Święto św. Kazimierza, królewicza

Grupa docelowa: Dorośli Rodzaj nauki: Homilia Tagi: Długosz, Flp 3, J 15, Kazimierz Królewicz, Ps 15, Strata, Św. Kazimierz, św. Paweł, Wszystko jest stratą

WSTĘP

Kazimierz urodził się w 1458 r. jako drugi spośród sześciu synów Kazimierza Jagiellończyka. „Był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu” – zapisał o nim Długosz. Kazimierzu. Został prawą ręką ojca, który upatrywał w nim swego następcę. Obowiązki państwowe umiał pogodzić z życiem duchowym. Zmarł w drodze do Wilna z powodu trapiącej go gruźlicy.

W 1518 król Zygmunt I Stary, rodzony brat Kazimierza, wysłał do Rzymu prośbę o kanonizację królewicza. Papież przysłał do Polski swojego legata. Ten, ujęty kultem, jaki tu zastał, sam ułożył ku czci Kazimierza łaciński hymn i napisał jego żywot. Leon X w 1521 r. wydał bullę kanonizacyjną i wręczył ją przebywającemu wówczas w Rzymie biskupowi płockiemu, Erazmowi Ciołkowi. Ten jednak zmarł jeszcze we Włoszech i wszystkie jego dokumenty w 1522 r. zaginęły. Król Zygmunt III wznowił więc starania, uwieńczone nową bullą wydaną przez Klemensa VIII 7 listopada 1602 r. w oparciu o poprzedni dokument Leona X, którego kopia zachowała się w watykańskim archiwum.
Uroczystości kanonizacyjne odbyły się w 1604 r. w katedrze wileńskiej. Kanonizacja nie była nagrodą za śmierć w młodym wieku, ani za niewinne życie. Jest stwierdzeniem przez Kościół wielkiej łaski Bożej i przyjaźni między człowiekiem i Bogiem.

HOMILIA 1

  1. …zdobyty przez Jezusa Chrystusa…” czyli taki, którego Jezus jest Panem i Zbawicielem…
  2. Czego nam trzeba dzisiaj wieczorem? Zdobywaj nas, Panie Jezus, zdobywaj nasze serca…

Poznań, Msza św. wieczorna, wtorek 4 marca 2014, Flp 3, 8-14; Ps 15; J 15, 9-17

HOMILIA 2

1. Bycie synem królewskim ma swoje wady i zalety, szanse i niebezpieczeństwa. Św. Kazimierz nauczył się w ciągu krótkiego życia (żył 26 lat), jak szanse bycia królewiczem jak najlepiej wykorzystać. Wykształcenie, znajomość sztuki wojennej, umiejętności rządzenia dobrze połączył z życiem duchowym.

2. To jest wyzwanie i dla nas – codzienność przepoić Bogiem.

Gidle, 4 marca 2020, Flp 3, 8-14; Ps 15; J 15, 9-17

HOMILIA 3

1. Dobry patron na nasze czasy – politycznych zawieruch, wyzwań, wzlotów i upadków autorytetów, celebrytów, znanych z tego, że są znani.

2. Władza nie uderzyła mu do głowy. Długosz pisał o nim: „był młodzieńcem szlachetnym”.

3. Daj nam, Boże, więcej takich ludzi u władzy i w opozycji…

Wiktorówki, święto św. Kazimierza, królewicza, 4 marca 2021, Flp 3, 8-14; Ps 15; J 15, 9-17

HOMILIA 4

1. „Wszystko uznaję za stratę…” – wszystko, czyli co? Czyli własne wysiłki, aby przybliżyć się do Boga. Wymienia swoje pochodzenie, godność,. Wszystko to nic! Bo poznanie Boga jest łaską, którą On sam obdarza ludzi.

