14 niedziela zwykła, rok A

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Homilia Tagi: 14 niedziela zwykła, Modlitwa staruszka, Mt 11, Ps 145, Rz 8, Za 9

HOMILIA 1

1. Widziałem kiedyś modlącego się prostaczka. Starszy pan na krzesełku, stara książeczka poprzetykana starymi obrazkami, otwierał na kolejnym, patrzył się przez chwilę, może coś szeptał w myślach, całował obrazek z nabożeństwem. Przewracał kartkę, tam był kolejny obrazek…

2. To było najpiękniejsze kazanie do dzisiejszej Ewangelii:

  • uwielbienie Boga,
  • utrudzenie wiekiem i słabością,
  • pokrzepienie od Boga,
  • cichość i pokora serca – bez słów,
  • ukojenie dla duszy.

3. Taka modlitwa była najsłodszym jarzmem. Bo niósł go Jezus wraz z jego całym życiem. Ucz nas, Panie, takiej prostej modlitwy.

Wiktorówki, 14 niedziela zwykła, rok A, 5 lipca 2020, Za 9,9-10; Ps 145; Rz 8,9.11-13; Mt 11,25-30

HOMILIA 2

1. Opowieść o więzi między Ojcem i Synem – w taki sposób krótko można określić Ewangelię wg św. Mateusza. Ojciec posłał Syna na świat, Syn był wśród ludzi Emmanuelem – Bogiem z nami. Ojciec wysłał Go przy chrzcie w Jordanie. Syn wypełniał wolę Ojca, nazywał bratem, siostrą i matką tych, którzy podobnie wypełniali w swoim życiu wolę Bożą. Uczniów nauczył modlitwy „Ojcze nasz”. Ostatecznie w czasie modlitwy w Getsemani wybrał, podjął decyzję, aby do końca wypełnić wolę Ojca w męce, krzyżu i zmartwychwstaniu.

2. Lecz zanim to się stanie, przywołujemy dzisiaj Jezusową modlitwę skierowaną do Ojca: „Wysławiam Cię, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi…”

3. Opowieść o więzi między Ojcem i Synem wkracza jednak dzisiaj na grząski grunt, wkracza w pewien sposób w fazę kryzysową. Żydzi wierzyli tak: Bóg jest absolutnym Panem świata, absolutnie wszystko podlega Jego woli. A zatem… Ojciec posyła Syna z darem zbawienia, które ludzie odrzucają. Posyła Syna i jednocześnie zamyka serca ludzi na to posłanie. Gdzie tu logika?…

4. Przypomnijmy: Jezus naucza, czyli wiele znaków i cudów, posyła uczniów i daje im moc czynienia cudów… a tu? Zupełny brak nawrócenia wśród ludzi… Jezus wprost czyni wyrzuty miastom, społecznościom, że się nie nawróciły. Tłumy oczywiście chętnie słuchają, przynoszą chorych i udręczonych. Ale… cały wysiłek Jezusa idzie na marne… przegrana… „Jak krew w piach” – mówiąc tekstem z klasyka.

5. Właśnie wtedy, w takiej sytuacji, Syn wielbi Ojca za serca mądrych i roztropnych zamknięte… zamknięte raczej pychą i wyniosłością oraz za otwarte serca „prostaczków” – tych, którzy są jak dzieci i potrafią kochać jak dzieci.

6. Oni rozpoznają sens i głębię więzi między Ojcem niebieskim i Synem posłanym na świat. To są właśnie „te rzeczy” – moc Jezusa i więź z Ojcem oraz bliski Bóg w czynach i znakach, a także w nawróceniu.

7. Rozpoznają sens, gdy życiem odpowiedzą na zaproszenie Jezusa skierowane do ludzi utrudzonych i obciążonych.

8. Utrudzonych dźwiganiem faryzejskiej interpretacji Prawa Mojżeszowego, która obrosła ciężarem zwyczajów, dodatkowych przepisów i nakazów.

9. Obciążonych trudem poszukiwania prawdy o Bogu i świecie. To zaproszenie jest również skierowane do faryzeuszy.

10. Pokrzepienie idzie przez jarzmo, ponieważ dźwigamy je wspólnie z Jezusem, jest dostosowane do naszych możliwości i sił, daje ukojenie jak odpoczynek Boga 7-go dnia stworzenia, jest on wtedy czasem radości.

