Melchizedek i Kapłan na wieki

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Homilia Tagi: Abraham i Melchizedek, Hbr 7, Jezus Chrystus Kapłan, Kapłaństwo Chrystysa, Melchizedek, Mk 3, Ps 110

Kapłaństwo Chrystusa według Hbr 5,1-10

NOWOTESTAMENTOWA TRADYCJA O MELCHIZEDEKU

Jezus Chrystus Arcykapłan

OFIARA MELCHIZEDEKA ZAPOWIEDZIĄ EUCHARYSTII

Melchizedek w tradycji judaistycznej

Melchizedek

Kapłaństwo Nowego Przymierza

HOMILIA 1

1. Ciekawostka: faryzeusze oraz zwolennicy Heroda byli jak dwa skrajne bieguny.

2. Faryzeusze pilnowali tradycji, religii, narodu. Herodianie byli bardziej przychylni okupantom rzymskim.

3. Współpracowali ze sobą tylko wyjątkowo. Tu mają wspólnego wroga – Jezusa. Ale Jego nie obchodzą ich cele i działania.

4. Jezus przynosi ze sobą zaproszenie, aby uwierzyć Jego słowom, Ewangelii, aby otworzyć serca i ciała, życie na moc Bożą.

5. Uczmy się tego i my!

Gidle, 16 stycznia 2018, Hbr 7,1-3.15-17; Ps 110; Mk 3,1-6

HOMILIA 2

1. Sprawdzałem wczoraj – melchizedek kosztuje w granicach 260-450 zł, w zależności od wielkości i złocenia. To jest ta mało widoczna część monstrancji, która trzyma Hostię.

2. Ale w Liście do Hebrajczyków słowo „Melchizedek” ma dużo większą wartość. To imię tajemniczej postaci, która jest typem Chrystusa – Wiecznego Kapłana, który został nim na mocy słów: „Ty jesteś kapłanem na wieki”.

3. Ta uroczysta formuła nie odnosi się do kapłanów – lewitów, lecz tylko do Chrystusa, który ma kapłaństwo wieczne, doskonałe, które nigdy się nie wyczerpie.

4. Jezus – Najwyższy Kapłan złożył w ofierze samego siebie, usunął grzech świata, zniszczył wszystkie przeszkody oddzielające nas od Boga. Zawsze wstawia się za nami, abyśmy mogli wielbić Boga i być z Nim.

5. Kapelaństwo się kiedyś skończy, nawet prowincjalstwo, ale Jego kapłaństwo będzie trwało wiecznie.

Radonie, 18 stycznia 2023, wizytacja klasztoru mniszek, Hbr 7,1-3.15-17; Ps 110; Mk 3,1-6

LEKTURA DODATKOWA DO EWANGELII

Jest bardzo niewiele momentów w których Ewangeliści pokazują jakiś gniewny odruch Jezusa Chrystusa. On, będąc całkowicie czystym i świętym, przyjmował bez żadnych wymówek grzeszników, którzy się do niego zbliżali, nie będąc w żaden sposób szorstkim czy nieprzyjemnym. A jednak, wydaje się, że Pan Jezus po prostu tracił cierpliwość wobec tych faryzeuszy, którzy skrupulatnie obserwowali wszystko to, czego dokonywał, aby odnaleźć jakąkolwiek poszlakę, że przekracza prawo.

Co takiego miał w sobie grzech tych faryzeuszy, aby sprowokować gniew Jezusa? Ewangelia mówi, że Pana zasmucała zatwardziałość ich serc. To zatwardziałość, upór, który nie chce przyjąć wyjaśnień na temat prawdziwego znaczenia prawa, jest tym co tak bardzo zasmuca Chrystusa. Chodzi o ślepotę wobec działania Bożego miłosierdzia, która wykracza poza granice, które faryzeusze chcieli narzucić poprzez nadmierne regulacje praktyki religijnej.

Ten gniew Chrystusa ukazywał jednocześnie jego czułość: cierpiał widząc, że odrzucano wspaniały dar miłosierdzia. Dlatego, nie jest to odruch, który czyni dalszą postać Jezusa, ale wręcz przeciwnie, czyni ją jeszcze bardziej atrakcyjną. Jeśli Chrystus jest poruszony odrzuceniem daru miłosierdzia, o ile większą radość mu sprawimy, jeśli potrafimy przyjąć go z wdzięcznością! Radość, która pomnaża się, kiedy Pan widzi, że my także uczymy się patrzeć na innych ze współczuciem, nie ograniczając różnymi warunkami działania jego miłosierdzia.

