Drugi List do Koryntian
1. W Pierwszym Liście św. Paweł podał Kościołowi Korynckiemu klucz do rozwiązań trudnych problemów związanych z życiem wspólnotowym. Tym kluczem jest prawdziwa ewangeliczna miłość. W Drugim Liście św. Paweł postanawia bronić miłości, którą on sam darzy Kościół w Koryncie. Można powiedzieć, że jest to List, w którym św. Paweł ukazuje dramat Apostoła głoszącego miłość Chrystusa.
2. List powstaje w 57 roku. Można go podzielić zasadniczo na trzy części. Pierwsza, to obrona apostolskiej godności św. Pawła (rozdz. 1-7). Druga podejmuje temat jałmużny, a więc znaku miłości bliźniego (rozdz. 8-9). Trzecia jest wyznaniem miłości, jaką św. Paweł darzy Kościół w Koryncie (rozdz. 10-13).
3. Zranione serce. Po wstępie, św. Paweł zaznacza, że w Koryncie został głęboko zraniony. Czym, tego dokładnie nie wiemy:
„Pisałem bowiem do was będąc w wielkiej rozterce i ucisku serca, wśród wielu łez, nie po to, by was zasmucić, lecz żebyście wiedzieli, jak tym bardziej was miłuję. Jeżeli zaś ktoś smutek sprawił, to nie mnie, lecz po części – by nie przesadzać – wam wszystkim. Niech już takiemu wystarcza kara, wymierzona przez większość spośród was. Raczej wypada teraz wybaczyć mu i podtrzymać na duchu, aby nie popadł ów człowiek w rozpaczliwy smutek (2 Kor 2,4-7).
4. Jeden człowiek z Kościoła korynckiego boleśnie uraził św. Pawła. Bliższych szczegółów nie znamy. Ale cały ten List pisany jest pod wpływem ogromnego bólu. Św. Paweł uważa, że między gminą koryncką a nim istnieje związek serca, więź prawdziwej miłości.
5. Brak zaufania. Św. Paweł został zaatakowany w Koryncie jako mniejszy od pozostałych Apostołów. Podważano jego apostolską godność, a razem z tym jego kompetencje w zakładaniu Kościoła. Św. Paweł wyznaje, że jest narzędziem w ręku Boga. On sam jest słaby, ale Bóg przez niego działa. Niezwykle cierpi z powodu zarzutu nie przynależności do Dwunastu Apostołów.
6. Zdrada gminy korynckiej. Tą zdradą jest przede wszystkim brak wdzięczności. I tu jest główny dramat Apostoła jezusa Chrystusa. Można oddać życie w posłudze Ewangelii, a ze strony słuchaczy o najprostszej wdzięczności nie ma mowy. Nie chodzi o gest wdzięczności wobec Pawła, ale o troskę o jego zasiew, by wydał jakieś plony. Św. Paweł pracował na korynckiej ziemi, karczował, usuwał to wszystko, co uczyniło tę ziemię nieurodzajną, zasiał i prawie nic z tego nie urosło.
7. W tej sytuacji łatwo o odcięcie się od niewdzięcznych uczniów. Na to jednak nie pozwala prawdziwa miłość. Św. Paweł – wśród bolesnych doświadczeń – zrozumiał, że Koryntianie go nie kochają, ale on nie może ich nie kochać. „Powiedziałem, że pozostajecie w sercach naszych na wspólną śmierć i wspólne z nami życie” (2 Kor 7,3b). W Hymnie o Miłości z 1 Kor św. Paweł pokazał, jak ma miłość wyglądać. Tu mamy konkretne wydarzenie, w którym on sam realizuje ten ideał.
8. Duża część doświadczeń, jakie św. Paweł musiał przeżyć wynika stąd, że w Kościołach rozsianych po całym cesarstwie rzymskim, które zakładał, organizował składkę dla wspierania ubogich. Zebrane ofiary wysyłano do Kościoła macierzystego w Jerozolimie. O te pieniądze mieli pretensje Żydzi. W Drugim Liście św. Paweł przypomina potrzebę niesienia pomocy potrzebującym.
9. Twórcze znaczenie doświadczeń. W trzeciej części Listu św. Paweł najpełniej objawia, kim jest. Objawia siebie Koryntianom stwierdzając, że o autentyczności jego głoszenia świadczy jego bezinteresowność. Nigdy nic nie wziął od Kościoła Korynckiego. Zupełnie bezinteresownie głosił im Ewangelię. W tej sytuacji dziwi się, że potrafili przyjąć fałszywych nauczycieli, Wrogów Chrystusa i Pawła, którzy ich objadają, którzy im ubliżają, którzy są dla nich ciężarem i poszli za nimi, a jego bezinteresowności nie dostrzegli. Widocznie od samego początku św. Paweł wiedział, z jakim elementem ma do czynienia w Koryncie i postawił na absolutną bezinteresowność
10. Paweł ujawnia przed Koryntianami sekrety swej mocy. Oto pod wpływem doświadczeń odkrył, że one zmierzają do tego, by człowiek zrezygnował z miłości Chrystusa i miłości ludzi, których pokochał. Doświadczenie chcą odciąć człowieka od tych, których kocha. Ale kto dostrzegł ich zamiar i kto stanie w obronie zagrożonej miłości Boga i ludzi, ten nie tylko nie osłabnie w miłości, lecz ją umocni.
2 Kor 12,7-13: „Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował ‑ żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz /Pan/ mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. Oszalałem, a wyście mnie do tego zmusili! To wy powinniście wyrażać mi uznanie. W niczym przecież nie byłem mniejszy od wielkich apostołów, chociaż jestem niczym. Dowody /mojego/ apostolstwa okazały się pośród was przez wielką cierpliwość, a także przez znaki i cuda, i przejawy mocy. 13 O ile otrzymaliście mniej niż pozostałe Kościoły? Chyba tylko o tyle, że nie byłem wam ciężarem. Wybaczcie mi tę krzywdę!”
11. Ocalić miłość. Droga miłości ma zasadniczo trzy etapy. Jest etap rodzenia się (zakochania), etap rozwoju miłości i etap próby.Dwa ostatnie często się przeplatają. Miłość wzrasta przezwyciężając doświadczenia. Najboleśniejsze pochodzą od tych, których bardzo kochamy, gdy oni zawodzą, gdy zdradzają. Wtedy pojawia się bardzo groźna pokusa, aby odpowiedzieć podobnie, by zniszczyć miłość w swoim sercu.
12. Ewangeliczna miłość nie może się na to zgodzić. Ona musi objąć miłością tych, którzy są niewdzięczni. Gdy inni przestają mnie kochać, to trudno, nic na to nie poradzę. Mogę sprostować niesłuszne zarzuty, ale i tak miłości w ich sercu nie wskrzeszę, zostaje ona tylko w moim i ją muszę obronić. Moja miłość może być ocalona przez przylgnięcie do Chrystusa. Potrafi wtedy kochać zawsze. Ta prawda stanowi istotną część 2 Listu św. Pawła do Koryntian. Ponieważ jest on napisany nie jako odpowiedź na postawione mu pytania, lecz jako wyznanie jego zranionego serca.