11. Zaproszenie do wspólnego dźwigania jarzma i brzemienia to zaproszenie do opowieści o więzi między Ojcem i Synem. To zaproszenie jest dla każdego z nas. Bo jesteśmy braćmi Jezusa, skoro razem z Nim modlimy się modlitwą „Ojcze nasz…”

Radonie, 14 niedziela zwykła, rok A, 9 lipca 2023, Za 9,9-10; Ps 145; Rz 8,9.11-13; Mt 11,25-30

HOMILIA 3

Istnieje w nas napięcie między dwoma siłami. Jedna za wszelką cenę chce nas zakorzenić w doczesności. Jej horyzonty są ściśle dopasowane do dwu granicznych punktów – naszego poczęcia i śmierci. Siła dynamicz­na, którą św. Paweł nazywa ciałem, nastawiona jest na korzy­stanie z wszystkich dóbr doczesnych, szukając w nich głów­nie przyjemności. Ciało jest głodne i różne rodzaje głodu, od pragnienia wody i chleba aż do pragnienia zjednoczenia z drugim ciałem, dochodzą w nim do głosu.

Druga siła ukierunkowuje nasze na wartości wielkie. Ona też jest na głodzie prawdy, sprawiedliwości, wolności, przyjaźni, szczęśliwego domu. Ta siła, zwana przez św. Pawła siłą ducha, chcąc nasycić swe pragnie­nie, musi nieustannie zmagać się z ciałem, bo jego głody utrudniają realizację pragnień ducha.

Zmaganie trwa w każdym, kto całkowicie nie zagłuszył pragnień ducha. Jeśli zaś uda mu sieje zre­alizować, odkrywa inny świat, w którym te wartości jawią się jako wieczne i Boskie. Realizacja pra­gnień ducha prowadzi do spotka­nia z światem Ducha Bożego.

Apostoł Narodów ceni ciało, o czym świadczy jego piękne spojrzenie na   małżeństwo. Pragnie jednak, by chrześcijanie, sięgając po wartości duchowe, możliwie szybko nawiązali kontakt z sa­mym Bożym Duchem. Ten bo­wiem wspomaga w zachowaniu harmonii, tego co cielesne i tego co duchowe. Duch Boży wspiera nas łaską, byśmy mogli przeżywać pełnię szczęścia, a do tego potrzebna jest troska zarówno o ciało, jak i ducha.

Wakacje dla dzieci i młodzieży to czas odpoczynku przed kolejnym rokiem szkolnym. Dla wielu dorosłych, to czas urlopów. Należy zregenerować siły ciała i ducha. Świat z reguły ogranicza się jedynie do troski o ciało. Długi sen, morska plaża, chłodna woda, dobrane towarzystwo, uczty, zabawa. Świat karmi ciało. O duchu nie pamięta. Duża część ludzi w wolnym czasie ani nie bierze do ręki cennej książki, ani nie szuka człowieka, by przeprowadzić poważniejszą rozmowę. Większość nie tęskni do godziny ciszy, z dala od ludzi, by chłonąć piękno otaczającego świata, by spokojnie i z dystansem spojrzeć na kierat swoich codzien­nych obowiązków.

Dla człowieka wierzącego wakacje to czas regeneracji sił, ciała i ducha. Zmęczenie pracą, pośpiechem, punktualnością, wzmaga się obecnie przez zatrute powietrze, wodę, owoce ziemi i różne typy promieniowań. Potrzebny jest więc czas regeneracji sił ciała.

Równie mocno potrzebny jest czas regeneracji sił ducha. Spotkanie z tym, co piękne, dobre, szlachetne, wycisza i koi system nerwowy. Wejście w te wartości ułatwia modlitwę. War­tości duchowe prowadzą bo­wiem do nawiązania kontaktu z samym Bogiem. To on jest świa­tem największego duchowego piękna. On jest Dobrocią, Mądrością, Pokojem i Szczęściem. Piękne jest wezwanie Jezusa, skierowane do zmęczonych lu­dzi: „Przyjdźcie do Mnie wszy­scy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”.