2. Tą łaską został „zdobyty” przez Chrystusa. Otwieraj i nasze serca tą łaską, abyśmy byli Twoimi przyjaciółmi.

Radonie, święto św. Kazimierza, królewicza, 4 marca 2022, Flp 3, 8-14; Ps 15; J 15, 9-17

HOMILIA 5

1. Św. Kazimierz, królewicz, umiał pogodzić obowiązki stanu z życiem duchowym. A także z podróżowaniem, które w XV wieku było wciąż sporym wyzwaniem.

2. Czasem powtarzamy slogan, że podróże kształcą. Tak, ale nie każdego podróżnika. Podróże kształcą mądrych ludzi, dlatego Syrach przed poszukiwaniem nowych lądów, smaków i zwyczajów szukał mądrości z modlitwie. Dopiero potem zaczął podróżować.

2. Czasem życie i wiarę ukazuje się jako drogę do pokonania, jako pewną podróż. Jeśli w trakcie wędrowania przez życie odkryjemy, poznamy i utrwalimy przyjaźnie, to pozostaną one skarbem na wieki.

3. Jezus mówi: „Wy jesteście przyjaciółmi moimi”. Ukaż nam ścieżkę życia, pełnię Twojej radości i wieczną rozkosz po Twojej prawicy”.

Radonie, 4 marca 2023, Syr 51,13-20; Ps 15; J 15,9-17

HOMILIA 6

1. Białe światło to w rzeczywistości mieszanina barw. Można to dostrzec przepuszczając światło przez pryzmat. Ulega w nim dwukrotnemu załamaniu i dyspersji.

2. Coś podobnego dzieje się w dzisiejszej Ewangelii. Nieogarniona miłość Ojca i Syna dotyka uczniów i nas. Ma różne barwy: wytrwałość, radość, wybór… można je samemu odnaleźć.

3. Trwajcie w miłości mojej…

Radonie, 4 marca 2024, święto św. Kazimierza Królewicza, Syr 51,13-20; Ps 15; J 15,9-17

LEKTURA

I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę  ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym tylko pozyskał Chrystusa (Flp 3,8).

Jeden z największych poetów epoki Cezara Augusta, Owidiusz, był współczesny Jezusowi. Pochodzący z doliny Apeninów piewca miłości jest autorem Sztuki kochania, która w 1564 roku trafiła do indeksu ksiąg zakazanych przez Kościół. To jednak nie przeszkodziło wielu chrześcijańskim filozofom odwoływać się do zasady, którą postawił Owidiusz: Nihil volitum nisi praecognitum (Ars amatoriaIII, 397). W swobodnym tłumaczeniu: „nie można kochać tego, czego się nie poznało”.

Własne wysiłki, by przybliżyć się do Boga, Paweł uznał za stratę. Właśnie dlatego, że były własne. Tymczasem poznanie Boga jest Jego darem. Jest łaską. Owszem, Bóg wszystkim tej łaski pragnie udzielić, nie wszyscy jednak są na nią otwarci. Gdy Paweł to zrozumiał, ludzkie usiłowania i pomysły na to, jak zmierzać do Boga, uznał za śmieci. Szczerze? Posłużył się nawet gorszym słowem, które wskazuje na gnój, fekalia i ekskrementy. Bo apostoł narodów nie zawsze sięgał po wysublimowany język.

Język Pawła jest dosadny wtedy, gdy bardzo mu zależy na podkreśleniu jakiejś myśli. W tym wypadku chodzi o prawdę, że poznanie Chrystusa prowadzi do poznania oblicza Ojca. Co więcej, sam Ojciec objawia swoje działanie w Jezusie.

Żydzi, unikając przez szacunek wymawiania imienia Bożego, posługiwali się słowem „Pan” (Adonai). Dla Pawła to Jezus jest Panem. Bóg przedstawił się Mojżeszowi jako „Jestem, który jestem”. Jezus mówił: „Jeśli nie uwierzycie, że Ja jestem, pomrzecie w grzechach swoich” (J 8,16).

