Święto św. Marii Magdaleny

Pnp 8,6-7, czyli Miłość przez duże M

„Miłość – płomień Jahwe” (Pnp 8,5-7): potęga miłości jako klucz interpretacyjny do Pieśni nad pieśniami

On i ona w relacji communio coniugalis. Afirmacja miłości małżeńskiej w Pieśni nad Pieśniami

„CARITAS CHRISTI URGET NOS” (2 KOR 5, 14) – DUCHOWOŚĆ CARITAS

HOMILIA 1

1. Dzisiaj nazywamy Marię Magdalenę Apostołką Apostołów – zaniosła przecież wieść o Zmartwychwstałym Jego uczniom.

2. Ale w tamtych czasach słowo kobiety NIC nie znaczyło. Ta Ewangelia jest w oczach Żydów skandalem! To mężczyznom powinien ukazać się Jezus! Ale On wybrał Magdalenę…

3. Dziękujemy za jej troskę i miłość. prosimy o dar bycia świadkami Jezusa! Aby nasze życie mówiło o tym, że Jezus żyje i nas kocha!

Cielętniki (zastępstwo), 22 lipca 2017, Pnp 8,6-7; 2 Kor 5,14-17; Ps 63; J 20,1.11-18

HOMILIA 2

1. Kiedy Jezus nauczał, mówił, że jest dobrym Pasterzem, który zna swoje owce po imieniu. Każdą woła po imieniu, a one idą za Nim.

2. Tu jest echo tego nauczania. Dopóki Maria Magdalena ma oczy wypełnione łzami – nie rozpozna Jezusa. Dopóki On mówi do niej „Niewiasto”, ona nie rozpozna Pana.

3. Imię wypowiedziane z miłością zmienia wszystko.

4. Do nas tez Jezus zwraca się indywidualnie, po imieniu. To zaczęło się na chrzcie św. i ostatnie wezwanie – po śmierci – też będzie wezwaniem po imieniu i z miłością.

5. Bądźmy świadkami tej Bożej miłości – jak Maria Magdalena.

Gidle, 22 lipca 2019, Pnp 8,6-7; 2 Kor 5,14-17; Ps 63; J 20,1.11-18

HOMILIA 3

1. Maria Magdalena i św. Paweł pokazują nam, gdzie jest źródło tej przynaglającej miłości oraz nowego stworzenia – w osobistym spotkaniu z Chrystusem, które radykalnie przemienia życie, a raczej przynagla do tej przemiany.

2. Oni przeżyli moment, w którym niebo zetknęło się z ziemią, jakby zstąpiło na ziemię.

3. To zstąpienie nie znikło jak widzenie Marii czy Pawła. Ono jest obecne teraz i tutaj w darach i łaskach Ducha Świętego prowadzącego wspólnotę Kościoła – ten styk nieba i ziemi to sakramenty święte, zwłaszcza Eucharystia.

4. Wielbimy Cię za te dary i śpiewamy: „Oto wpatruję się w Ciebie w świątyni, aby ujrzeć Twą potęge i chwałę…”

Radonie, 22 lipca 2022, Pnp 8,6-7; 2 Kor 5,14-17; Ps 63; J 20,1.11-18

HOMILIA 4

1. Śmierć jest mistrzynią zagarniania wszystkiego dla siebie. Wciąż zachłanna, niezaspokojona, głodna, pokona wszystko i każdego.

2. Miłość, ta najprawdziwsza, jest darem, nie zagarnia, a jest równie potężna, nienasycona. Ma na imię Jezus Chrystus.

Radonie, święto św. Marii Magdaleny, 22 lipca 2023, Pnp 8,6-7; 2 Kor 5,14-17; Ps 63; J 20,1.11-18

LEKTURA DODATKOWA

Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość (…), żar jej to żar ognia, uderzenie boskiego gromu. (Pnp 8, 6)

Oto idealne, poetyckie i duchowe apogeum Pieśni nad Pieśniami, pieśni wybitnie miłosnej, literackiego cacka zbudowanego z zaledwie 1250 hebrajskich słów, usianego symbolami, przesiąkniętego radością kochania, która potrafi przemienić w wiosnę nawet suchy, spalony słońcem krajobraz Bliskiego Wschodu. W centrum tego symbolicznego ogrodu są On i Ona, odwieczna para, która pojawia się na ziemi spowita w czułość i siłę swego związku.

