16 niedziela zwykła, rok C
HOMILIA 1
1. To nie przypadek, że trzej goście przychodzą do Abrahama pod dębami Mamre. Abraham znał to miejsce. I Bóg znał to miejsce. Ponieważ 24 lata wcześniej tam właśnie Bóg powiedział i obiecał Abrahamowi: „Twojemu potomstwu daję ten kraj”.
2. Obietnicę Bóg potwierdzał wiele razy przez te lata. Zatem po obejściu ziemi Kanaan Abraham wrócił do początku, do miejsca, w którym po raz pierwszy wezwał imienia Boga i złożył Mu ofiarę. Miał już 99 lat, syna z niewolnicą – tak na wszelki wypadek, gdyby Bóg zmienił zdanie lub nastąpiły inne okoliczności.
3. W tym momencie Abraham jest szefem klanu, człowiekiem bogatym i spełnionym, który przez całe swoje życie nosił z żoną starotestamentalną hańbę bezdzietności.
4. Robi też coś niezwykłego, gdy przychodzi do niego trzech gości. Jeden gest wystarczyłby, aby słudzy przynieśli wodę, przygotowali jedzenie, przyrządzili mięso. On powinien siedzieć z gośćmi! Biega i szykuje wszystko. Na nas, nauczonych gościnności, nie robi to może większego wrażenia, ale dla ludzi Bliskiego Wschodu takie postępowanie budzi szok!
5. No i jeszcze ten wiek… nawet gdyby 99 lat potraktować symbolicznie, to i tak zbyt wiele na cielesne uciechy.
6. Ale przesłanie tej niezwykłej opowieści nie dotyczy Abrahama. To opowieść o Bogu wielkim, dotrzymującym złożonej obietnicy, działającym mimo ludzkiego niedowiarstwa i kombinowania. To opowieść o Bogu hojnym w łaski, cierpliwym. To opowieść o naszym Bogu!…
Gidle, 16 niedziela zwykła, rok C, 21 lipca 2019, Rdz 18, 1.-10a; Kol 1, 24-28; Łk 10, 38-42
HOMILIA 2
1. Posiadanie rodzeństwa niesie ze sobą dużo zalet – wspólne zabawy, tajemnice, wychowanie przez kontakt z rodzeństwem, konflikty, porozumienia, bijatyki, dorastanie, w końcu dorosłość – wspólne rozwiązywanie problemów, zbieranie owoców udanego życia.
2. Ale bywa, że i dorosłe rodzeństwo, żyje ze sobą jak pies z kotem. Przykład mamy z dzisiejszej Ewangelii – dwie rożne postawy życiowe w chwili dość kryzysowej: bo są goście, przyjaciele domu i rodziny, sam Jezus z radością witany.
3. Ciekawe, że nawet imiona kobiet z Ewangelii mówią same za siebie:
- Marta – od aramejskiego MAR, oznacza „gospodyni”, „pani domu”,
- Maria – od semickiego MIRIAM, wcześniej egipskiego MRY „ukochany” lub MR „miłość”.
4. Dwie różne osobowości, dwie różne życiowe postawy: krzątanina i słuchanie.
5. Jezus nie krytykuje, nie poucza w dzisiejszej Ewangelii. Opowieść ustawia właściwie, porządkuje dwie postawy: najpierw słuchanie, potem diakonia (służba).
6. To wskazówka dla naszego życia wiary i modlitwy:
- potrzebujemy milczenia, aby usłyszeć słowo,
- usłyszane słowo prowadzi nas do działania.
7. I tak chyba całe życie będzie w nas zmaganie między słuchaniem i ciszą a działalnością. Zupełnie jak między psem i kotem. Aż w końcu kiedyś się pogodzą. Na wieki wieków. Ale to już temat na zupełnie inną homilię…
Gidle, 17 lipca 2016.