Jezus zapłakał / Książeczka z Apokalipsy

ZMARTWYCHWSTANIE JEZUSA JAKO KLUCZ DO INTERPRETACJI DZIEJÓW ŚWIATA (AP 5,6-10)

HOMILIA 1

  1. Czytamy w tych dniach, że Jezus idzie do Jerozolimy. Mija Jerycho, gdzie spotyka Zacheusza.
  2. Dziś z daleka widzi miasto. Płacze na jego widok i zapowiada zniszczenie. Dlaczego? Jeruzalem = Jeruszalaim = Miasto Pokoju
  3. To miasto zniszczą Rzymianie w dużej części za 40 lat, a następnie prawie za 100 lat po lokalnym powstaniu.
  4. Ale nie nad murami płacze Jezus. Przywódcy narodu nie rozpoznają przyjścia Tego, na którego czekają… Jezus nie spełnia ich oczekiwań…
  5. Daj nam, Panie, rozpoznać Twoje znaki w życiu. Abyśmy szukali Ciebie. Nie starali się dopasowywać Ciebie do naszych oczekiwań…

Gidle, 22 listopada 2018, Ap 5,1-10; Ps 149; Łk 19,41-44

HOMILIA 2

1. Księga zapisana ze wszystkich stron i opieczętowana od zawsze intrygowała teologów. Podawali różne opinie i odpowiedzi na pytanie: co w niej jest!?

2. Czy opisuje Boże plany dotyczące przyszłości? Czy jest to „księga życia” z imionami świętych i zbawionych? A może zawiera spis wszystkich grzechów ludzi na ziemi? Czy to może księga Prawa Starego Testamentu zrozumiała wreszcie w kontekście zmartwychwstania Jezusa?

3. Pewność ostateczną będziemy mieli w niebie. Dzisiaj najwięcej teologów twierdzi, że to kompletny plan Boga opisujący to, co ma nadejść.

4. A skoro tak, to i my tam jesteśmy! Jesteśmy w księdze, którą otworzył Baranek zabity, zmartwychwstały Chrystus Pan, On nas uczynił królestwem i kapłanami dla naszego Boga.

5. Wielbijmy Go zatem i śpiewajmy pieśń nową, głośmy Jego chwałę w zgromadzeniu świętych!

Radonie, 17 listopada 2022, Ap 5,1-10; Ps 149; Łk 19,41-44

LEKTURA DODATKOWA

Kolejna scena Księgi Apokalipsy rozgrywa się wokół tronu Boga. Jan widzi „na prawej dłoni Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie opieczętowaną siedmiu pieczęciami” (Ap 5,1). W języku greckim występuje słowo biblion oznaczające zwój, które stanowi źródłosłów naszej Biblii. Materiałem, na którym pisano teksty był papirus bądź pergamin. Zwój był zapisany od wewnątrz i zewnątrz. Zazwyczaj zapisywano go od strony wewnętrznej; ten jest całkowicie zapełniony, w jakiejś mierze wyjątkowy. „Strona, po której pisano, jest nazywana recto, jej włókna biegły poziomo, co ułatwiało pisanie. Strona zwana verso była używana jedynie wówczas, gdy nie wystarczyło miejsca po stronie recto. Dokumenty zapisywane po obydwu stronach zwoju były na tyle rzadkie, że miały specyficzną nazwę – opistograf” (C. Keener).

Zwój jest zapieczętowany siedmioma pieczęciami, co oznacza potwierdzenie tekstu przez siedmiu świadków. Siedem pieczęci wskazuje na niezwykłą tajemniczość zwoju, całkowitą niejawność. „Chodzi więc o proroctwo zablokowane, które dopiero ma być objawione, ale na razie pozostaje zamknięte jedynie w umyśle Boga. (…) Wciąż czekamy na poznanie sensu historii, który jest zamknięty w tej księdze. Bez tego objawienia nie wiemy, dokąd zmierzamy. Chodzimy po omacku, gubiąc się w drugorzędnych ścieżkach” (G. Ravasi).

