10 niedziela zwykła, rok B
HOMILIA 1
1. Dzisiejsza Ewangelia jest jak smakowita kanapka: kromka chleba, masło, wędlinka.
2. Wędlinka = nauka Jezusa o grzechu przeciw Duchowi Świętemu. Co to jest? To niechęć do nawrócenia się, stawianie siebie na równi z Bogiem, zapatrzenie w siebie… ale nie tylko…
3. Katechizm mówi o 6 przykładach, modelach takiego grzechu:
- grzeszyć licząc zuchwale na miłosierdzie Boże,
- rozpaczać lub wątpić w miłosierdzie Boże,
- sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej,
- zazdrościć bliźniemu łaski Bożej,
- mieć zatwardziałe serce wobec zbawiennych napomnień,
- aż do śmierci odkładać pokutę i nawrócenie.
4. Nie odpuszczalność grzechu = brak wili człowieka do przyjęcia odpuszczenia. Ode mnie zależy, czy będzie mi odpuszczony czy nie.
5. To „wędlinka” nadająca smaku i wartości w kanapce – niezrozumienie bliskich, posądzenie o szatańskie wpływy… najlepiej byłoby, gdyby Jezus zrezygnował z misji. najlepiej byłoby oczywiście dla: uczonych w Piśmie, przerażonych bliskich.
6. Jak żyć z tą kanapką. Po prostu: mieć świadomość, że licho nie śpi; Jezus zwycięża, w Nim spełniła się obietnica z Księgi Rodzaju, odwodzenie od głoszenia Ewangelii to zwyczajna zazdrość.
7. Jak jej unikać? Prosić o spełnienie woli Bożej w moim życiu, współpraca z Bogiem na co dzień.
Gidle, 7 czerwca 2015, rok B, Rdz 3,9-15; Ps 130; 2 Kor 4,13-5,1; Mk 3,20-35
HOMILIA 2
- Między dwoma pytaniami jest umieszczone dziś słowo Boże do nas. Pierwsze pytanie brzmi: „Gdzie jesteś?”. Drugie: „Któż jest moją matką i którzy braćmi moimi?”
- Między tymi dwoma pytaniami jest wszystko:
- upadek i obietnica,
- zwątpienie i nadzieja,
- oskarżenie i wywyższenie.
3. Upadek i obietnica. Ludzie po grzechu pierworodnym kryją się przed Bogiem. Taj, jakby to w ogóle było możliwe… Zrzucają winę na siebie nawzajem, na złego. Złamali polecenie Boga – zaczynają się Go bać. Ale Bóg ich nie zostawi – daje obietnicę zwycięstwa nad złem, które dokona się przez krzyż i zmartwychwstanie.
4. Zwątpienie i nadzieja. Św. Paweł pisze do swojej ukochanej gminy chrześcijańskiej. Do podzielonych między sobą i skłóconych chrześcijan. Można rzeczywiście zwątpić, gdy się czyta o tym, co tam się działo. Ale Paweł wie, że te podziały nie są w stanie skruszyć fundamentu wiary zbudowanej na Chrystusie. W Nim jest nadzieja silniejsza niż kłopoty, podziały, nawet perspektywa zbliżającej się Pawłowej śmierci.
4. Oskarżenie i wywyższenie. Bliscy Jezusa (nieokreśleni) chcą powstrzymać Go od Jego misji. Uczeni w Piśmie oskarżają Go o czyny mocą złego ducha. Matka i bracia – rodzina Jezusa posyłają po Niego – być może chcą Go ostrzec przed oskarżycielami, może uniknąć upokorzenia dla całej rodziny, gdy pada oskarżenie o konszachty ze złem…
Wywyższenie przychodzi przez współpracę z łaską Bożą. Stajemy się przez wiarę bratem, siostrą, matką Jezusa, gdy jesteśmy Jego świadkami. Wtedy Chrystus rodzi się w sercach ludzi, zamieszkuje w nich, jesteśmy krewnymi Chrystusa, gdy naszym życiem sprawiamy, że w sercach ludzi budzi się Boża miłość. To jest właśnie wywyższenie.
5. Dwa pytania stojąca na krańcach dzisiejszego słowa Bożego pozostaną z nami na zawsze. Będziemy się z naszą biedą chowali przed Bogiem – ze wstydu z powodu naszych grzechów. Ale zawsze będzie nam towarzyszyło to drugie pytanie – i szansa, że możemy obudzić wiarę w Boga w sobie i innych, na nowo!
Gidle, 10 czerwca 2018, rok B, Rdz 3,9-15; Ps 130; 2 Kor 4,13-5,1; Mk 3,20-35
HOMILIA 3
- Czy można schować się przed Panem Bogiem? Oczywiście nie! Dlatego pytanie skierowane do Adama „Gdzie jesteś?” nie dotyczy jego kryjówki w krzakach, ale jego serca! Dlatego możemy i my usłyszeć dzisiaj to pytanie jako skierowane do nas! Gdzie jesteś w swoim świecie… na linii swojego życia… przed Bogiem… ono pyta o stan mojej wiary, twojej duszy, więzi z Bogiem…
- Ciekawe, że następne pytania nie są po to, aby ocenić postępowanie człowieka, lecz aby skłonić go do wzięcia odpowiedzialności za swoje postępowanie. Nie za bardzo to wychodzi…
- W naszych czasach, gdy niedziela jest dość rzadko „dniem świętym”, ale po prostu zakończeniem tygodnia, weekendu, trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie – gdzie jestem? Czy byłem w kościele, czy chcę modlitwy, czy był to czas dla Boga i ludzi, na odpoczynek… obyśmy się nie musieli wstydzić jak Adam…
- Eucharystia to jest właśnie wyjście na spotkanie żywego Boga, który z miłością chce pomóc mi się odnaleźć w kłopotach lub po prostu umocnić moją wiarę w spotkanie z Bogiem w Eucharystii.
- Umocnienie przez Eucharystię jest niezbędne, aby nie poddać się zwątpieniu! „Nie poddajemy się” – pisze św. Paweł do Koryntian – podzielonych, skłóconych między sobą. Do tego stopnia, ze trudno im się spotkać razem ze sobą w pokoju i modlić się. Ale to ich właśnie Paweł nawołuje do nie poddawania się, wytrwałości w wierze…
- Czasem ludzie mają żal do Boga. Tyle chodzą do kościoła… i nic! Czyżby? Bóg dający samego siebie w Eucharystii to nic? Msza św. pomaga przetrwać „NIC” z Bogiem. Nie poddawać się zwątpieniu, które odbiera siły i nadzieję!
- Zresztą – mamy tutaj Sojuszniczkę, Maryję, Sąsiadkę najlepszą. Czytamy dzisiaj jak z rodziną przyszła do Syna głoszącego Ewangelię. Może – jak to Matka – bała się o Syna. Może słyszała, że jest oskarżany o kontakty ze złem. Wiedziała, co za to grozi ze strony kapłanów. Może chciała Go przestrzec, umocnić, zobaczyć…
- Każdą Eucharystię – zwłaszcza tu – przeżywamy razem z Maryją. Ona nas przywołuje na to spotkanie, Ona nas prowadzi do Jezusa w Eucharystii. Jej można się wygadać, opowiedzieć o tym, co się dzieje w moim życiu, „gdzie jestem”…
- „Gdzie jesteś?”, „nie poddajemy się zwątpieniu” oraz Matka czekająca to skarby dzisiejszej Eucharystii.
Borek Stary, 10 niedziela zwykła, rok B, 6 czerwca 2021, Rdz 3,9-15; Ps 130; 2 Kor 4,13-5,1; Mk 3,20-35