Reinkarnacja
1. Modlitwa – T. Nalepa/B. Loebl
WSTĘP
Wysłuchaj mojej pieśni Panie,
do Ciebie wznoszę dzisiaj głos.
Ty jesteś wszędzie, wszystkim jesteś Ty,
lecz kamieniem nie bądź mi.
Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
bo ponoć wszystko możesz dać,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz.
Wystarczy abyś skinął ręką,
wystarczy jedna Twoja myśl,
a zacznę życie swoje jeszcze raz,
więc o boski błagam gest.
Do Ciebie pieśń tę wznoszę Panie,
czy słyszysz mój błagalny głos?
Raz jeszcze daj mi od początku iść,
daj mi życie jeszcze raz.
Już nie zmarnuję ani chwili,
bo dni straconych gorycz znam,
więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,
daj mi ją ostatni raz.
A jeśli życia dać nie możesz,
to spraw bym przeżył jeszcze raz
tę miłość, która już wygasła w nas,
spraw bym ją przeżył jeszcze raz.
Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
do Ciebie wznoszę dzisiaj głos.
Ty chlebem, ptakiem, słońcem możesz być,
więc kamieniem nie bądź mi.
/T. Nalepa – B. Loebl/
AKTYWIZACJA
Praca indywidualna. Metoda – plan na nowe życie. Zadanie jest następujące: wyobrażamy sobie, że Bóg postanowił dać jeszcze jedną szansę każdemu człowiekowi. Ułóżmy zatem ramowy plan na nowe życie. Prezentacja na forum planów przez osoby chętne. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Czy druga szansa byłaby dobrym pomysłem i dobrą decyzją Boga? Dlaczego? Z jakich powodów?
- Poszukajmy jej zalet. Poszukajmy jej wad.
- Co zyskałby człowiek? Co by stracił wykorzystując drugą szansę?
- Czy naprawdę nie zmarnowalibyśmy już wtedy ani chwili?
- Czy doświadczenie sprawia, że lepiej postępujemy?
- A jeśli jest szansa drugiego życia… zależy od jakości pierwszego… postaramy się, żeby „zapracować” na to drugie?
PUENTA
Na koniec chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jedno niebezpieczeństwo, które nam, Europejczykom, grozi dużo więcej niż Hindusom (Hindusi są narażeni z kolei na inne niebezpieczeństwa). Powiedzieliśmy, że dla chrześcijaństwa czas jest niezmiernie istotnym wymiarem rzeczywistości, w której obecnie żyjemy.
Otóż nie sposób nie zauważyć, że czas, dany nam do przeżycia, jest krótki. Ponieważ zaś utraconego czasu nigdy już nie odzyskamy, łatwo rodzi się pokusa, żeby uciekający czas chwytać za mankiet. Stąd tak charakterystyczny dla cywilizacji europejskiej pośpiech, jedna z wielu chorób tej cywilizacji.
Pośpiech polega na skąpieniu czasu, na nerwowym pragnieniu, żeby nie zmarnować ani chwilki. Otóż jest to postawa, która wynika z pozbawienia chrześcijańskiej koncepcji czasu jej odniesień transcendentnych. Zauważmy, że rodzoną siostrą pośpiechu jest obojętność na drugiego człowieka, a nawet na swoje własne dobro ostateczne.
Toteż nie należy się dziwić, że pośpiech łatwo przeradza się w swoje przeciwieństwo, w nudę, kiedy nie wiadomo, co z czasem zrobić, bo człowiek, gdzieś ciągle się śpiesząc, zapomniał w końcu, po co czas został mu dany.
Jak to głęboko napisał Norwid: „Nam co zawsze niezupełnie święci: wciąż mało czasu i wciąż nadto życia”. (Podobną myśl znajdziemy w Brandstaetterowym tłumaczeniu Psalmu 78,33: „Bóg uczynił grzesznikom, że ich dnie bezużytecznie mijały, a ich lata w trwożnym pośpiechu”).
Prawdziwe przeżywanie czasu, który został nam dany, powinno raczej odtwarzać ideał Jana XXIII, który chciał „być zawsze zajęty i nigdy się nie śpieszyć”. Nie trzeba marnować czasu, bo mamy go za mało, ale właśnie dlatego nie wolno nam się śpieszyć: żeby nie przeoczyć tego, co naprawdę ważne. W ten sposób nasz czas stanie się początkiem wieczności, bo wieczność będzie przecież polegała właśnie na tym, co Jedynie Ważne.
Jacek Salij OP, Problem reinkarnacji
2. Czas – człowiek – świat
WSTĘP
Jeśli byłaby szansa na kolejne życie, jeśli byłaby możliwość reinkarnacji, to wtedy zmienia się w ludzkim życiu rozumienie czasu, świata i samego człowieka z bogactwem jego przeżyć i doświadczeń. Dzieje się tak zwłaszcza wtedy, gdy myśli o tym człowiek ukształtowany w społeczności chrześcijańskiej.