Tak, albowiem Pieśń nad Pieśniami jest przede wszystkim gloryfikacją ludzkiego uczucia, a jej 117 wersetów streszcza się w wyznaniu miłosnym wypowiedzianym dwukrotnie przez kobietę, prawdziwą bohaterkę tej pieśni: „Mój miły jest mój, a ja jestem jego (…) Jam miłego mego, a mój miły jest mój” (2, 16; 6, 3). Po hebrajsku brzmi to niemal jak tchnienie, którego rytm wyznaczają dźwięki ô, czyli „on” i î, czyli „ja”: dôdî lî wa’anî lô… Anî ledôdî wedôdî lî. Jednak w ludzkiej miłości jest też „boski grom”, który oznacza nieskończoną miłość Boga.

W związku oblubieńczym jest więc blask miłości Bożej, co jednak nie sprowadza ludzkiej więzi do cienia miłości anielskiej, do zwykłej metafory, która ma służyć mówieniu o miłości nadprzyrodzonej. W konkretności kochania, utkanego z pasji, erotyzmu, cielesności, człowieczeństwa kryje się iskra miłości absolutnej i transcendentnej, która jest definicją samego Boga, jak poucza św. Jan w swym Pierwszym Liście: „Bóg jest agápe, miłością” (4, 8.16). Spójrzmy teraz na fragment, który zaproponowaliśmy na początku jako streszczenie całej pieśni.

Pierwszym symbolem użytym przez zakochaną jest pieczęć, która na Wschodzie była znakiem rozpoznawczym osoby, noszonym na opasce na ramieniu lub na łańcuchu na piersi. Kochanka zatem oświadcza, że jest niemal „dowodem tożsamości” swego mężczyzny. Jedno nie może istnieć bez drugiego. Inteligencja, wola, uczucie, działanie, cała osobowość jednego zlewa się z drugim, w pełnej symbiozie. Przeciw tej życiowej jedności powstają jednak śmierć i szeol, czyli królestwo umarłych, uosobione, gotowe stoczyć pojedynek z miłością i pasją. To nieustanna walka między Erosem a Tanatosem, znana także w kulturze greckiej. Ale w pieśni występuje dodatkowa wskazówka. Oto bowiem po stronie miłości stoi najwyższa obecność: „grom Jah”, jak mamy w oryginale, który wprowadza święte i niewypowiadalne imię Boga. Jak już powiedzieliśmy, miłość strzeże w sobie boskie światło, ogień gorejącego krzewu, dlatego – jak stwierdza się w kolejnym wersie – „wody wielkie” chaosu i nicości „nie zdołają ugasić miłości”.

Miłość uczestniczy więc w potędze samego Boga, Żyjącego, który zwycięża śmierć i nicość. Możemy symbolicznie rozszerzyć pieśń kobiety o słowa św. Pawła: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy śmierć? (…) ani co wysoko, ani co głęboko, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 35.39).

Źródło tekstu: przewodnik-katolicki.pl (2012)

„Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu”. Miłość to Boża tajemnica, albo po prostu, jak mówi św. Jan Ewangelista: Bóg jest Miłością i kładziesz sobie jej pieczęć na ramieniu, jako znak przynależności do Boga, jeśli mówisz w sercu „fiat”, jak Maryja.

„Bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak otchłań” . Nikt miłości nie ominie i nikt przez nią nie będzie zlekceważony. Przyjdzie z całą pewnością i wezwie do pójścia za sobą . Nie będzie jednak krzyczeć, namawiać i przekonywać, bo nie handluje się tym co bezcenne, ani nie rzuca się pereł pod świńskie kopyta.

„Żar jej to żar ognia, płomień Pana”. Jest to żar świętego uniesienia i płomień radości który serce, jak wino weselny taniec, ożywia . Jest ona symbolem raju i zbawienia. Znakiem, który towarzyszył ludowi wybranemu w drodze do Ziemi Obiecanej i pomógł pokonać przeszkodę morza i armii faraona. Przyszedł go wreszcie Jezus rzucić na ziemię i na krzyżu wypowiedział modlitewnie: „pragnę”, chcąc aby zapłonął on na całym świecie, we wszystkich ludziach.

„Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki”… i w tym właśnie cała nasza nadzieja, bo choć liczne są nasze grzechy, nie są w stanie stłumić miłości Boga. Wiara nas uratuje. Burza zostanie uciszona, fale morskie opadną, a nasza łódź bezpiecznie dotrze do brzegu, gdy On w niej będzie.

„Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko.” Abraham zostawił swój dom aby pójść za nią, podobnie jak Maryja i Józef – jej czysty oblubieniec i ci wszyscy którzy wybrali w miłości służyć Bogu, a nie egoistyczne konsumować samych siebie.