Źródło tekstu: opusdei.org, dostęp: styczeń 2024.

Faryzeusze cenili sobie szabat zbyt wysoko, aby zgodzić się z Jezusem, iż to właśnie On jest „Panem szabatu”. Szukali więc okazji do nowej konfrontacji. Nadarzyła się ona niedługo. W sobotni dzień Jezus, jak to miał w zwyczaju, wszedł do synagogi, aby nauczać. „Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę” (Mk 6,1). „«Uschnięta ręka» to tłumaczenie dosłowne, my byśmy powiedzieli «sparaliżowana» lub «bezwładna». W takiej kończynie, jako nieużywanej, mięśnie zanikają i przypomina ona rzeczywiście z wyglądu uschłą gałąź. Przywrócenie władzy w takiej ręce wymaga czasu, zwłaszcza na rehabilitację, która zmierza do rozwinięcia mięśni i poprawy kontroli nad nimi” (M. Wojciechowski). Łukasz notuje, że była to prawa ręka. „Ręka prawa jest ręką pracy. Ten człowiek o uschłej prawicy nie mógł pracować, a więc też nie mógł zachowywać odpoczynku szabatowego. Odpoczynek stał się dla niego przymusem. Odpoczywać bowiem może tylko ten, kto pracuje. Jest tu zatem emblematyczna sytuacja: Czy ten człowiek był zadowolony, że przez całe życie mógł mieć szabat? Wcale nie, ponieważ nie mógł też osiągnąć zadowolenia ze zdobywania chleba pracą własnych rąk” (I. Gargano).

Uczonych w Piśmie i faryzeuszy to nie interesowało. Oni zajęli się Jezusem: „śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć” (Mk 6,2). Człowiek z uschłą ręką nie wzbudzał w nich współczucia, za to mógł się stać „wabikiem”, który pogrąży Jezusa. Słusznie domyślali się, że Nauczyciel z Nazaretu nie przejdzie obok niego obojętnie i w ten sposób ponownie naruszy obowiązek świętowania szabatu.

Jezus faktycznie zauważył chorego człowieka i kazał mu wyjść z cienia: „Podnieś się na środek!” (Mk 6,3). Ewangelista używa w tym miejscu greckiego słowa egeirō, które oznacza również „powstań”. Występuje ono w opisach uzdrowienia, ale także zmartwychwstania Jezusa (Mk 16,6). „Jezus nie tylko przynosi uzdrowienie z chorób fizycznych, lecz także przywraca do pełni życia” (M. Healy). Chory powinien najpierw podnieść się i wyjść ze swego ukrycia, cienia i odważnie stanąć w centrum synagogi. „Ten, który zawsze się tylko przystosowywał, który wszystko obserwował z boku, który wolał się chować za plecami innych, niż wziąć na siebie odpowiedzialność, teraz musi stanąć w centrum. Musi stanąć przed innymi. (…) Jezus czegoś od niego wymaga. Chory nie może się nadal trzymać roli widza. Staje w środku oglądany ze wszystkich stron. Znalazł się w sytuacji, której zawsze unikał” (A. Grün).

Zanim jednak Jezus go uzdrowił, zwrócił się do słuchaczy, głównie faryzeuszy: „Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?” (Mk 6,4). Odpowiedź wydaje się oczywista. Słuszną rzeczą jest w szabat czynić dobro i ratować życie, a nie czynić zła i zabijać. Nie było to jednak tak oczywiste dla faryzeuszy. Od czasów machabejskich praktykowana była zasada, że zagrożenie życia znosi szabat, jednakże intepretowano ją w sposób niejednoznaczny. Żydowskie prawo zezwalało na niesienie pomocy medycznej tylko w przypadkach zagrożenia życia. Wolno było w szabat pomagać kobiecie rodzącej. Można było leczyć zakażenie gardła. Jeżeli przewracający mur przywalił człowieka, można było odrzucić tylko tyle gruzu, ile było potrzeba, aby sprawdzić, czy człowiek jeszcze żyje. Jeżeli żył, trzeba było mu pomóc, jeżeli nie żył, ciało należało pozostawić pod gruzem do następnego dnia. Wszelkie zabiegi przy złamaniach kości były w szabat zabronione.