AKTYWIZACJA
Praca na forum. Metoda – dyskusja. Zadanie jest następujące: poszukujemy odpowiedzi na pytanie: jak potraktowalibyśmy świat, siebie, innych ludzi, gdyby była możliwość reinkarnacji? Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Jak potraktowalibyśmy wtedy rodzinę, przyjaciół, wrogów?
- Czy myślelibyśmy o wyborze kształtu przyszłego życia? Gdzie się urodzimy, co będziemy robić, wybór płci, umiejętności, charakteru?
- Przyszłe życie zostawiamy Bogu i zawierzamy Jemu, aby coś wybrał dla nas, czy chcielibyśmy mieć wpływ?
- Jak traktowalibyśmy wtedy nasze codzienne problemy, trudności, czasem większe dramaty?
- Jaką rolę odgrywałaby miłość, przysięgi aż do śmierci?
- Jakie podejście mielibyśmy do upływającego czasu?
PUENTA
Mianowicie hinduizm w gruncie rzeczy chce usunąć czas z ludzkiego przeżywania rzeczywistości. Nic dziwnego też, iż rzeczywistość — pozbawiona w ten sposób jednego z istotnych swoich wymiarów — jawi się hindusowi czy buddyście jako coś mało realnego, właściwie nie istniejącego, pozornego.
Bo usunąć czas z naszego widzenia świata to tak jakby trójwymiarową przestrzeń widzieć jedynie dwuwymiarowo. Hinduista twierdzi, że doświadczenie pozorności świata umieszczonego w czasie jest warunkiem wejścia w rzeczywistość daleko prawdziwszą, duchową. Nie zamierzam kwestionować wartości jego doświadczeń duchowych, kwestionuję jednak słuszność negacji tego, co czasowe i materialne.
Chrześcijańska droga do rzeczywistości duchowej jest inna (abstrahuję na razie od tego, co w chrześcijaństwie najistotniejsze: od wiary, że Syn Boży naprawdę — że nie jest to tylko jakaś idea — stał się człowiekiem i jest naszym Zbawicielem). Mianowicie chrześcijaństwo chce przyjąć człowieka i świat w całym ich realizmie.
A więc nie tylko nie chce pomniejszać faktu, że czas jest istotnym wymiarem świata, w którym żyjemy, że cielesność jest istotnym wymiarem człowieczeństwa — ale nawet szczególnie podkreśla, że czas jest zupełnie nieodwracalny, a życie jest jedynym darem Bożym, którego nie otrzymuje się dwukrotnie, że ciało jest otwarte na przeduchowienie i tak samo potrzebuje zbawienia jak dusza. Przeszkodą do wejścia w rzeczywistość duchową i zaprzyjaźnienia się z Bogiem jest zło, grzech, a nie czasowość, materialność czy cielesność naszej obecnej egzystencji.
O tym, że życie ludzkie jest niepowtarzalne, że zostało nam dane tylko raz i że można je nieodwracalnie zmarnować oraz że Bóg chce nas obdarować sobą w sposób absolutnie nieutracalny — mówi Pismo Święte wielokrotnie. Przecież to jest podstawowy sens Bożej nauki o sądzie Bożym, o zbawieniu i potępieniu. „Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” — pisze autor Listu do Hebrajczyków (9,27). Zaś syn Syracha: „Nie zapominaj, że nie ma powrotu” (38,21). Albo św. Paweł: „W czynieniu dobra nie bądźmy opieszali, bo gdy pora nadejdzie, będziemy zbierać plony, o ile w pracy nie ustaniemy. A zatem, dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze” (Ga 6,9n).
„Jednorazowość życia ziemskiego nadaje katolickiej eschatologii piętno szczególnie poważne. Memento mori, jakie ona nieustannie powtarza, ma w sobie coś z dzwonu bijącego na trwogę: nagli do pośpiechu celem ratowania swej duszy. Dopięcie celu ostatecznego ma w chrystianizmie charakter <wyratowania>, <zbawienia>, salus, soteria; wszelkie, nawet najmniejsze spóźnienie może tu być fatalne w następstwa; przypowieść Chrystusa o dziesięciu pannach tak wstrząsająco tę prawdę maluje.”1
Proszę jeszcze zobaczyć, jak różne będzie samo rozumienie osoby ludzkiej, zależnie od tego, czy w naszym widzeniu świata czas będzie czymś ważnym czy też mało ważnym. Jeśli odbieramy światu jego tak istotny wymiar jak czas i zaczynamy dzięki temu doświadczać rzeczywistości materialnej, jak gdyby była czymś tylko pozornym, to w konsekwencji zaczyna się traktować jako pozorne również takie przeżycia jak szczęście i cierpienie, miłość i nienawiść, a więc przeżycia, które przecież nas tworzą i wyrażają. Ideałem tego światopoglądu będzie — tak charakterystyczna dla hinduizmu i buddyzmu — bierna życzliwość wobec wszystkiego (inna sprawa, że jakaś cząstka tej postawy nam, Europejczykom, bardzo by się przydała), natomiast czymś prawie nieznanym będzie tu przyjęcie cierpienia jako czegoś realnego, co jednak nie musi niszczyć człowieka, a może go wręcz budować. Podobnie czymś obcym będzie dla hinduizmu wezwanie do aktywnej miłości bliźniego czy do nienawiści zła. Wobec ludzkiej aktywności — nie tylko tej duchowo pustej — hinduizm jest podejrzliwy, boi się bowiem, że ona wyodrębnia człowieka, indywidualizuje go, a więc wiąże w świecie pozorów. Logika tego światopoglądu będzie domagała się, aby cel ostateczny człowieka widzieć jako całkowite roztopienie się w Duchowym Absolucie, ten zaś jest pojmowany raczej jako dobry, lecz bezosobowy Korzeń Istnienia niż jako osobowa i niewyobrażalnie aktywna Miłość.