Św. Paweł upomina: „nie żyje­cie według ciała, lecz według du­cha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka”. Te dwie wypowiedzi wytyczają nam drogę twórczego przeżywania wakacji. Trzeba wprowadzić harmonię między potrzebami ciała i ducha. Trzeba zregenerować siły jednego i dru­giego. Jest to możliwe w bliskim spotkaniu z Jezusem, który zna smak naszego zmęczenia i prag­nie nas pokrzepić. To Jego Duch, mieszkając w naszych sercach, wypełnia je mocą i pokojem, a przez to prawdziwym szczęściem.

Nie dla wszystkich jednak wakacje to czas odpoczynku i regeneracji sił. Dla wielu to okres bardzo trudnej pracy. Ziemia wydaje owoce i trzeba je zbierać. Rolnicy muszą szukać innych miesięcy na regenerację sił ciała i ducha.

Najtrudniej przychodzi to tym, którzy pielęgnują w domu chorych. Utrudzeni, często do granic możliwości, czekają na pomoc. Może w czasie wakacji uda się komuś z nas przezna­czyć przynajmniej jeden dzień naszego odpoczynku, aby pomóc tym, którzy czuwają przy łożu najbliższych. Dla nich jeden dzień oddechu, to wielki skarb, a do tego znak, iż nie są w swoim trudzie zupełnie osamotnieni.

Miłość domaga się nie tylko troski o regenerację naszych sił, ale również troski o regenerację sił ludzi żyjących obok nas.

Ks. Edward Staniek, ŹRÓDŁO, nr 27/93, 14 Niedziela Zwykła, Za 9,9-10; Ps 145; Rz 8,9.11-13; Mt 11,25-30

LEKTURA DODATKOWA

Przenikliwy, rzeczowo oceniający swoje wysiłki realista już w trakcie realizacji przedsięwzięcia orientuje się, że przegrał. Wie uprzedzająco. Nie ma przeczucia – wie. Kiedy Jezus po raz pierwszy zorientował się, że zostanie odrzucony, że spotka się z niewiarą, że ludzie w swej masie wyminą i przekaz, i znaki, że nie rozpoznają Pomazańca?

W „owym czasie” – to znaczy: kiedy? Tuż powyżej czytamy Wtedy począł czynić wyrzuty miastom, w których dokonało się najwięcej cudów, że się nie nawróciły. Miasta – „miasta” – ludzie w swej masie.

Jak Jezus reaguje na myśl, że przegrywa, że przegra – myśl ostrą, wyraźną, która nie pozostawia najmniejszych złudzeń? Kartezjusz zaczyna „Rozprawę o metodzie” spostrzeżeniem: „Rozsądek jest rzeczą najsprawiedliwej rozdzieloną na świecie: każdy bowiem mniema, iż jest weń dobrze zaopatrzony, że nawet ci, których najtrudniej zadowolić w innych sprawach, nie zwykli pożądać go więcej, niż go posiadają.” A któż z nas ma się za głupiego? A jeśli nie głupi, to jaki… – mądry! Ludzie „mądrzy i roztropni”, o których tu słyszymy, to niekoniecznie uczeni z grona faryzeuszy, jak chcą egzegeci, to nie nieliczna grupa mędrców, jak chcą homileci, ale praktycznie wszyscy!

Przy takim odczytaniu tych „mądrych i roztropnych”, początek Jezusowej wypowiedzi można tak sparafrazować: „Wysławiam Cie, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że sprawiłeś, iż praktycznie nikt nie przyjmie mego nauczania” . Nieprawdopodobne, wstrząsające – antypody naszych reakcji na świadomość nieuniknionej klęski, daremności starań o to, co w życiu kluczowe. Komu z nas przyjdzie do głowy, by uwielbiać Boga, który to sprawia? Tak potrafi tylko On – Pomazaniec.