Źródło tekstu: jezuici.pl

W Biblii jest wiele opisów pięknej ludzkiej miłości wyrażonych zazwyczaj za pomocą słów skromnych i dyskretnych. Przykładem tego są między innymi opowieści o Abrahamie i Sarze, Izaaku i Rebece, Jakubie i Racheli, czy też o młodym Tobiaszu i Sarze. Za szczyt liryki miłosnej uchodzi jednak Pieśń nad Pieśniami. Jest to jedna z najkrótszych, najtrudniejszych do egzegezy, i chyba najchętniej czytanych ksiąg Biblii. Sto siedemnaście wersetów, tysiąc dwieście pięćdziesiąt hebrajskich słów scalonych fascynującym tematem miłości dwojga ludzi, która zna poszukiwanie, ciemność i trwogę. Słów o tajemniczej i fascynującej rzeczywistości, która nawet dla biblijnych mędrców stanowiła szczyt rzeczy zagadkowych: „Trzech rzeczy pojąć nie mogę, a czterech nie znam: drogi orła po niebie, drogi węża po skale, drogi okrętu po morzu, drogi mężczyzny u młodej kobiety” (Prz 30,18-19). Pomimo to autor Pieśni nad Pieśniami, kierując się genialną intuicją serca, podejmuje się próby wyrażenia fundamentalnej prawdy o naturze prawdziwej miłości w słowach: „Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko” (Pnp 8,6-7).

Mimo że spisano je tak dawno (jakieś 25 wieków temu), to obraz miłości z Pieśni nad Pieśniami ciągle pozostaje aktualny. Pragnienie oblubienicy by być razem z ukochanym, autor natchniony wyraża za pomocą metafory „pieczęci” (hebr. chotam), którą w starożytnym Izraelu mężczyzna nosił jako bransoletę na ramieniu lub sygnet na ręce (por. Jr 22,24). Czasami zawieszał ją również na ozdobnym sznurze na szyi, a więc spoczywała na jego sercu. Pieczęć dawała możliwość identyfikacji osoby (por. Rdz 38,18). Była czymś w rodzaju naszego dowodu osobistego z numerem PESEL oraz służyła do sygnowania dokumentów. W przywołanym cytacie jest ona symbolem czegoś bliskiego, osobistego, nieodłącznego, czegoś zazdrośnie strzeżonego, wyłącznego, nie odstępowanego nikomu. Jest znakiem wybrania i przynależności. Wyraża pragnienie ukochanej, aby być jak najbliżej ukochanego, być z nim zawsze oraz stanowić dla niego bezcenną własność. Głębię takiego zjednoczenia podkreślają dwa terminy: „serce” i „ręka”. Ciekawe jest to, że w wielu kulturach Bliskiego Wschodu, w tym i semickiej, „serce” odpowiada z reguły za myślenie i pamięć (por. Prz 22,17; Syr 17,6). Obraz „ręki” wskazuje z kolei na działanie (por. Ps 90,17; Ps 128,2). W ten sposób podkreśla się, że oblubienica chce być ciągle obecna w myślach i działaniu ukochanego.

Biblia mówi także, że czegoś podobnego oczekuje Bóg od Izraela, a także od każdego, kto przyjmuje Jego Słowo: „Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił. Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję (…). Przywiążesz je do twojej ręki jako znak” (Pwt 6.5-6,8).

W dalszej części wypowiedzi charakteryzującej naturę miłości następuje ogromne zagęszczenie metafor, przez co stwierdzenie to zyskuje niezwykłą siłę. Do obrazu pieczęci dochodzą bowiem dwa określenia miłości konfrontowane ze „śmiercią” i „szeolem” – a zatem ze sferą przynależną do świata umarłych – oraz dwa terminy bliskoznaczne: „ogień” i „żar’, które zestawione razem dają obraz potężnego, nienasyconego i nieugaszonego żywiołu.

Z tych dwóch rzeczywistości, tak na pozór odległych od świata zakochanych, zostały wzięte pewne ich wspólne cechy: potęga, nienasycenie i niepokonalność. W Starym Testamencie śmierć i szeol są pojmowane jako potężna siła, która czyha na każdego człowieka i każdą żywą istotę. Kohelet uczy, że śmierć jest nieubłagana i żaden człowiek nie może jej uniknąć. To zmaganie trwa tak długo, jak długo człowiek żyje (por. Ps 49,15). Szeol zaś nie odda niczego, z tego, co raz połknął (por. Prz 2,18-19; 27,20). Jest tak nienasycony, że nigdy nie powie dosyć (por. Prz 30,16).

Źródło tekstu: karmel.pl