Otóż chrześcijaństwo również ostrzega człowieka przed aktywnością bezpłodną, która prowadzi człowieka do zagubienia się w świecie. Zarazem jednak ostrzega przed zaniedbaniem aktywności osobotwórczej. Zbawienie w świetle wiary chrześcijańskiej to zjednoczenie się z Bogiem w miłości, a miłość nie odbiera przecież osobowości ani tożsamości, przeciwnie, pogłębia je. Zbawienie będzie więc polegało na uzyskaniu najgłębszej osobowej tożsamości, będzie bowiem wyzwoleniem z grzechu, który więzi nasze moce duchowe, oraz darem Bożego synostwa, przez który wszystko, co w nas dobre, doznaje — strach wypowiedzieć to słowo — przebóstwienia. Logika wiary chrześcijańskiej domaga się więc, aby świat oraz samego siebie — również swoje ciało, swoje cierpienia i swoją miłość — przeżywać jako coś rzeczywistego.
3. Konieczność powtórnego narodzenia
WSTĘP
Do Nikodema Pan Jezus powiedział: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego” (J 3,3).
Chodzi tu oczywiście o to narodzenie, które nie jest „ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga” (J 1,13). Z naszych rodziców urodziliśmy się ludźmi, natomiast z Boga rodzimy się jako dzieci Boże, jako uczestnicy Bożej natury. Narodziny te dokonują się przez chrzest.
Jacek Salij OP, Jeszcze raz o reinkarnacji
AKTYWIZACJA
Praca w grupach. Metoda – papierek lakmusowy. Każda grupa otrzymuje paski papieru w dwóch kolorach. Zadanie jest następujące: na paskach w jednym kolorze wypisujemy odpowiedzi na pytanie: po czym poznać, że posiadamy ludzką naturę? Na paskach odmiennego kolory piszemy odpowiedzi na pytanie: po czym poznać, że uczestniczymy w Bożej naturze? Prezentacja na forum. Czas na dyskusję.
PYTANIA DO DYSKUSJI
- Czy to, co w nas ludzkie, czyni nas dumnymi i szczęśliwymi?
- Jak odbieramy to, co w nas boskie?
- Jakie relacje będą między ludzkim a boskim w nas?
- Jaka jest rola chrztu świętego w naszym życiu?
PUENTA
Owszem, chrześcijaństwu nie jest obce pojęcie powtórnych narodzin, ale nie tylko nie ma ono nic wspólnego z wędrówką dusz, lecz właśnie podkreśla jedyność naszego życia.
Chodzi mianowicie o te narodziny, o których Pan Jezus mówił Nikodemowi, że „jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć Królestwa Bożego” (J 3,3). Mianowicie człowiek, który się narodził tylko cieleśnie, a nie narodził się duchowo, dla Boga, marnuje nie tylko swoje życie, ale samego siebie marnuje: bo tylko w tym życiu — mamy je tylko jedno jedyne! — można znaleźć Boga, a przecież nasze życie ma sens tylko w odniesieniu do Tego, który jest Miłością. Kto zmarnuje to życie, które ma obecnie, już nigdy tego nie naprawi.
1265 Chrzest nie tylko oczyszcza ze wszystkich grzechów, lecz także czyni neofitę „nowym stworzeniem” (2 Kor 5, 17), przybranym synem Bożym, który stał się „uczestnikiem Boskiej natury” (2 P 1, 4), członkiem Chrystusa, a z Nim „współdziedzicem” (Rz 8, 17), świątynią Ducha Świętego.
1266 Najświętsza Trójca daje ochrzczonemu łaskę uświęcającą, łaskę usprawiedliwienia, która:
– uzdalnia go do wiary w Boga, do pokładania w Nim nadziei i miłowania Go przez cnoty teologalne;
– daje mu zdolność życia i działania pod natchnieniem Ducha Świętego pośrednictwem Jego darów;
– pozwala mu wzrastać w dobru przez cnoty moralne.
W ten sposób cały organizm życia nadprzyrodzonego chrześcijanina zakorzenia się w chrzcie świętym.