Zorobabel

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Lektura Tagi: Cyrus, Dariusz, Niewola babilońska, Szealtiel, Świątynia, Talmud, Zorobabel

ks. Tadeusz Hanelt

Zorobabela obudził niezwykły szum na ulicach. Dom, w którym mieszkał w Babilonie, znajdował się w cichej dzielnicy, a hałas krzyczącego tłumu wręcz wdzierał się przez okna. Zaciekawiony wybiegł na ulicę i ujrzał niezwykły widok.

Persowie opanowują Babilonię
Aleją maszerowały zwarte szeregi oddziałów perskich. Jeszcze wczoraj nic nie zapowiadało upadku wielkiego mocarstwa Babilonu, a król Nabonid był jego władcą. Dziś mieszkańcy Babilonu wiwatowali na cześć perskiego króla Cyrusa, którego wojska bez walki, bez rozlewu krwi i gwałtów zajęły tysiącletnią stolicę.

A przecież nieznany z imienia prorok żyjący wśród Judejczyków w Babilonii zapowiadał: Tak mówi Pan o swym pomazańcu Cyrusie: „Ja mocno ująłem go za prawicę, aby ujarzmić przed nim narody i królom odpiąć broń od pasa”. Rzeczywiście, władca perski powoli, systematycznie podbijał świat, a tej nocy, 29 października 539 roku, Babilon otworzył mu bramy i zrzucił z tronu znienawidzonego króla Nabonida.

Judejczycy też mieli powody do radości i swoistej satysfakcji. W sierpniowy dzień 586 roku spłonęła Świątynia Jerozolimska, podpalona przez wojska babilońskie, i tysiące Judejczyków zostały deportowane do Babilonu. Dopiero teraz zrozumieli swą niewierność i zaczęli pokutować. Wśród nich zapanowała radość, bo spodziewali się lepszej przyszłości.

Życie Zorobabela
Zorobabel urodził się w niewoli. Jego dziadek, Jechoniasz [Joakin], król Judy, który panował zaledwie trzy miesiące, został deportowany w 597 roku i osadzony w lochu pałacu. Wkrótce jednak król babiloński Ewil-Merodak ułaskawił jego dziadka i odtąd żyli jak przystało na książąt. Jednak ich ojczyzna, Juda, zniszczona i wyludniona, była dla nich niedostępna.

Na wiosnę 538 roku ukazał się dekret króla Cyrusa skierowany do Żydów, który początkowo wywołał entuzjazm wśród wygnańców. Tak mówi Cyrus, król perski: „Wszystkie państwa ziemi dał mi Pan, Bóg niebios. I On mi rozkazał zbudować Mu dom w Jerozolimie w Judzie. Jeśli z całego ludu Jego jest jeszcze ktoś, to niech Bóg jego będzie z nim; niech idzie…”. Jednak gdy rozpoczęły się przygotowania do powrotu do ojczyzny, w ludziach zrodziły się wątpliwości. Prawie wszyscy urodzili się w Babilonii. Wielu kupiło sobie domy, ziemię, prowadziło przedsiębiorstwa, zawierało małżeństwa z miejscowymi kobietami i teraz mieliby to tak po prostu porzucić?

Powrót z niewoli
Początkowy zapał teraz osłabł. Gdy organizowała się pierwsza grupa wygnańców pod wodzą Szeszbassara, stryja Zorobabela, niewielu się do niej zgłosiło. Powracających do ojczyzny obdarowano wprawdzie srebrem, złotem, sprzętem i bydłem dla spokoju sumienia, ale wielu wolało pozostać w Babilonii.

Wieści, które zaczęły docierać do Babilonu, nie były radosne. Wygnańcy zastali ziemie częściowo opuszczone, częściowo zagrabione przez ludność sąsiednich krajów. Trzeba było ziemię odkupywać, domy odbudowywać, siać rolę. Było wiele pracy. Dopiero po upływie pół roku wygnańcy zgromadzili się w Jerozolimie, przystąpili do zbudowania ołtarza Boga izraelskiego, aby na nim złożyć całopalenia, jak przepisano w Prawie Mojżesza. Szeszbassar był już stary i brakowało mu energii, by z jednej strony bronić niewielkiej grupki wygnańców przed ludnością miejscową, a z drugiej strony wymusić na niej wybudowanie świątyni.

Postanowiono zatem, że zorganizuje się nową grupę powracających do Judy, na czele z Zorobabelem, synem Szealtiela. Zadbano także, by otrzymał on większe niż Szeszbassar pełnomocnictwa. Był prawdziwym namiestnikiem króla i po pewnym czasie przejął od swego stryja władzę nad społecznością żydowską w Judzie. Król Cyrus, zawsze życzliwy wygnańcom judejskim, chętnie się na to zgodził.

Powrót Zorobabela do Jerozolimy
Dwa lata po wydanym edykcie Cyrusa, Zorobabel przybył do Judy, ojczyzny swoich ojców, i do miasta, w którym od czterech wieków panowała na tronie jego rodzina – dynastia Dawidowa. Wspólnym wysiłkiem, przy dużym entuzjazmie tych, którzy wrócili, rozpoczęto budowę nowej świątyni. A gdy budowniczowie założyli fundamenty świątyni Pańskiej, wtedy wystąpili kapłani w szatach uroczystych, z trąbami, i lewici, synowie Asafa, z cymbałami, by według zarządzenia Dawida, króla izraelskiego, chwalić Pana […] Niektórzy płakali, bo widzieli, jak uboga i skromna będzie ta świątynia, pamiętając jeszcze wspaniałą, kapiącą złotem, spaloną przez Babilończyków świątynię zbudowaną przez Salomona. Inni, nieznający tego cudu architektonicznego sprzed czterech wieków, cieszyli się ogromnie, że rośnie na ich oczach nowy przybytek Boga Jedynego.