Izajasz wyjaśniał: „Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki” (Iz 40,8). Jezus tłumaczył: „Niebo i ziemia przeminą, a słowa moje nie przeminą” (Łk 21,32). Żydzi gromadzili się co szabat w synagogach w imię Boga. Jezus rzekł: „Gdzie dwaj albo trzej gromadzą się w imię moje, tam Ja jestem pośród nich” (Mt 18,20).

Żydowscy egzorcyści walczyli z demonami w imię Boże. Jezus obiecał: „w imię moje złe duchy będą wyrzucać” (Mk 16,17). Eliasz i Elizeusz wzywali imienia Boga nad chorymi. Piotr rzekł do paralityka: „W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” (Dz 3,6). W myśli autorów Biblii hebrajskiej tylko Bóg może przebaczać grzechy. Jezus uzdrawiając paralityka powiedział mu: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy” (Mk 2,5).

W przekonaniu Izraelitów jedynie Bóg zna ludzkie myśli. Psalmista przecież modlił się: „Choć jeszcze nie ma słowa na moim języku, Ty, Panie, już znasz je w całości” (Ps 139,4). Jezus czytając w umysłach uczonych w Piśmie wyrzucał im: „Czemu te myśli nurtują w waszych sercach?” (Mk 2,8). Stwórca nakazał: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić” (Wj 20,8). Jezus nazywał siebie Panem szabatu.

Najwyższy wreszcie przestrzegał: „Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia” (Rdz 9,4). Jezus deklarował: „Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała (dosł. mięsa) Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6,53). Jezus przemawia z takim samym autorytetem jak Jahwe, Bóg Izraelitów. Bo Jezus jest Bogiem. Apostoł Paweł mógłby poświęcić wszystko, byleby poznać Boga w Jezusie.

Brat Pierre-Marie Delfieux, założyciel Monastycznych Wspólnot Jerozolimskich, który dwa lata życia spędził na Saharze, gdzie usłyszał Boże wezwanie, by „być mnichem w mieście”, pisał: „By nauczyć się kochać, bądź przejrzysty. Pozwól się poznać i staraj się poznawać. Poznanie z konieczności prowadzi do miłości. Poprzez otwartość twego serca, twego działania i twego myślenia najlepiej nauczysz się dostosowywać do braci i udaremniać zasadzki Złego: nie pozwól się oszukiwać szatanowi. Bądź świadom jego zamiarów. Kto postępuje w prawdzie, zbliża się do światła” (Jeruzalem. Księga życia, 9). Bo nie można kochać tego, czego się nie poznało.

Ks. Mariusz Rosik, źródło tekstu: mariuszrosik.pl

LEKTURA DODATKOWA

Jak łatwo zdobyć mądrość, a jak niewielu do niej dochodzi! Syracydes w pierwszym dzisiejszym czytaniu daje nam świadectwo swojej drogi do mądrości. Pisze: Nakłoniłem tylko trochę ucha mego, a już ją otrzymałem i znalazłem dla siebie rozległą wiedzę (Syr 51,16). Dlaczego tak łatwo otrzymać mądrość, tak trudno ją osiągnąć?

Zobaczmy, jakie podaje warunki osiągnięcia mądrości sam Syracydes: szukałem jawnie mądrości w modlitwie (Syr 51,13). Młody Syracydes wiedział, że mądrości należy szukać na modlitwie! Nie w książkach uczonych, nie na wykładach filozofii, ale na modlitwie. Mądrość nie jest po prostu wiedzą, ale nieustannym sięganiem do źródła. Modlitwa jest tą postawą, która pozwala czerpać od samego Boga. Oczywiście nie każda modlitwa jest takim czerpaniem. Najczęściej kojarzymy modlitwę z zanoszeniem próśb do Boga. W tym przypadku raczej prosimy o coś, co sami odczuwamy jako brak. Jest to tylko jeden z rodzajów modlitwy i to nie najważniejszy. Syracydes szukał na modlitwie mądrości, a zatem pytał Boga i wsłuchiwał się w Jego głos. Tylko taka modlitwa pozwala czerpać mądrość od Boga. Koncentracja na naszych prośbach zamyka nas w subiektywnej wizji świata i tego, co dobre.

