Wieża w Siloe
Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Homilia Tagi: brak tagów
Czytania Ef 4, 7-16; Łk 13, 1-9
HOMILIA
- Dzisiejsza Ewangelia jest przestrogą przed porównywaniem się z innymi ludźmi. Zwłaszcza przed porównywaniem religijności lub grzeszności.
- Zwłaszcza wtedy, gdy komuś złemu w naszych oczach przytrafia się jakiś kłopot. Wówczas łatwo pomyśleć: no tak, sami się o to prosili swoim postępowaniem, a teraz ponoszą zasłużoną karę. W domyśle natomiast, pojawić się może pewna satysfakcja, że sami nie jesteś-my widocznie aż tacy źli, nam się przecież nic nie przytrafiło. To oni są grzesznikami. Ci inni….
- Pan Jezus dowiaduje się, że zginęli ludzie, to nie mówi o nich, iż nie byli grzesznikami. Zaznacza On raczej, że nie byli większymi grzesznikami niż inni. A zatem pewnie mieli za co pokutować i mogliby uznać, że to, co ich spotkało, jest konsekwencją grzesznych czynów.
- Do takiego sądu byli jednak uprawnieni tylko oni sami i Pan Bóg. Nikt inny.
- Druga myśl związana z dzisiejszą Ewangelią – prosto byłoby tak: grzech i natychmiast następująca po nim konsekwencja, którą nazywamy karą.
- Często zdarza się, że konsekwencje mojego grzechu dotykają nie mnie samego ale innych, np. obmowa.
- Jeszcze częściej zdarza się natomiast, że nie można nawet wykazać relacji przyczynowo-skutkowej między tym, co się mi przydarza a moim grzechem, czy też grzechem innych. Może to prowadzić do wniosku, że skoro nic mi się nie przytrafia po moim grzechu, skoro nie na mnie „zawaliła się wieża w Siloe”, to znaczy, że nie ma złych konsekwencji tego, co robię.
- A zatem mój grzech nie jest aż tak wielki. Właściwie mogę uznać, że wszystko jest w porządku.
- Bóg jest cierpliwy, to prawda. Ale nie jest naiwny. Warto mądrze i pięknie żyć, i nie kusić Go zuchwałością. A raczej przynosić dobre owoce, jak drzewo…
Msza św. popołudniowa, sobota 27 X 2012