Zastanów się, w co grasz
Manipulacja to nie tylko demon życia publicznego. A nawet nie przede wszystkim. Manipulatorzy najbardziej rozkwitają w rodzinie. Mąż, żona, brat, matka mogą tak owinąć nas sobie wokół palca, że będziemy tańczyć, jak nam zagrają, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Oni też często nie są świadomi swego zachowania. Co więcej – uważają, że robią to dla naszego dobra, sprawiając przy tym wrażenie miłych, potrzebujących, cierpiących. I nic nie da się z tym zrobić? Ależ da!
Zuzanna, lat 36, profesor biologii, ma na swoim koncie wiele sukcesów zawodowych, dwoje dzieci i nieustanne poczucie winy. Ciągle słyszy od męża, urzędnika jednego z ministerstw, że za dużo pracuje, że dla niej rodzina się nie liczy. Na nic tłumaczenia, że kiedy on jest w pracy, ona pracuje przy komputerze i jednocześnie gotuje obiad, że kiedy ustala plan zajęć na uczelni, to zawsze tak, żeby mogła odebrać dzieci ze szkoły. Nienormowany czas pracy to dla niej zbawienie i przekleństwo. Niby może ułożyć sobie zajęcia w taki sposób, żeby pogodzić pracę z życiem rodzinnym, ale pracuje wtedy, gdy – jak to mawia jej mąż – „normalni ludzie zajmują się rodziną”.
Ostatnio postanowiła zrobić coś dla siebie i zapisała się na kurs jogi. Kiedy powiedziała mężowi, że raz w tygodniu wieczorem będzie chodziła na zajęcia, odparł: – Rób, co chcesz, i tak zawsze robisz po swojemu. Ale nie spodziewaj się, że zajmę się w tym czasie dziećmi. Ja zawsze po pracy mam dla nich czas, a ty ciągle gdzieś znikasz.
Zuzanna: – Wiedziałam, że argumenty męża nie mają sensu. Jestem z dziećmi właściwie na okrągło, tyle że gdy on wraca z pracy, czyli po 18, ja pędzę na jakieś zajęcia, które właśnie po to sobie planuję później, żeby dzieci nie pozostawały bez opieki. Wiedziałam, że nie ma w jego słowach krzty prawdy, ale poczułam się egoistką, bo przecież kurs jogi to nie praca. Zrezygnowałam.
Zuzanna, ja, ty. Możemy osiągać sukcesy, cieszyć się szacunkiem w pracy i sympatią znajomych, ale gdy przebywamy z jedną z bliskich nam osób (żoną, mężem, siostrą, ojcem) czujemy się zdezorientowani, bezsilni, sfrustrowani, winni. Chcąc ich zadowolić, rezygnujemy ze swoich pragnień, marzeń, planów.
Czasem zastanawiamy się, co sprawia, że tak łatwo nas sobie podporządkowują, ale na ogół nawet przez myśl nam nie przemknie prawdziwa odpowiedź, która brzmi: Sprawia to ich zręczna manipulacja. Wszyscy bowiem dobrze wiemy, co to jest manipulacja – posługiwanie się kimś tak jak przedmiotem, psychiczne podporządkowanie sobie kogoś, wykorzystywanie go. (Nowy Słownik Języka Polskiego: „Kierowanie kimś bez jego wiedzy, a także naginanie lub przeinaczanie faktów w celu wpływania na cudze poglądy i zachowania dla osiągania własnych celów”). Dlatego nie dopuszczamy do siebie myśli, że jesteśmy ofiarami manipulacji. W końcu byłoby to przyznanie się do tego, że jesteśmy słabi.
Susan Forward w książce „Szantaż emocjonalny” pisze, że jedną z najczęściej występujących w rodzinie form manipulacji jest właśnie szantaż. Polega on na tym, że bliski człowiek grozi nam – bezpośrednio lub pośrednio – jakimś rodzajem kary, jeśli nie zrobimy tego, czego sobie życzy. Zdaniem Forward u podłoża każdego szantażu leży groźba, którą można wyrazić na wiele sposobów, na przykład tak: Jeśli nie będziesz zachowywał się zgodnie z moimi oczekiwaniami, to będziesz cierpiał.
Szantaż emocjonalny przybiera często nadzwyczaj subtelne formy, a bywa też zupełnie zawoalowany. Może wkradać się do naszych relacji niepostrzeżenie, stopniowo.