Radość jednak była przedwczesna. Ludność miejscowa, pochodzenia nieizraelskiego, przesiedlona z Asyrii przez króla Asarhaddona, także pragnęła wziąć udział w tej budowie. Lecz Zorobabel, Jozue i pozostali naczelnicy rodów izraelskich im odpowiedzieli: „Nie wolno wam razem z nami budować domu dla Boga naszego…”. Niedługo też, w wyniku tego incydentu, budowę wstrzymano. Interwencje u władz perskich, utrudnianie prac na każdym kroku przez miejscową ludność, a potem brak możliwości finansowych i zniechęcenie spowodowały, że postawiono jedynie fundamenty.

Odbudowa świątyni
Minęło piętnaście lat. W tym czasie umarł stryj Zorobabela i to on stał się przywódcą Żydów Judei. Bóg powołał proroków Aggeusza i Zachariasza, którzy zarzucali swym rodakom, że ich wzbogacenie się i lenistwo zaślepiły ich do tego stopnia, że nie widzą popadającej w ruinę świątyni Pana. Dlatego wezwali Judejczyków: Wyjdźcie w góry i sprowadźcie drewno, a budujcie ten Dom, bym sobie w nim upodobał i doznał czci – mówi Pan.

Wznowiono budowę. Miejscowa ludność i lokalne władze perskie ponownie próbowały ją wstrzymać. Do króla perskiego Dariusza skierowano donos na Żydów, że bez zgody władz perskich wznoszą oni tak wielką budowlę. Po dłuższych poszukiwaniach znaleziono jednak w archiwach królewskich stary dekret króla Cyrusa potwierdzający pozwolenie na budowę. Król Dariusz rozkazał donosicielom: Pozwólcie namiestnikowi Żydów i starszyźnie żydowskiej pracować nad tym Domem Bożym. Niech odbudują ten Dom Boży na dawnym miejscu. Teraz już nic nie stało na przeszkodzie w ukończeniu wielkiego dzieła. Po niemal pięciu latach pracy, w 515 roku p.Chr., stanął Dom Boży, zwany popularnie świątynią Zorobabela, bo to on był jej głównym budowniczym.

Nowa świątynia nie imponowała ani pięknem architektonicznym, ani bogactwem. Była na miarę możliwości tej niedużej społeczności wygnańców, którzy wrócili do ojczyzny. Jednak to o tej świątyni prorok Aggeusz powiedział: Przyszła chwała tego Domu będzie większa od dawnej – wyrocznia Pana Zastępów; na tym to miejscu Ja udzielę pokoju. Znaczyło to, że z tej świątyni wyjdzie Zbawca Izraela.

Zorobabel w tradycji
Wrogowie Zorobabela przyjęli te wypowiedzi proroka w dosłowny sposób, dlatego władze perskie zaczęły podejrzliwie przypatrywać się namiestnikowi Judei. Uświadomiono sobie, że jest on pretendentem do tronu izraelskiego jako potomek króla Dawida. Potem też, gdy zorientowano się, jakie nastroje oczekiwania panują w Judzie, usunięto go z urzędu i polecono mu wrócić do Babilonii. Tam też zmarł.

Nie zapomniała o nim jednak tradycja izraelska. Mędrzec Syrach wołał: Jakże sławić mamy Zorobabela, który jest jak sygnet na prawej ręce, również i Jozuego syna Josadaka, którzy za dni swoich zbudowali Dom – wznieśli święty przybytek Panu, przeznaczony do wiecznej chwały.

Źródło tekstu: przewodnik-katolicki.pl

Świątynia Zorobabela. 

Gdy Żydzi powrócili z wygnania (538 r. przed Chr.), postanowili odbudować świątynię (2 Krn 36,23; Ezd 1, 1-4). Prace wkrótce rozpoczęto, ale zostały one przerwane aż do 520 r., a więc do czasu, gdy pod wpływem zachęty proroka Aggeusza i Zachariasza zostały ponownie podjęte i zakończone trzeciego dnia miesiąca Adar w szóstym roku panowania Dariusza (12 marca 515 r.; Ez 6,15). Rozmiarami dorównywała świątyni Salomona (6,3) i prawdopodobnie została wzniesiona na jej zasadniczym planie, z Miejscem Najświętszym i nawą ze złotym ołtarzem, stołem, świecznikiem i innymi sprzętami (1 Mch 1,22; 4,48-51). Budynek świątyni otaczał dziedziniec wewnętrzny, na którym wznosił się ołtarz do spalania ofiar, i dziedziniec zewnętrzny. Według Józefa Flawiusza dziedziniec zewnętrzny mierzył, jak donosi Hekatajos, w przybliżeniu 150 na 45 m, a ołtarz z nieciosanego kamienia miał kwadratową podstawę o boku 20 łokci i wysokości 10 łokci (C. Ap. l. 198). Według Talmudu (Jom 21 b) pięć rzeczy nie znalazło się już w drugiej świątyni: arki, świętego ognia, Szekiny, świętego ducha oraz urim i tummim.

Słownik wiedzy biblijnej, Vocatio, Warszawa 1996.