Ewangelista Mateusz, opisując tę scenę, przytacza przykład zaczerpnięty przez Jezusa z codziennego życia: „Kto z was, jeśli ma jedną owcę, i ta mu wpadnie do dołu w szabat, nie chwyci i nie wyciągnie jej?” (Mt 12,11). Oczywiście każdy z faryzeuszy, bez wahania wyciągnąłby swą jedyną owcę z dołu, gdyby tam przypadkiem wpadła, nawet w szabat. A przecież nikt nie wątpi, że człowiek jest ważniejszy niż zwierzę hodowlane, dlatego nawet łamiąc szabat należy przyjść z pomocą cierpiącemu człowiekowi. „Jezus stosuje tutaj typową żydowską argumentację «o ileż bardziej» (qal wachomer): Jeśli ktoś troszczy się o owcę, o ileż bardziej musi się troszczyć o człowieka? I ten argument musiał być zrozumiały dla przeciwników Jezusa, za pomocą analogii wykazując niekonsekwencję ich interpretacji przepisów dotyczących szabatu” (C. Keener).

Faryzeusze nie przyznali racji Jezusowi, mimo iż miał słuszność. Ich odpowiedzią było grobowe milczenie. Wtedy spojrzał na nich przenikliwym i lodowatym wzrokiem, „z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc” (Mk 3,5). Smutek i gniew mają słuszne racje. Jezus wnika w głąb słuchaczy i widzi ich zatwardziałość, sztywny sposób myślenia, upartą odmowę otwarcia się na Boga. Gdyby byli elastyczni i otwarci, powinni przyjąć Jego sposób myślenia i przyznać Mu rację. Tymczasem pozostają nieugięci, zamknięci w sobie i swoim legalizmie. Zarzucają Jezusowi, że uzdrawiając, pracuje i łamie szabat, tymczasem sami czynią podobnie, śledząc Go. Między nimi a Jezusem jest jednak zasadnicza różnica: „Śledzący pracują w szabat, aby popełnić zło przeciw bliźniemu, usprawiedliwiając swoje łamanie szabatu gorliwością o Prawo. Ten, który wskutek uprzedzenia jest uważany za niezachowującego szabatu, pracuje natomiast w szabat z miłości do bliźniego, która jest bezpośrednią projekcją pierwszego i największego przykazania Prawa. Właśnie Tora bowiem nakazuje, by czyni dobro w szabat” (I. Gargano).

Jezus „dystansuje się wobec faryzeuszy, ale nie zrywa więzi. Podaje im rękę i współczuje im. Smuci się z powodu ich zatwardziałości, ale też stara się w nich wczuć: Jak musi wyglądać ich serce, skoro stało się tak zatwardziałe? Jaki musi ich przeszywać lęk, skoro w ich duszy zapanowała taka ciasnota? Ile musi w nich być rozpaczy i pogardy, skoro potrafili się zamknąć na ludzkie cierpienie?” (A. Grün).

Stojąc przed murem milczenia i zatwardziałości, Rabbi rzekł do chorego: „Wyciągnij rękę! Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa” (Mk 6,5). Cud, którego dokonał Jezus wzburzył faryzeuszy i jeszcze bardziej umocnił w negatywnym nastawieniu do Niego. „Dla faryzeuszy to tak, jakby Jezus spalił ich flagę narodową” (C. Mitch, E. Sri). Opuścili synagogę i naradzali się ze zwolennikami Heroda Antypasa, w jaki sposób pozbyć się niewygodnego nauczyciela. „Obraz jest przerażający: wobec dobra, klucza otwierającego serce na miłosierdzie, zamiast dać się nim zarazić, oni jeszcze bardziej hermetycznie zamykają się w swoich nabytych przekonaniach, aż są nawet gotowi zadekretować śmierć. (…) Jakże przepastne może być zamknięcie się w sobie człowieka, który kieruje się w sposób legalistyczny wskazaniami prawa!” (I. Gargano).

Wynik narady był skrajnie niekorzystny dla Jezusa; został skazany przez przedstawicieli religijnej elity żydowskiej na śmierć. Wykonanie wyroku było tylko kwestią czasu. Tymczasem On w wielkiej wewnętrznej wolności „oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora” (Mk 3,7).

