11 niedziela zwykła, rok B
HOMILIA 1
1. Prawie 1700 lat temu przyszedł na świat św. Hieronim, obywatelstwa rzymskiego, z zamożnej, katolickiej rodziny. Był urzędnikiem, potem poświecił się studiom, był obywatelem ówczesnego świata – od terenów dzisiejszej Francji do Bliskiego Wschodu.
2. Zakładał klasztory, pisał książki, organizował opiekę nad ubogimi. W końcu w ciągu 24 lat mrówczej pracy przetłumaczył na łacinę całe Pismo św. z języków oryginalnych.
3. Co ma wspólnego ten człowiek z dzisiejszym słowem Bożym? W pewnym momencie napisał, że w zestawieniu z filozofiami, ideami całego świata, Ewangelia jest najmniejsza. Po prostu nie do uwierzenia jest fakt, że Bóg stał się człowiekiem, głosił Ewangelię, oddał swoje życie za nas na krzyżu. Pisał: „O ileż mniejsze jest ziarno Ewangelii od innych nasion”.
4. Do dziś tak właśnie jest – mimo tylu wspaniałych kościołów, Mszy świętych, katechez, życia religijnego – maleńkie ziarno Ewangelii pada w Twoje konkretne serce, życie – tam zapuszcza korzenie i tam wydaje plon.
Gidle, 11 niedziela zwykła, rok B, 17 czerwca 2018, Ez 17,22-24; Ps 92; 2 Kor 5,6-10; Mk 4,26-34
HOMILIA 2
„Z Królestwem Bożym dzieje się takt jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię” (Mk 4, 26)
Św. Paweł w Liście do Koryntian pisze: „Wszyscy musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre”. Świadomość tej prawdy stanowi fundament odpowiedzialności człowieka wierzącego. Bóg, darząc nas wielkim zaufaniem, wzywa do nieustannego doskonalenia odpowiedzialności. Ostateczne rozliczenie, które czeka nas u kresu naszego życia, mobilizuje do utrzymywania wszystkich naszych „rachunków” na bieżąco w doskonałym porządku. Myli się jednak ten, kto sądzi, iż nie ma nagrody już tu na ziemi. Każdy bowiem dobry czyn ubogaca człowieka i jego środowisko. Nagroda jest zawarta w samym dobrym czynie. Dlatego sprawą wielkiej wagi jest możliwie szybkie odkrycie szczęścia, jakie jest zawarte w twórczym czynieniu dobra.
Dobra matka, poświęcając godzinę czuwania przy swoim dziecku, doskonali swoje serce i serce dziecka, które może wzrastać przez tę godzinę w poczuciu bezpieczeństwa i miłości. Z tak ubogaconego serca dziecka będą inni korzystali przez całe jego życie. Dobra matka dokonuje setek tego rodzaju czynów w ciągu doby, ubogacając siebie, dziecko i wszystkich, którzy z nimi przebywają. Jeśli to dobro jest spełniane w stanie łaski uświęcającej, trwa na całą wieczność. Chrystus, mając na uwadze ten twórczy dynamizm dobra, przyrównuje Królestwo Boże do nasienia wrzuconego w ziemię, które czy siewca śpi, czy czuwa – we dnie i w nocy -kiełkuje i rośnie, mimo że on sam nie wie jak. Odkrycie tego dynamizmu wypełnia niezwykle wielką radością i dodaje sił. Żadne bowiem przeciwności nie są w stanie powstrzymać rozwoju dobra. Nawet śmierć nie jest w stanie tego uczynić. Możemy to obserwować w życiu świętych. Brat Albert czynił wiele dobra, a Bóg przedłużał i pomnażał jego dobre ręce, gromadząc wokół niego ludzi gotowych czynić miłosierdzie. Brat odszedł, a dzieło jego nieustannie żyje.
W świecie zdominowanym przez produkcję, coraz częściej dzieła ludzkie oceniane są z punktu widzenia ekonomicznego. Znika z pola widzenia twórczy wymiar czynionego dobra, który kształtuje serce człowieka. Pociąga to za sobą poważne niebezpieczeństwo dominacji produktu nad człowiekiem. Zostaje on sprowadzony wyłącznie do narzędzia, które trzeba odrzucić, gdy staje się mało sprawne. Wówczas w sercu tak odrzuconego człowieka gaśnie światło twórczej radości.
Św. Brat Albert ukazuje drogę wyjścia przez otwarcie przed każdym człowiekiem perspektywy podejmowania dzieł miłosierdzia. Potrzebujących ludzi jest wielu. Trzeba – na miarę możliwości – pochylić się nad nimi. Czyn miłosierdzia jest zawsze twórczy, ubogaca miłosiernego i dostępującego miłosierdzia. Św. Brat Albert, wielki Boży bohater krakowskiego Kościoła, wzywa wszystkich ludzi do mobilizacji sił, by możliwie szybko odkryli szczęście zawarte w czynieniu dobra, szczęście tej twórczości, która znana jest przede wszystkim Bogu. Każdy dobry czyn tworzy i ubogaca serce tego, kto jest jego twórcą, tak jak każdy zły czyn niszczy serce tego, który ten czyn popełnia. Dostrzeżenie tej prawdy stanowi jedno z największych odkryć w życiu człowieka.
Ks. Edward Staniek, ŹRÓDŁO, nr 24/94, 11 niedziela zwykła, rok B.