W perspektywie takiej wykładni pierwszego passusu, widać sens drugiego. Co jest naprawdę utrudzeniem i obciążeniem w naszym losie? Wysiłek? – skądże znowu! Ciężarem staje się dopiero jego jałowość i bezowocność. Obciąża odpowiedzialność, ale bolesnym obciążeniem jest dopiero odrzucenie mojej troski przez tych, za których jestem odpowiedzialny. Stresuje realizacja misternego planu, w który się cały zaangażowałem, ale boli dopiero świadomość, że dla innych jest niczym, bzdurą, bezsensem. W swojej ograniczoności, małostkowości bez cienia wątpliwości zrujnują wszystko, nawet nie uświadamiając sobie przez moment wartości tego, co niszczą lub w najlepszym razie tępo wymijają.

I teraz to uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca. Jakże inna cichość i pokora od tej, którą od dziecka ma we krwi stadko prowincjonalnych prostaczków z Galilei słuchające Jezusa. Nawet wskazana przez Niego palcem pozostaje zasadniczo niepojęta, nieziemska, na granicy naszej wyobraźni tego, do czego zdolny jest człowiek.

Źródło tekstu: liturgia.pl

Beda Czcigodny, Komentarz do Ewangelii Mateusza 11,25-30

W tym czasie Jezus odpowiadając powiedział: Wyznaję Ci (confiteor tibi), Ojcze, Panie nieba i ziemi. Wyznanie (confessio) nie zawsze oznacza pokutę, ale czasem akt dziękczynienia. Zmieszani zaś muszą być ci, którzy zniesławiają Zbawcę mówiąc, że nie jest zrodzony, ale stworzony, ponieważ tutaj wzywa On jako Ojca Boga, Pana nieba i ziemi.

Ponieważ ukryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Dziękuje Ojcu i wysławia Go, ponieważ ukazał Apostołom znaki swojego przyjścia, których nie poznali uczeni w Piśmie i faryzeusze uważający samych siebie za mądrych.

Tak, gdyż takie było Twoje upodobanie. W tych słowach Pana otrzymujemy przykład pokory, abyśmy nie dyskutowali przedwcześnie i nierozważnie nad powodami powołania jednych i odrzucenia innych. Gdy bowiem zauważył jednych i drugich, nie od razu podał powód, ale powiedział: „takie upodobanie”, ukazując jasno, że nie może być niesprawiedliwe to, co spodobało się Sprawiedliwemu.

Wszystko przekazał mi mój Ojciec. Należy tu duchowo rozumieć zarówno przekazującego wszystko Ojca, jak i przyjmującego Syna; w innym przypadku jest bowiem tak, że gdy ten, który przyjmuje, zaczyna posiadać, to ten, który daje, zaczyna nie mieć. Gdy mówi „wszystko”, daje poznać wszechmoc Ojca, gdy mówi „przekazał”, wyznaje, że jest Synem, któremu wszystko przez naturę jednej substancji, w sposób uprawniony, dane jest jako własne, a nie przez łaskę na zasadzie daru. „Przekazał” mówi nie o widzialnych pierwiastkach stworzonego świata, które sam założył, ale o tych, którzy wcześniej byli zbuntowani, a teraz przez Syna mają dostęp do Ojca: przekazane jest bowiem nie coś innego, lecz to, co w Synu jedynie znane jest Ojcu, zaś znane jest samemu Synowi to, co jest Ojca.

I nikt nie zna Syna, tylko Ojciec. I Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu Syn zechciał objawić. Powiedział to, abyśmy rozumieli, że zarówno Ojciec jak i sam Syn odsłania się przez Syna, ponieważ On jest światłem naszego umysłu: Ojciec mówi o sobie bowiem własnym Słowem. Niech się więc zawstydzi Eunomiusz, skoro taką o sobie mają wiedzę Ojciec i Syn, jaką mają w sobie dzięki równości natury.

Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a ja was pokrzepię. Zbawca zaprasza do łaski Ewangelii obciążonych wielkim ciężarem grzechów oraz poddanych pod bardzo ciężkie jarzmo Prawa, skąd biorą się następne słowa: Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode mnie: jestem bowiem cichy i pokorny sercem… Jarzmem Chrystusa jest bowiem Ewangelia, ponieważ zaprzęga w jedności wiary zarówno Żydów, jak i pogan.

Źródło tekstu: patres.pl