Dalej Syracydes pisze: serce me w niej się rozradowało, noga moja wstąpiła na prostą drogę (Syr 51,15). Aby zrozumieć, co znaczą te słowa, warto przypomnieć sobie krótki dialog Pana Jezusa z „bogatym młodzieńcem” (zob. Mk 10,17–22). Szukał on drogi do zbawienia i przyszedł zapytać o nią samego Jezusa. Nie mógł lepiej trafić! Ale kiedy usłyszał, że trzeba sprzedać wszystko, rozdać ubogim i zrezygnować z budowanych zabezpieczeń, przestraszył się i odszedł zasmucony. Okazuje się, że brakło mu prawdziwego zdecydowania. Syracydes natomiast się rozradował tym, co usłyszał i wstąpił na tę drogę. Kiedy szukamy mądrości, musimy mieć w sobie decyzję prawdziwego szukania prawdy, a nie jedynie potwierdzenia naszych racji, akceptacji naszej dotychczasowej drogi. Prawda może ukazać istniejący w nas zasadniczy fałsz, a przez to zakwestionować wszystkie nasze dotychczasowe osiągnięcia. Decyzja autentycznego szukanie mądrości i prawdy jest trudna, bo czasem graniczy ze zgodą na przekreślenie sensu dotychczasowego żmudnie budowanego planu życia. Wydaje się, że właśnie to było przyczyną nieprzyjęcia Jezusa przez ówczesnych uczonych w Piśmie i starszych. Ewangelia pokazuje brak prostoty w ich pytaniu. Wcale nie chodziło im o prawdę, ale o przeforsowanie swoich racji. W takim przypadku nie ma o czym rozmawiać. Nic się nie da zrobić.

Aby iść drogą mądrości, trzeba nie tylko zdecydowania, bo takie może mieć także fanatyk, ale potrzebna jest jeszcze prostota i konsekwencja. I tutaj sięgamy do sprawy zasadniczej, do przełożenia osiągniętej mądrości na praktykę życia. Syracydes pisze: Postanowiłem bowiem wprowadzić ją w czyn, zapłonąłem gorliwością o dobro i nie doznałem wstydu (Syr 51,18). Mądrość nie jest teorią, ale praktyką życia. Jeżeli ktoś nawet wie bardzo dużo, ale nie potrafi tego w swoim życiu wprowadzić, pozostaje głupcem. Wydaje się, że zasadniczy fenomen monastycznego życia polega na praktycznym korzystaniu z mądrości Ewangelii Jezusowej. Mnisi postanowili zrobić z niej swoją drogę życia. Reguły zakonne starają się jedynie zabezpieczyć ten wysiłek. Nie zawsze udaje się najlepiej to realizować. Nieraz zdarzają się upadki. Syracydes pisze: ręce wyciągałem w górę, a błędy przeciwko niej opłakiwałem (Syr 51,19). Życie jest nieustanną walką wewnętrzną. Wiedza o tym już jest początkiem mądrości, a podjęcie tej walki w postawie modlitewnej jest życiem mądrością. Kiedy sobie zdajemy sprawę z ciężaru walki, możemy się przerazić i zrezygnować. W tym momencie warto sobie przypomnieć słowa Pana Jezusa:

Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11,29n).

Kiedy wydaje się nam, że sami musimy tę mądrość osiągnąć, to ciężar zadania nas przerasta. Kiedy natomiast mamy w sobie prostotę dziecka, ona sama nas znajduje. Syracydes pisze: Skierowałem ku niej moją duszę i znalazłem ją dzięki czystości (Syr 51,20).

Włodzimierz Zatorski OSB

Źródło tekstu: liturgia.pl