Niektórzy Ojcowie Kościoła odczytują zwój symbolicznie. Treści jawne (zewnętrzne) byłyby symbolem Starego Testamentu, zaś zakryte (wewnętrzne) – Nowego Testamentu (albo samej Apokalipsy). Nie można zrozumieć Nowego Testamentu, odrzucając jego korzenie, pomijając Stary Testament, który doń prowadzi i przygotowuje. Nie można też zrozumieć do końca Starego Testamentu, odrzucając Chrystusa i Nowy Testament, który go rozjaśnia i dopełnia. Obydwa stanowią całość i wzajemnie się uzupełniają.

W aurze tajemniczości tej sceny pojawiają się trzej interlokutorzy. Pierwszym z nich jest „potężny anioł”, być może archanioł Gabriel. „Anioł interpretator” stawia pytanie „głosem donośnym: Kto godzien jest otworzyć księgę i złamać jej pieczęcie?” (Ap 5,2). Pytanie dotyczy dziejów świata i historii. Kto ma władzę, by wniknąć w jej tajemniczą i pogmatwaną historię i wpływać na przyszłe losy świata? Odpowiedź jest smutna i gorzka: „A nie mógł nikt – na niebie ani na ziemi, ani pod ziemią – otworzyć księgi ani na nią patrzeć” (Ap 5,3). Niebo, ziemia i podziemie stanowią odbicie antycznej wizji kosmosu. Cały wszechświat, aniołowie, ludzie żyjący i zmarli, nie są w stanie rozwikłać tej zagadki. Nikt z ludzi nie ma dostępu do myśli Boga.

Tajemnica przyszłości i bezradność świata wobec niej wyzwoliła u wizjonera emocjonalne reakcje: „A ja bardzo płakałem, że nie znalazł się nikt godny, by księgę otworzyć ani na nią patrzeć” (Ap 5,4). „Jan płacze, bo widzi w tej niemożności stan, do jakiego doprowadził ludzkość grzech: wygnał człowieka z raju i zamknął mu drogę do drzewa życia. Odtąd trwa on w niewoli grzechu, upokarzającej i upadlającej. (…) Grzech wyrasta jak niewidoczna, ale nieprzebyta zapora pomiędzy ludźmi a księgą życia wiecznego – i stąd płyną gorzkie łzy Jana” (E. Ehrlich). Smutek i płacz Jana wyrażają ból całej grzesznej ludzkości, pragnącej „odkryć znaczenie swego życia, cierpienia i kochania. Jest to dręczący niepokój kogoś, kto nie potrafi znaleźć odpowiedzi na dręczące pytania i nie umie sobie wytłumaczyć, dokąd płynie rzeka wydarzeń  i jaki jest jej cel ostateczny. Są to łzy, które nie znajdują pocieszenia w ludzkich ideologiach, we frenetycznym działaniu, w iluzji snów. Sens i zbawienie nie jest w naszych rękach, lecz jakiejś istoty transcendentnej” (G. Ravasi).

Wobec zawodzenia Jana reaguje trzecia postać biorąca udział w tym niebiańskim dialogu, jeden ze Starców zasiadających na tronie przed Bogiem. Uspokaja on i pociesza wizjonera: „Przestań płakać! Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy, Odrośl Dawida, tak że otworzy księgę i siedem jej pieczęci” (Ap 5,5). Nie ma powodu do smutku. Jest ktoś, kto odsłoni Boże tajemnice. To zmartwychwstały Pan. Jezus Chrystus nazwany jest przez starca Lwem z pokolenia Judy i Odroślą Dawida. Obydwa określenia odwołują do Mesjasza. Lwy były zwierzętami, które licznie zamieszkiwały starożytne tereny biblijne. W sztuce wczesnożydowskiej ich wizerunki umieszczane były na skrzyniach zawierających zwoje z Prawem. Symbolizowały moc, siłę i władzę. Księga Rodzaju zawiera błogosławieństwo, które Jakub wygłosił nad swoim synem Judą: „Judo, młody lwie, na zdobyczy róść będziesz, mój synu: jak lew się czai, gotuje do skoku, do lwicy podobny – któż się ośmieli go drażnić? Nie zostanie odjęte berło od Judy ani laska pasterska [zabrana] spośród jego kolan, aż przyjdzie ten, do którego ono należy, i zdobędzie posłuch u narodów!” (Rdz 49,9-10). Błogosławieństwo umierającego Jakuba zawiera przepowiednię dotyczą dynastii Dawida i Mesjasza, Jezusa syna Maryi z rodu Dawida (Mt 1,1-16). Z kolei „Odrośl Dawida” odsyła do Księgi Izajasza: „I wyrośnie różdżka z pnia Jessego, wypuści odrośl z jego korzeni” (Iz 11). „Jesse był ojcem Dawida, co wskazywało, że Mesjasz przyjdzie wówczas, gdy będzie się wydawało, że linia Dawida wymarła” (C. Keener).