Po czym poznać, że to już nie nieporozumienia czy odmienne od naszych pragnienia bliskiego człowieka, ale zagrażające nam manipulacje?
Zdaniem Susan Forward niewinne nieporozumienia przekształcają się w uderzający w nas szantaż emocjonalny, gdy są pełne żądań (ponawianych wielokrotnie i wbrew naszemu oporowi), gróźb i gdy kończą się naszą uległością.
Jak we mgle
Joanna i Jakub są parą od trzech miesięcy. Obydwoje pracują w prężnej korporacji reklamowej, dobrze zarabiają, mają swoje mieszkania, pokaźne konta, dobre samochody. Jakub naciska na wspólne zamieszkanie. Joanna, która niedawno rozstała się z poprzednim partnerem (mieszkali razem), jeszcze nie czuje się do tego gotowa.
Otwarcie mówi Jakubowi zarówno o tym, że potrzebny jest jej czas, jak i o przyczynach swojej postawy. Ale on stara się skłonić ją do zmiany zdania.
Argumentuje: – Kiedy ludzie się kochają, marzą o wspólnym życiu. Dlaczego nie chcesz być ze mną? Gdybyś nie była tak skupiona na sobie, znalazłabyś w swoim życiu miejsce dla mnie.
Po jakimś czasie, gdy jego argumenty nie skutkują, grozi: – Jeśli się do mnie nie przeprowadzisz, odejdę.
Joanna nie chce stracić Jakuba. I choć nie jest przekonana, że tak powinna zrobić, wprowadza się do jego mieszkania. Odczuwa ulgę, ale czuje, że postąpiła wbrew sobie. Widzi, że najszybszą drogą do uniknięcia jego presji jest poddanie się. Jakub nie wywiera już na nią nacisku, ale przekonał się, że to dobry sposób na uzyskanie tego, czego pragnie.
Dlaczego Joanna nie poznała się na intencjach Jakuba? Dlaczego tak trudno nam odróżnić czyjeś pragnienia od manipulacji?
Jak twierdzi Susan Forward, dlatego że nauczyliśmy się posługiwać w życiu grami i gierkami, a wszystko po to, by skłonić innych do spełnienia naszych oczekiwań. Mówimy na przykład: „Widzę, że pies chce wyjść na spacer”. Zamiast jasno zapytać: „Czy mógłbyś wyjść z psem?”. Dlaczego otwarcie o coś nie prosimy? Bo pytanie jest ryzykowne, dopuszcza odmowę. Odmowa z kolei równa się w naszym mniemaniu negatywnej ocenie naszej osoby, odrzuceniu. A my boimy się odrzucenia.
I tak wszechobecność niewinnych gier w naszym codziennym życiu rodzinnym staje się wstępem do groźnych manipulacji.
Fabrice d’Alemida w książce „Manipulacja” zauważa, że tytułowa praktyka jest odwrotnością przejrzystości. Wszystko, co niejawne, nieprecyzyjne, sprzyja manipulacji. Susan Forward nazywa działania manipulatora obrazowo: To czyny pokryte gęstą mgłą. Mgła jest rzeczywiście dobrą metaforą atmosfery, jaką wytwarza manipulator. Mgła bowiem dezorientuje, dezinformuje, zaciemnia obraz rzeczywistości. Nie zaciemnia tylko dojmującego dyskomfortu manipulowanego. Czuje się on tak źle, że jest gotowy zrobić wszystko – nawet wbrew własnym interesom – by poczuć się lepiej.
Szantaż emocjonalny wywołuje czasem reakcje tak automatyczne jak zatykanie uszu, gdy słyszymy nieprzyjemne dźwięki. I to właśnie według amerykańskiego psychologa społecznego profesora Roberta Cialdiniego stanowi klucz do skuteczności manipulacji. W książce „Wywieranie wpływu na ludzi” pisze on: „Mechaniczne wzorce zachowań czynią nas kompletnie bezbronnymi wobec tych, którzy je znają”.
(…)
Alina Gutek. Korzystałam z książek: Susan Forward „Szantaż emocjonalny” (Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne 1997); Kim Barnes „Wywieranie wpływu” (GWP 2005), Fabrice d’Alemida „Manipulacja” (GWP 2003), Robert B. Cialdini „Wywieranie wpływu na ludzi” (GWP 2004).
Źródło tekstu: www.zwierciadlo.pl