Źródło tekstu: jezuici.pl, dostęp: styczeń 2024

Tylko dwa razy na kartach Ewangelii ludzie nie chcąc odpowiedzieć na pytanie Pana Jezusa, milczą. W obu przypadkach jest to sytuacja dla ludzi kompromitująca, ale w epizodzie przedstawionym w dzisiejszej Ewangelii – nacechowana dodatkowo złą wolą.
Bo jeśli Bóg nie odpowiada na nasze pytania – On jest Bogiem, Jego milczenie jest zawsze słuszne i uzasadnione. Na przykład podczas swojego procesu nie bronił się przeciwko fałszywym oskarżeniom, tak że nawet najwyższy kapłan Go zapytał: „Nic nie odpowiadasz na to, co oni (fałszywi świadkowie) zeznają przeciwko Tobie? Lecz Jezus milczał” (Mt 26,62n).

W ten sposób wypełniło się proroctwo Izajasza o cierpiącym Słudze Pańskim: „Prowadzą Go jak owcę na rzeź, a On jest jak baranek, który milczy gdy go strzygą – tak On nie otworzył ust swoich” (Dz 8,32).

Tak samo Pan Jezus niekiedy nie odpowiadał na wołanie tych, którzy Go prosili o uzdrowienie, bo chciał wypróbować ich wiarę, albo chciał doprowadzić uczestników tej sytuacji, żeby się wstawiali za proszącymi. Powtarzam: jeśli Bóg nie odpowiada na nasze pytanie – On jest Bogiem, On lepiej od nas wie, co w danej chwili jest dla nas dobre. Już sprawiedliwy Hiob zauważył: kiedy Bóg milczy, przecież nie będziesz Go potępiał (Hi 34,29).

Ale jeśli my nie odpowiadamy na pytanie, jakie sam Bóg nam stawia – to zawsze jest to coś niedobrego. Przypatrzmy się sytuacji z dzisiejszej Ewangelii. Faryzeusze śledzą Pana Jezusa, bo chcą Go postawić przed sądem, a teraz szukają materiału do oskarżenia. I oto pojawia się człowiek z uschłą ręką, ale jest szabat. Zatem Pan Jezus pierwszy stawia faryzeuszom pytanie: czy w szabat wolno czynić coś dobrego? Jeśli Go chcieli oskarżyć o łamanie szabatu, właśnie teraz mogliby dać wyraz swojemu stanowisku, że w szabat nie godzi się uzdrawiać. Mogliby też przyznać Panu Jezusowi rację i powiedzieć Mu, że teraz zrozumieli: dobro człowieka jest ważniejsze niż szabat. Mogli też odpowiedzieć: „nie wiemy”. Oni jednak milczeli.

Oni wiedzieli swoje – Jezus to jest zły człowiek, należy Go osądzić i zabić. Ewangelia opisuje jeszcze jedną sytuację, kiedy ludzie nie chcieli odpowiedzieć na pytanie Pana Jezusa. Byli to Jego właśni uczniowie. Pan Jezus zapytał ich: „O czym to rozprawialiście w drodze? Lecz oni milczeli. W drodze bowiem posprzeczali się między sobą, kto z nich jest największy”.

Krótko mówiąc: to nigdy nie jest w porządku, jeśli Pan Bóg do człowieka przemawia, stawia mu pytania – a człowiek tej Bożej inicjatywy w ogóle nie podejmuje, swojego Boga zbywa milczeniem.

O. Jacek Salij OP, źródło tekstu: teologiapolityczna.pl, dostęp: styczeń 2024.

Przygotowanie

  • Zachowywanie Bożych przykazań nie jest sztuką dla sztuki. Nie może być również podporządkowane naszym wcześniejszym wyobraźniom, lecz ma być wyrazem żywego pragnienia, by Bóg za ich pomocą nas kierował na ku sobie. Widać to wyraźnie w dzisiejszej perykopie ewangelicznej, gdzie faryzeusze instrumentalnie posługują się przykazaniami Prawa, by uderzyć w uczniów Jezusa, a w konsekwencji w Niego samego. Wyciszę moje serce, wzbudzę w sobie ufność w prowadzenie, które daje mi dzisiejsze Słowo.