Kolejny obraz zaskakuje. Zamiast zapowiadanego lwa pojawia się na scenie… baranek: „I ujrzałem między tronem z czterema Istotami żyjącymi a kręgiem Starców stojącego Baranka, jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię” (Ap 5,6). Osoba Baranka pojawia się w Apokalipsie dwadzieścia dziewięć razy. Kojarzy się w pierwszym rzędzie z barankiem paschalnym, którego spożywali Izraelici w noc wyjścia z niewoli egipskiej (Wj 12,1nn). Przypomina również cierpiącego Sługę Jahwe prowadzonego na rzeź jak baranek (Iz 53,7; Jr 11,19). Przede wszystkim przywodzi na myśl wydarzenie  znad Jordanu, w czasie którego Jan Chrzciciel nazywa Jezusa Barankiem Bożym, „który gładzi grzech świata” (J 1,29). „Znaczenie obrazu baranka jest podwójne: wskazuje na Chrystusa jako wodza i ofiarę. Oba znaczenia czerpią z życia pasterskiego, gdyż baran może stać na czele stada i może być zwierzęciem ofiarnym. Oba są zamierzone, nie ma więc potrzeby wybierania między nimi. Chrystus jest w Apokalipsie Barankiem zabitym, który zwycięża i gromadzi swoich wiernych. Stanowi to świadomy paradoks” (M. Wojciechowski).

Baranek jest jakby umarły, a jednak żyje. Posiada znaki męki, śmierci a równocześnie stoi niewzruszony, żyje i zwycięża. Rany na ciele Jezusa to niezmywalne świadectwo miłości. Zmartwychwstanie Jezusa nie „anulowało” męki. Zwycięstwo tkwi także w męce. Męka Jezusa jest skarbem Kościoła, w której znajduje się źródło wszelkiej łaski i cnoty. Jest to więc obraz Chrystusa paschalnego – ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. „Stąd wzięły się popularne wizerunki Baranka wielkanocnego, który symbolizuje zmartwychwstałego Chrystusa z chorągwią zwycięstwa na krzyżu” (M. Wojciechowski).

Głowę Baranka zdobi siedem rogów. Jak już wspominaliśmy, siódemka to doskonałość, natomiast rogi symbolizują władzę, nietykalność, moc, a równocześnie honor i cześć. Świadczą o wszechmocy, wszechpotędze. Z kolei siedem oczu Baranka to wyraz opatrznościowej wszechwiedzy. Jan utożsamia ich z siedmioma Duchami, czyli pełnią Bożych darów. Baranek posiada więc Boskie atrybuty.

Baranek stoi w przestrzeni dzielącej tron Boga i trony starców. Łączy cechy Boskie i ludzkie. Jest Bogiem i człowiekiem. To daje Mu szczególny przywilej. Pośredniczy między ludźmi a Bogiem Ojcem. Wstawia się u Ojca za grzeszną i zagubioną ludzkością.

Wizja Janowa prezentuje niezwykły obraz Chrystusa. Mistyczny Baranek łączy w sobie pokorę i majestat. Jest On odroślą korzenia Dawidowego – wypełnieniem obietnic i oczekiwań ludu wybranego. Jest barankiem – ofiarą, który zgładził grzechy ludzkości. Ale jest także lwem, zwycięzcą śmierci, co dobitnie podkreśla postawa stojąca. Jego zwycięstwo nad grzechem i śmiercią, zmartwychwstanie jest zapowiedzią naszego zmartwychwstania i chwały.

Źródło tekstu: jezuici.pl. Dostęp: listopad 2024.