinniśmy się dziwić temu pytaniu. Postępowanie uczniów Jezusa było z punktu widzenia ludzi dbałych o zachowanie religijnych zwyczajów bardzo niepobożne.
Jednakże cała sprawa zostaje przez samego Jezusa przeniesiona na zupełnie inną płaszczyznę. Jego odpowiedź jest bardzo zdecydowana i ostra: “Dobrze o was obłudnikach prorokował Izajasz, jak jest napisane: Ten lud wargami mnie uznaje, ale ich serce jest ode mnie daleko. Na darmo mnie czczą, nauczając ludzkich przykazań. Opuściliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji.” Po tym następuje przypomnienie złego rozumienia Prawa i wyjaśnienie, które pokazuje, skąd ma się wywodzić prawdziwa i dobra służba Bogu. Chodzi przecież nie tyle o przestrzeganie zwyczajów i przepisów, ale o to, czy człowiek cały – w swoim sercu i w płynącym z serca działaniu – chce należeć do Boga.
Wiemy dobrze, że może być tak, że ktoś zewnętrznie zachowuje wszystkie przepisy i wypełnia swoje religijne obowiązki, ale brak w tym ducha. Możemy się też łatwo przekonać, że kiedy ktoś z otwartym sercem zwraca się do Pana Boga i do drugich ludzi, zawsze wie, co zrobić – nie musi opierać się na przepisach i od zewnątrz wyznaczanych obowiązkach, bo sam widzi, co jest naprawdę dobre i co należy zrobić. Ten fragment Ewangelii według św. Marka zwraca nam uwagę na prawdziwe źródło różnicy między jedną a drugą postawą człowieka. Jest nim nawrócenie serca. Najważniejsze i najtrudniejsze pytanie brzmi: czego naprawdę w głębi serca chcemy dla siebie samych, dla ludzi wokół nas i dla Pana Boga.
Nie jest łatwo dotrzeć do samego serca naszych pragnień, do tego, co rzeczywiście od wewnątrz kieruje naszym zewnętrznym postępowaniem. Warto przecież nad tym się zastanawiać – z pomocą słowa Jezusa, które jest dla nas ratunkiem. W zastanowieniu się nad tą sprawą pomocą mogą być następujące pytania:
- Gdyby nas zapytano, przez co w naszym własnym przekonaniu służymy Panu Bogu, jakie nasze działania wymienilibyśmy na pierwszym miejscu, a jakie na końcu? Które z nich uważamy za najważniejsze? Czy potrafimy wyjaśnić, dlaczego uważamy za ważne takie właśnie sprawy i działania?
- Co nam najbardziej przeszkadza w dobrej służbie Bogu? Czy są to przeszkody przychodzące z zewnątrz, czy płynące z naszego wnętrza? Czy zastanawialiśmy się, jak te przeszkody można pokonać?
- Czy jesteśmy gotowi poprosić Pana Boga, żeby tak rozświetlił nasze wnętrze, żebyśmy w tym świetle zobaczyli wszystko, co w nas nie może podobać się Bogu i drugim ludziom?
- Czy przychodzą nam na myśl rzeczy dobre, możliwe do zrobienia, które dotąd zaniedbaliśmy?
Źródło tekstu nieznane. Prawdopodobnie z lat 90-tych.