Punkty do medytacji

  • Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy (w. 23) W Markowej Ewangelii kilkukrotnie zostają ukazane momenty, w których Jezus i Jego uczniowie nie mają czasu zjeść, gdyż tak bardzo są pochłonięci posługiwaniem (por. Mk 3,20; 6,31; 8,1). Dlatego nic w tym dziwnego, że w dzisiejszej perykopie, idąc pośród zbóż ku kolejnemu przystankowi swej misji, uczniowie próbują ziarnem wyłuskanym z kłosów zagłuszyć swój głód. Tego typu zachowanie było wprost dopuszczone przez Prawo: „Gdy wejdziesz między zboże bliźniego swego, ręką możesz zrywać kłosy, lecz sierpa nie przyłożysz do zboża swego bliźniego” (Pwt 23,36). Czy gorliwie wypełniam obowiązki wynikające z mojego życiowego powołania? Czy pośród różnych spraw znajduję czas na czynne uczestnictwo w życiu mojej wspólnoty parafialnej? Czy nie dyspensuję się zbyt łatwo od codziennej modlitwy czy z uczestnictwa w niedzielnej Eucharystii?
  • Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?» (w. 24) Faryzeusze w dzisiejszym fragmencie Ewangelii Marka nie pojawiają się przypadkowo. Jak pokazują wcześniejsze fragmenty, Jezus od pewnego czasu poddany jest krytyce przez ówczesne elity żydowskie (por. 2,6-7; 2,16; 2,18). Stąd zrywanie i łuskanie kłosów przez Jego uczniów, mimo że samo w sobie jest dopuszczane przez Prawo, jako że odbywa się w szabat, zostaje ocenione negatywnie. Faryzeusze, rygorystycznie podchodząc do interpretacji przykazań Mojżeszowych, uznają, że złamany został szabatowy nakaz odpoczynku (por. Wj 34,21). Jakimi kryteriami posługuję się, wnikając w treść tekstów biblijnych? Czy wychodząc od ich dosłowności, próbuje uchwycić ich głębszy sens?
  • On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom» (ww. 25-26) Kiedy Dawid uciekał przed chcącym go zabić Saulem, wraz ze swoim towarzyszami dotarł do sanktuarium w Nob (por. 1 Sm 21,2-10). Kapłani nie dysponowali zwykłym chlebem, dlatego przybysze zjedli kilka chlebów pokładanych, które spożywać mogli jedynie posługujący w sanktuarium. Przypominając ten epizod, Jezus porównuje siebie do Dawida a swoich uczniów do jego towarzyszy. Dawid, mimo że był namaszczony przez Samuela, by w miejsce Saula sprawować rządy nad Izraelem, przez wiele lat musiał ukrywać się przed chcącym zamordować go władcą. Podobnie Jezus jako Mesjasz będzie prześladowany przez przywódców Izraela, aż do chwili, gdy zasiądzie na swym tronie. Natomiast towarzyszący Panu uczniowie, uczestnicząc w realizacji Jego misji, wykonują dzieło Boże i jak kapłani zwolnieni są z ograniczeń szabatu. Jaki jest mój stosunek do tekstów starotestamentalnych? Czy mam świadomość, że mimo iż powstały one dawno temu i niejednokrotnie mówią o wydarzeniach jeszcze dawniejszych, zawierają w sobie wiele światła na moje życie?
  • I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu» (ww. 27-28) Końcowa wypowiedź Jezusa, nie tylko właściwie umiejscawia człowieka w odniesieniu do szabatu, lecz również stanowi objawienie Jego tożsamości. Szabat ma dokładnie określony cel. Odrywając co tydzień Izraelitów do rutyny codziennych wysiłków, pozwala na nowo odkrywać przywilej życia w relacji przymierza z Bogiem. Wszystkie zatem normy prawa szabatowego mają temu służyć. Natomiast Jezus jako Syn Człowieczy ma zwierzchność na szabatem. Więcej, Jego misja stanowi wypełnienie szabatu, jako że jej owocem będzie ustanowienie nowego i wiecznego przymierza łączącego człowieka z Bogiem. Dlatego w naszej chrześcijańskiej tradycji dniem Pańskim jest niedziela, pamiątka zmartwychwstania Pańskiego. W jaki sposób traktuję przykazania, zarówno zawarte w Piśmie Świętym, jak i wypływające z tradycji Kościoła? Czy dostrzegam ich ostateczny cel, jakim jest moje zjednoczenie z Bogiem?

Modlitwa w ciągu dnia

  • Jezu Chryste, naucz mnie odczytwać Boże prawo Twoimi oczami.

Źródło tekstu: dzielojp2siedlce.com, dostęp: styczeń 2024.